- Tak się cieszę że jesteś Niall! - przerwała tą ciszę 'ciocia' Maura - Czemu nie powiedziałeś, że przyjedziesz? Wszyscy - to słowo podkreśliła bardziej spoglądając na mnie - bardzo tęskniliśmy - dodała ze łzami w oczach ściskając syna.
Chłopak odwzajemnił uścisk. Wykorzystując chwilę nie uwagi poszłam na górę. Nie mogłam dłużej patrzeć na ich rodzinne szczęście. Owszem też się cieszyłam, ale coś mnie tknęło gdy zobaczyłam matczyną miłość. Gdyby nie ten wypadek teraz byliby tu moi rodzice i wszystko byłoby inaczej. Tak bardzo mi ich brakuje. Zostałam sama z ich problemem, o którym jak zgaduję nigdy nie chcieliby żebym się dowiedziała. Niestety los chciał inaczej i to ja teraz przez to cierpię. Jest mi ciężko. Za każdym razem muszę bardzo uważać, bo ON może być wszędzie.
Gdy znalazłam się już w swoim pokoju wreszcie mi ulżyło. Odłożyłam torebkę z prezentem dla Niallera na komodę i podeszłam do okna. Widok jak zawsze był niesamowity. Śnieg coraz bardziej sypał, nawet nie było już widać dróżki do malutkiego domku w ogrodzie. Sąsiedzkie domy były ładnie przyozdabiane różnymi rodzajami migających lampek. Z mojej perspektywy widziałam również mieszkanie Seana. W całym domu świeciły się światła, a w salonie chłopak wraz z rodziną siedział przy wigilijnej kolacji. Uśmiechnęłam się pod nosem cofając się w stronę łóżka. Siadając na nim głośno westchnęłam. Wydychając powietrze moje ciało bezwładnie opadło na miękki materac i tak przez dłuższy czas bezczynnie leżałam wpatrując się w sufit.
Nagle usłyszałam ciche pukanie do drzwi. Zerwałam się na proste nogi i podeszłam do drzwi od razu je otwierając. Po ich drugiej stronie zastałam Horana. Ubrany był w białą koszulę i dżinsowe rurki. Mokre włosy już zdążyły wyschnąć przez co jego fryzura wyglądała perfekcyjniej.
- Mogę? - zapytał z nadzieją
- Jasne, wchodź - niepewnie wskazałam gestem ręki
Blondyn wszedł do środka i zaczął się rozglądać. Zamknęłam za nim drzwi.
- Dużo się tu zmieniło - rzucił - Pamiętam jak jeszcze to był mój pokój i spędzaliśmy tutaj razem większość wolnego czasu - dodał
- Ja też to pamiętam - odparłam bez większego entuzjazmu
- Coś się stało? - podszedł bliżej
- Nie - spuściłam wzrok
- Przecież widzę - chciał złapać moją dłoń, jednak w porę ją zabrałam
- Przyszedłeś po coś konkretnego? - spytałam
- Nie. Znaczy tak - podrapał się po głowie - Chciałbym złożyć Ci życzenia i podzielić się z Tobą opłatkiem - podał mi jeden biały płatek
- To miłe, dziękuje
Po jakże niezmiernie przesłodzonych jak dla mnie słowach uściskaliśmy się. Z racji tego że byłam sporo niższa, wtuliłam się w jego ciepły tors jednocześnie zaciągając się pięknym zapachem perfum. Dobrze czułam jak mocno bije jego serce - wspaniałe uczucie.
- Wspaniale dziś wyglądasz - szepnął mi do ucha
Niemalże nie przestałam oddychać gdy to usłyszałam. Karciłam się w myślach bo nie chciałam brać tego wszystkiego do siebie. Chciałam się uwolnić od uczucia do niego. Jednak to wszystko jak na razie było chyba silniejsze. Po dłuższej chwili w końcu oderwaliśmy się od siebie.
- Wciąż tak samo - zaśmiał się - Zejdziesz jeszcze do nas?
- Nie, chcę zostać sama - odparłam
- Jak uważasz - wzruszył ramionami - Przyjdę później, dobrze?
- Możesz przyjść nie będzie mi to przeszkadzało - powiedziałam
Przed wyjściem posłał mi szczery uśmiech i opuścił pokój. Wróciłam na swoje poprzednie miejsce i zaczęłam rozmyślać. Miałam mętlik w głowie nie wiedziałam co nadal czuję. Nadal mam do niego żal o to, że mnie zostawił. Przecież o tym nigdy nie zapomnę bo obiecywał coś innego. Jednak coś w środku podpowiada mi że potrafię mu wybaczyć. Zbyt ważną rolę odgrywa w moim życiu. Mam nadzieję, że podczas tych świąt uda nam się odbudować przyjaźń, zacząć wszystko od nowa. Nie chcę aby coś takiego wspaniałego się skończyło - nie teraz, gdy jest tak blisko. Czuję, że razem możemy więcej.
