czwartek, 19 grudnia 2013

~Rozdział 22~

  - Max? - spytałam nie odwracając się
  - We własnej osobie - nawet na niego nie patrząc czułam jak się uśmiecha
Max był kiedyś moim bardzo dobrym kolegą. Poznaliśmy się, gdy przyjechałam do Londynu aby złożyć papiery do oto tej szkoły. On był wtedy tutaj po to samo. Wpadliśmy na siebie gdzieś na korytarzu, kiedy pędziłam do sali gdzie przyjmowane były zgłoszenia kandydatów. Od razu bardzo się polubiliśmy. W szkole spędziliśmy próbne 2 tygodnie. Razem trenowaliśmy i wychodziliśmy na spacery. Mówiliśmy sobie o wszystkim. Byłam bardzo szczęśliwa, że nie zostałam wtedy sama. Wspieraliśmy się i to było na prawdę fajne. W dniu 'przesłuchań' oboje byliśmy tak samo zdenerwowani. Nie tylko jury znajdowali się na sali. Trybuny był wypełnione po brzegi ludźmi. Bałam się, że nie dam rady. Max wyszedł jako pierwszy, moja kolej była tuż po nim. Z uwagą, zza kurtyn obserwowałam jego występ, chłopak był dobry. Myślałam, że nie mam szans. Szukałam w tłumie moich rodziców, jednak nigdzie ich nie było. Zmartwiłam się i było mi przykro, ponieważ obiecali, że przyjadą. Kiedy razem z innymi kandydatami czekaliśmy na zapleczu, w telewizji leciały akurat wiadomości. To wtedy dowiedziałam się, że samolot się rozbił. Byłam pewna, że to ten, którym lecieli rodzice. W jednym momencie rzuciłam to wszystko i uciekłam. Nie miałam już nic, zostałam sama w wielkim mieście. To mama Niall'a ściągnęła mnie z powrotem do kraju...Od tamtej pory nie odezwałam się do Max'a, nie wiedziałam co u niego, czy się dostał czy nie. Nie odzywałam się do nikogo. Nie miałam ochoty żyć. Tamten czas wspominam najgorzej. Potem pojawił się ON...i to trwa do teraz. A co jeśli nigdy się od tego nie uwolnię?
  - Co Ty tu robisz? - spytał
  - Od kilku dni jestem w Londynie, poczułam, że muszę odwiedzić to miejsce. A Ty? Nowy York już Ci się znudził?
  - Coś Ty. Mieszkam tam nadal - zaśmiał się - Przyjechałem do dziewczyny
  - Wspólny sylwester?
  - Dokładnie
  - Jak radzicie sobie z tak ogromną odległością od siebie?
  - Jeśli się kogoś na prawdę kocha odległość nie ma znaczenia
Na same te słowa od razu posmutniałam. Dla Niall'a odległość była nie do przezwyciężenia...
  - Oh przepraszam, zapomniałem
  - Nie, spoko - wymusiłam uśmiech
  - Dasz się zaprosić na coś ciepłego do picia? Na dworze jest strasznie zimno
  - Twoja dziewczyna nie będzie miała nic przeciwko?
  - Oj przestań, chodźmy - objął mnie ramieniem - A co do Nialla to...
  - To co? - zatrzymałam się
  - Zranił Cię prawda?
  - Nie chcę o nim rozmawiać
  - Dać Ci radę?
  - Słucham - spojrzałam na niego ze zdziwieniem
  - Nie okazuj mu uczuć, nie pisz, nie dzwoń, ukrywaj przed nim rozpacz, unikaj go, nie wspominaj o nim, nie tęsknij. Zobaczysz, gdy on odczuje obojętność, wróci szybciej niż ci się wydaje.
  - Ale Max, on wrócił. Wrócił i znów wszystko zepsuł
  - Tym bardziej zrób tak. Niech widzi co stracił. Jesteś na prawdę wspaniałą dziewczyną.
  - Przestań
  - Mówię jak jest - ciepło się uśmiechnął - Wiesz...dzwoniłem do Ciebie, kilka razy, ale nie odbierałaś. Dopiero potem dowiedziałem się co się stało...
  - Przepraszam, że o Tobie zapomniałam, ale nie funkcjonowałam wtedy normalnie, byłam wrakiem człowieka, przechodziłam ciężkie chwile
  - Rozumiem. Widzę, że już jest lepiej?
  - Tak! Myślę, że jestem zupełnie inną osobą. Mam wspaniałych przyjaciół
  - Cieszę się - potarł moje ramiona - Mam nadzieję, że teraz nasz kontakt się nie urwie?
  - Damy radę - odparłam z uśmiechem na twarzy
Przerwał nam dźwięk mojego telefonu. Wyjmując go z kieszeni na ekranie od razu zobaczyłam zdjęcie Niall'a. Odrzuciłam połączenie cicho wzdychając.
  - Kto to był?
  - Niall - powiedziałam pod nosem
 Znów to samo...
  - Nie chcę z nim rozmawiać - odparłam po chwili
  - A co jeśli to coś ważnego?
  - Będzie mi mówił jak mu przykro? Nie mam ochoty tego słuchać
  - Spróbuj chociaż
Gdy zadzwonił 3 raz, odebrałam...
  - Co jest? - spytałam od niechcenia
  - Gdzie jesteś? - rzucił pośpiesznie, brzmiał na zdenerwowanego
  - Pod szkołą
  - Jaką szkołą do cholery?!
  - Uspokój się Niall - odparłam ciszej odchodząc kawałek dalej od Max'a - Tą taneczną przy parku, kojarzysz?
  - Dziewczyno co Ty tam robisz? Z resztą nie ważne - odpowiedział sam sobie - Lecimy do Irlandii, czekaj tam na mnie, Harry zawiezie nas na lotnisko
  - CO?!
  - Nie ma czasu na wyjaśnienia. Spakowałem Ci najpotrzebniejsze rzeczy. Zaraz po Ciebie będziemy
  - Ale Niall!
Po chwili słyszałam już tylko pojedyncze, przerywane sygnały...
Co jest?
Lecimy do Irlandii?
Ale po co?
Powoli zaczynałam się bać. Miałam złe przeczucia. Musiało się coś stać. Niall na prawdę brzmiał bardzo przekonująco. W głowie układałam sobie same czarne scenariusze...nie mogłam się ich pozbyć. Nie panowałam nad swoimi emocjami. Tylko ON przychodził mi w tamtym momencie na myśl. Czy dziś miałam dowiedzieć się kim tak właściwie jest? Stanąć z NIM twarzą w twarz? Odzyskać brata? Czy wyjdę z tego cało? I co potem? Boję się...tak bardzo się boję...
  - Julia, wszystko dobrze?
  - Nie Max. Lepiej będzie jak już pójdziesz. Wracam do Irlandii
  - Ale jak to? - zdziwił się
  - Sama nie wiem. Odezwę się do Ciebie kiedy tylko znajdę czas
  - Może znów przystąpimy do egzaminów?
  - Pomyślimy, ok? - spojrzałam na niego
  - Trzymam Cię za słowo - uśmiechnął się
Kiedy odchodził odwzajemniłam jego gest a następnie usiadłam na murku przed budynkiem wyczekując czarnego Lande Rover'a.  Z niewiadomych przyczyn moje serce biło jak szalone. Mogłam spodziewać się wszystkiego, ale i tak nie byłam na nic gotowa. Jedynie myśl, że nie jestem w tym sama podnosiła mnie na duchu...

*4 godziny później - dom rodzinny Niall'a*

Wciąż w niepewności siedzieliśmy w pokoju na górze czekając na wieści od rodziców Niall'a. Zostaliśmy sami z małym Theo. W domu nie było nikogo oprócz nas. Przez drogę chłopak opowiedział mi o co w tym wszystkim chodzi...nie mogłam w to uwierzyć. Dave prawdopodobnie znajduje się w szpitalu - jest nie przytomny. Uciekł? Jak go znaleźli? Co z NIM? Gdzie ON teraz jest? Cała sprawa zrobiła się jeszcze bardziej skomplikowana. Nie wiemy co robić. Każdy nasz ruch może być obserwowany. Zabawiałam dziecko ze łzami w oczach, a Niall jedynie zdenerwowany chodził w tą i z powrotem po pokoju. Jednym słowem byliśmy w dupie.
  - Nie płacz - szepnął siadając obok mnie
  - Łatwo Ci mówić - odparłam
Następnie wstałam aby włożyć przysypiającego maluszka do łóżeczka.
  - Julia, proszę
  - O co? Czego Ty ode mnie oczekujesz? - odwróciłam się aby na niego spojrzeć
  - Chcę abyś czuła się bezpieczna - odparł z taką lekkością i troską, że moje oczy jeszcze bardziej się zaszkliły - Nie chcę żebyś się bała, pomogę Ci
Nie wytrzymałam. Rozpłakałam się chowając twarz w dłoniach. Miałam totalny mętlik w głowie. Znowu. Czasami czuję, że dłużej już nie wytrzymam. To dzięki niemu jeszcze tu jestem. Obwiniam się za to, że nie mogę nic zrobić, że Dave cierpi, chociaż dobrze wiem, że wina nie leży po mojej stronie. To rodzice do tego dopuścili. Czemu go nie szukali? Czemu nic mi o nim nie powiedzieli? Bali się, że im nie wybaczę? W sumie...mieli rację, nienawidzę ich za to...
  - Ciii, jestem tu - poczułam jak silne i ciepłe dłonie Niall'a oplatają mnie wokół talii
Właśnie tego potrzebowałam. Mimo, że jeszcze dziś rano nie chciałam nawet go widzieć, cieszyłam się, że jednak teraz przy mnie był. Sama jego obecność wystarczała, abym poczuła się lepiej. Wciąż jest dla mnie kimś bardzo ważnym i myślę, że nigdy być nim nie przestanie. Nie pozwolę mu odejść. Bez niego nie dam sobie rady.
  - Chcę aby to wszystko się skończyło - powiedziałam przez łzy
  - Już niedługo, poczekajmy jeszcze trochę
  - Niedługo? - odsunęłam się od niego - Niall to będzie ciągnęło się za mną do końca życia. Nawet jeśli ON zniknie, nigdy nie zapomnę tego przez co przechodziłam. Wszystko po śmierci rodziców jest najgorszym co mogło mi się przydarzyć.
  - Nie mów tak
  - Bo Ty wiesz lepiej - mruknęłam
  - Będę przy Tobie
Nastała niezręczna cisza...
  - Z pewnością, przecież wiem, że...
  - BĘDĘ - powtórzył głośniej
  - Niall, ale...
  - Nie ma żadnego ale Julia - wtrącił
  - Jesteś sławny, nie masz czasu na moje problemy. Niedługo znów wyjedziesz w trasę i o mnie zapomnisz. Nasze drogi po raz kolejny się rozejdą
  - Popełniłem błąd. Teraz zawsze będziesz do tego wracała? - spytał chłodno
  - Przepraszam
  - Nie przepraszaj, zapomnij
  - No pewnie, zapomnę jakby to nigdy się nie zdarzyło - odparłam sarkastycznie
  - Tak trudno?
  - CO?! Czy Ty się słyszysz?
  - Julia nie rób z siebie ofiary, bo nią nie jesteś - słyszałam jak kładzie się na łóżko
  - To przestań zachowywać się jak kretyn. Też mam uczucia wiesz?
Jakże cudowną rozmowę przerwała nam mama chłopaka, która własnie weszła do pokoju. Może to i dobrze, bo nie miałam ochoty dłużej się z nim droczyć. W ręku trzymała teczkę, od razu zaciekawiło mnie co w niej jest.
  - Zaraz jedziemy do szpitala. Julia jak się czujesz? - zwróciła się do mnie
Kiedy na nią spojrzałam od razu zobaczyłam ból w jej oczach...
Wzruszyłam ramionami.
Co mogłam więcej?
Miałam powiedzieć, że wręcz rozpierdala mnie od środka?
Nie.
Musiałam pokazać, że jakoś sobie z tym wszystkim radzę.
Zastanawiało mnie to, czy ona już wie kim jest ON. Tylko to, nic więcej.
  - Czemu tak cicho siedzicie? - znów się odezwała
  - Bo nie umiemy już nawet normalnie ze sobą rozmawiać - Niall powiedział to tak jakby nie sprawiało mu to żadnych problemów
Zabolało, ale taka właśnie była prawda. Nie okłamywał się, dobrze wiedział jak jest.
  - Nie rozumiem - odparła
  - Oj mamo, to chyba nasza sprawa, co? Nie jesteśmy dziećmi, nie potrzebujemy rad - rzucił wstając z łóżka - Jedziemy? Nie ma na co czekać - wzruszył ramionami
 - Jasne - powiedziałam sprawnie go wymijając - Dave czeka
 - Jest nieprzytomny - poprawiła mnie Maura
 - Czeka - powiedziałam odwracając się przez ramię

Po 30 minutach byliśmy już na miejscu, w szpitalu, który, z resztą dobrze znałam. Serce biło mi jak szalone. Bałam się tego, w jakim stanie zastanę brata. Dostając się na piętro, gdzie znajdowała się jego sala dostaliśmy szpitalne szlafroki i dopiero po ich założeniu weszliśmy na oddział. Przez cały czas miałam łzy w oczach, ale starałam się powstrzymywać płacz. Szybko udało się nam odnaleźć lekarza, który zajmował się Dave'm.
  - Państwo jesteście rodziną?
  - Jestem jego siostrą - odezwałam się pierwsza
  - A rodzice?
  - Nie żyją, jesteśmy pełnoletni
  - Dobrze - przytaknął - W takim razie zapraszam do mojego gabinetu. Musze poinformować panią o stanie zdrowia pacjenta - wskazał ręką na drzwi z numerem 313
Zostawiając za sobą ciocię Maurę, Bobby'iego i Niall'a podążyłam za lekarzem prowadzącym. W głębi duszy modliłam się, aby wszystko było dobrze.
 
- No więc - zaczął siadając po przeciwnej stronie biurka - Nie jest dobrze
  - Domyślam się
  - Pacjent ma mnóstwo siniaków na całym ciele. Jego organizm jest odwodniony i wyziębiony. Nie oddycha samodzielnie, nie ma z nim jakiegokolwiek kontaktu
  - Czy on przeżyje? - wolałam przejść do konkretów
  - Robimy wszystko co w naszej mocy, jednak jego stan wcale się nie poprawia.
  - Jak go znaleziono?
  - Nad rzeką, prawdopodobnie chciał popełnić samobójstwo, jednak jego organizm był tak słaby, że w pewnym momencie stracił przytomność. Musiał uderzyć w coś głową, przez co doszło do wstrząsu mózgu.
  - O mój Boże - powiedziałam pod nosem
  - A i jeszcze jedno. Znaleźliśmy to w jego bluzie, to list lub coś w tym stylu - mężczyzna podał mi białą, pogniecioną kartkę
  - Dobrze, dziękuje potem przeczytam. Czy mogłabym do niego wejść?
  - Tylko na chwilę
  - Rozumiem - przytaknęłam - Jeszcze raz dziękuje
Wchodząc do jego sali czułam niesamowity strach. Byłam tam sama. Niestety nikt inny nie mógł mi towarzyszyć. Bobby, Maura i Niall obserwowali wszystko zza szyby. Dave wyglądał bardzo źle. Gdy usiadłam przy jego łóżku rozpłakałam się. Chwyciłam jego dłoń, był bardzo zimny, ale puls miał ustabilizowany. Pragnęłam aby w tamtej chwili się obudził. Chciałam usłyszeć jego głos i spojrzeć w jego oczy. Chciałam z nim porozmawiać. To dziwne, ale nawet go nie znam. Nie wiem jaki jest. To boli. Mimo wszystko, brakuje mi go. Ciągle mam nadzieję, że pewnego dnia będziemy szczęśliwi. Teraz tylko proszę Boga, o to, aby się obudził i wyzdrowiał. Mimo, że jesteśmy bliźniakami, nie widzę pomiędzy nami żadnego podobieństwa, jesteśmy całkiem inni. Żałuję, że go nie pamiętam. Rozdzielono nas, w nie wiadomo jaki sposób, gdy byliśmy bardzo mali. Patrząc na niego, czuje kucie w sercu. "To mój brat", jak na razie trudno mi sobie to uświadomić.
  - Pani Julia Clark?
  - Tak, o co chodzi? - odwróciłam się dostrzegając dwóch mężczyzn
  - Pojedzie pani z nami, zapraszam - powiedział jeden z nich

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
PRZEPRASZAM, ŻE MUSIELIŚCIE TYLE CZEKAĆ NA TEN ROZDZIAŁ.
KOCHAM WAS

wasza @yep_Nialler

30 komentarzy:

  1. pierwszy raz w życiu nie mam pojęcia jak skomentować rozdział na blogu o____o
    ciekawość zżera mnie od środka kim są ci dwaj mężczyźni >,<
    się porobiło z Davem.. :c mam nadzieję, że wyjdzie z tego bo inaczej Julia już w ogóle się nie pozbiera ;p
    im faktycznie nie jest pisane być razem.. ciągle tylko siebie ranią, nie umieją już normalnie rozmawiać, zawsze kończy się to kłótnią :(

    podsumowując: rozdział jak zwykle ciekawy, chociaż nie obyło się bez błędów :)
    ja, jak jeszcze pisałam swojego bloga zawsze przed ostatecznym dodaniem rozdziału czytałam cały uważnie wyłapując błędy - taka mała rada dla ciebie ;3

    buziaki i do zobaczenia przy następnym rozdziale :)
    @enough_strong__

    OdpowiedzUsuń
  2. genialny! jestem ciekawa co z Dave'm i NIM.
    czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
  3. pierwsza! :D bardzo fajnie piszesz, wciągnęłam sie niesamiwicie! :) @luvmycuteboy

    OdpowiedzUsuń
  4. kocham, pisz szybko dalej! @Horanek_xo

    OdpowiedzUsuń
  5. DLACZEGO W TAKIM MOMENCIE SIĘ URWAŁO !? ROZDZIAŁ ŚWIETNY CZEKAM NA KOLEJNY ROZDZIAŁ @OHH_MY_KEVIN

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny *-*
    czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie płakałam, bo czytałam przy gościach, ale gdybym była sama to kto wie?
    Rozdział jest świetny, nie wiem co mam Ci napisać...jestem ciekawa kim są Ci dwaj mężczyźni, raczej nie zrobią jej krzywdy, bo skoro Niall nie mógł wejść, to oni tym bardziej. A Niall raczej by na to nie pozwolił. Może policja?
    Mam nadzieję, że on wyzdrowieje, dowiedzą się prawdy i będzie dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział jak zwykle wspaniały! Szybciutko pisz następny bo już nie mogę się doczekać xx @Wika_loves1D

    OdpowiedzUsuń
  9. AWW! ROZDZIAŁ ŚWIETNY JAK ZWYKLE! MOŻESZ MNIE DAĆ DO INFORMOWANYCH? JA TO @alohamyhoran

    OdpowiedzUsuń
  10. dawaj szybko nexta bo skonczylas w takim momencie ze...musze wiedziec co dalej

    OdpowiedzUsuń
  11. Jezu cudowny <3 moja nowa nazwa na tt @domsdomsoms (wczesniej @DominikaBalewsk) czekam na nastepny agshshlallah az mi serce zaczelo szybciej bic oh god amazing

    OdpowiedzUsuń
  12. cudowny i już nie mogę się doczekać kolejnego, coś czuje ze akcja dopiero się rozwija i teraz będzie najciekawsze akcje :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ajsfgchgvhj... Boooooze , kto to byył?! Co sie stanie z julunią???? Booooze, ja chce neeeext *.* boski rozdzial :) @fajna20

    OdpowiedzUsuń
  14. O MÓJ BOŻE A JEŚLI 'ON' JĄ PORWIE, MAM NADZIEJĘ ŻE NIAL COŚ ZROBI NO CHYBA ŻE TO POLICJA, KURDE JUŻ NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ KOLEJNEGO, PISZESZ NAPRAWDĘ ŚWIETNIE, ILY :-)
    @luvmyhooran

    OdpowiedzUsuń
  15. jaki genialny rozdziała boże <3 <3 kocham cię !!

    OdpowiedzUsuń
  16. Przepraszam że ostatnio wogóle nie komentuje ale nie miałam kiedy nawet przeczytać rozdziału. Dopiero dzisiaj nadrobiłam 4 rozdziały. Bardzo mi się podobały, jestem ciekawa co będzie dalej i jak się wszystko rozwinie. Czekam na następny rozdział :)

    Pozdrawiam @kamilka1234

    OdpowiedzUsuń
  17. ŚWIETNE !! <3 Ciekawe jak będzie z Davem ... Kiedy next ?? :) @MrsMartuska

    OdpowiedzUsuń
  18. AWWW...kocham, kocham, kocham!
    Niall jest słodki kiedy ją przytulał. <3
    Pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt. xoxo

    unconditionally-fanfiction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Kocham to♥Niall jest taki jzjusshxhdk!
    Życze weny w dalszym pisaniu♥
    @_CamilaMalik2

    OdpowiedzUsuń
  20. Matko, genialny rozdział, czekam na nexta z niecierpliwością! :3
    @polish_eyes95

    OdpowiedzUsuń
  21. Jejku…Max :)
    Miło że się spotkali :)
    Ta jego rada…hmmm
    Omg…ja bym chyba dostała zawału po takim telefonie jaki Julka otrzyamała od Nialla
    I ta ich rozmowa…niee
    Jezu…Dave…mam nadzieję że przeżyje…
    ON…nich go znajdą!
    Jezu ten rozdział jest taki przygnębiający i smutny…ale i tak bardzo ciekwy <3
    Czekam na nn
    @Nialls_Potatohh :)xx

    OdpowiedzUsuń
  22. Zaczęłam czytać twojego bloga nie dawno i muszę stwierdzić, że jest zajebisty *q*
    Mam nadzieję, że Niall w końcu zmądrzeje i dowie się czego tak naprawdę chce.
    A co do Dava -chciałabym aby wyzdrowiał i porozmawiał z Julką. Może się wszystkiego dowiedzą? Kto wie :p
    Kiedy to czytam to czuję jakby na prawdę ktoś opowiadał mi tę historię. Czuję każdą emocję jaką wyrażają postacie co tylko potwierdza to, że genialnie piszesz.
    Mam nadzieję, że Julka i Niall zaakceptują swoje wady bo jak to się mówi "Kiedy się kogoś kocha akceptuje się jego wszystkie wady i zalety i jest się z nim po mimo wszystko" :)
    Bardzo intryguje mnie ta sytuacja z tymi dwoma mężczyznami i jak dużo wie Mura? :)
    Życzę ci natchnienia weny i czekam na nn! :*
    Pozdrawiam Ciastko xoxo
    PS: Nie przestawaj pisać bo robisz to świetnie! <3

    OdpowiedzUsuń
  23. Roździał Super! Kogo ja oszukuję ? Wszystkie rozdziały są zajebiste!
    A co Nialla i Julii.... Kurde. Serio. Nie wiem, co z nimi będzie.... Zawsze robisz nam niespodzianki ;)
    Na początku było źle. Potem było dobrze a teraz znowu jest źle. Ja już nie wiem...
    Najbardziej ciekawi mnie kim są ci dwaj mężczyźni... Mi się wydaję od tego co chciał porwac Julię
    Ale wiadomo, mogę się mylic. ;D Masz wielki talent do pisania! Piszesz tak lekko i ciekawie,
    że przeczytanie Tych linijek mija jak pstryknięcie palcami.
    Pisz dalej! Takie talenty zdarzają się naprawdę rzadko! =3
    PS: Czy wkrótce lub czy w ogóle będzie chociaż więcej Lou,Zayn'a i Liam'a ? No wiesz... Czyli, że będę się częściej pojawiac. :) Gdybyś tak zrobiła była bym mega wdzięczna! :)
    Pozdrawiam! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałabym aby pojawiali się częściej, ale wątek krąży wokół Niall'a i Julii. Oczywiście będę się starała aby ich nie pomijać.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Okej! Wielkie dzięki! <3
      PS: Kiedy nowy rozdział ? :)

      Usuń
    4. Zaczynam go dziś pisać, bo za bardzo przez ostatnie dni olewałam to...

      Usuń
  24. Pisz,pisz,z rozdzialu na rozdzial coraz ciekawiej :) Biedny Dave.......... a Niall niech sie ogarnie a nie ma ciagle hustawki nastrojow i uczuc do Julii :):) wiem wiem, taki przebieg historii ma byc i juz :) no i dobrze,akcja musi byc rozna :) Pisz,pisz :)

    OdpowiedzUsuń