Powoli czułam jak moje oczy zapełniają się słonymi łzami. Obiecałam sobie, że cokolwiek będzie się działo będę silna, więc szybko opanowałam swoje emocje. Wstałam z łóżka. Spojrzałam na zegar który wskazywał równo dwudziestą drugą. Wyjęłam z komody strój do spania, kosmetyczkę i udałam się do łazienki. Tam jak zawsze wzięłam prysznic i przygotowałam się do snu. Po niespełna godzinie wróciłam do sypialni. Na moim łóżku siedział Horan, a w ręku trzymał...trzymał branzoletki, które dziś zakupiłam. Nie wiedziałam co powiedzieć, bo akurat trzymał te z napisem 'I love my boyfriend' i 'I love my girlfriend'. Tych wcale nie miałam zamiaru mu dać. Po prostu Sean wcisnął mi je na siłę, sama nie wiedziałam po co. Odłożyłam rzeczy na półkę i usiadłam na fotelu na przeciwko niego. Przeniósł wzrok na mnie. Chciałam uniknąć spojrzenia w jego oczy, więc wpatrywałam się pusto w podłogę.
- Masz chłopaka? - zaczął
- Skąd takie pytanie? - głupio palnęłam
- No wiesz inaczej nie kupowałabyś tego - wskazał na branzoletki
- Nie mam ochoty Ci się tłumaczyć
- Czyli masz
- A nawet jeśli to co?
- Wciąż myślałem, że czujesz coś do mnie
- Myślałeś?! Proszę Cię chociaż teraz nie kłam! - wstałam z miejsca
- O co Ci chodzi?
- Dobrze powinieneś wiedzieć o co - rzuciłam - A teraz masz to - sięgnęłam po zdjęcie i resztę drobiazgów - i możesz sobie iść!
- Co to?
- Otwórz - wzruszyłam ramionami
Chłopak dość szybko uporał się z ozdobnym papierem. Po chwili przed oczami trzymał ramkę z naszym zdjęciem.
- Zrobiłaś to specjalnie dla mnie?
- Nie widać?
- Julia nie wiem co mam powiedzieć
- Lepiej nic już nie mów, tylko idź - otworzyłam mu drzwi
- Ale...
- Nie ma żadnego ale - przerwałam mu
- Przepraszam Cię - kontynuował - Wiem czemu jesteś taka wobec mnie
- To dobrze - kiwnęłam głową - Wreszcie
- Pójdę już
- Tak będzie najlepiej - unikałam jego wzroku - Dobranoc
- Dobranoc Julio
Wyszedł już dziś po raz drugi. Ulżyło mi. Podeszłam do łóżka i po prostu się na nie rzuciłam. Schowałam zbędne branzoletki do pudełeczka które włożyłam zaraz do szafki nocnej. Cieszyłam się, że nie znalazł zdjęcia z pod poduszki, jeszcze tego by brakowało. Pomyślałby sobie nie wiadomo co, a takich sytuacji wolałam uniknąć.
*oczami Niallera*
Wyszedłem tak jak poprosiła mnie Julia. Zrobiło mi się strasznie głupio. Czasem jeszcze nie dojrzałem do takich sytuacji i zachowuje się jak szczeniak. Poszedłem do pokoju Grega - tam miałem spędzić dzisiejszą noc. Usiadłem na łóżko i jeszcze raz spojrzałem na prezent. Dobrze pamiętałem tamtą chwilę. Zrobiliśmy to zdjęcie, gdy występowałem w XF już jako One Direction. Julia starała się być wtedy na każdym występie, opuściła tylko jeden. Bardzo mnie wtedy wspierała, fakt byliśmy jeszcze razem. Teraz żałuję tylko jednego - zerwałem z nią. Poddałem się. Stchórzyłem. Był to największy błąd mojego życia. Zraniłem ją, tak bardzo ją zraniłem. Pamiętam jak bardzo wtedy płakała. Z resztą ja tak samo. Ta chwila była dla nas obojga ciężka, nie sądziłem, że aż tak to przeżyjemy. Gdy podróżowałem z chłopakami po całym kraju często do niej dzwoniłem, a gdy byliśmy blisko spotykaliśmy się. Niestety z czasem zaniedbałem tą sprawę. Pół roku nie dawałem żadnych oznak życia. Jestem na siebie zły. NIe dziwie się zachowaniu Julii, to moja wina. To ja ją zostawiłem i po części oszukałem. Chcę i muszę wszystko naprawić. Będę walczył.Upływał czas, a ja wciąż siedziałem wpatrując się w zdjęcie. Inny chłopak by to olał, ale nie ja. Nie jestem aż taki pusty. Chcę uratować tą przyjaźń, nic więcej. To co było między nami wiem, że nie wróci. Coś nie dawało mi teraz spokoju. Jakby moja podświadomość kazała abym coś sprawdził. Postawiłem ramkę na półkę i opuściłem pokój. Szedłem wzdłuż korytarza, było ciemno - każdy spał. przynajmniej tak mi się wydawało. Po chwili znalazłem się na jego końcu. Usłyszałem ciche szlochanie, które dochodziło z pokoju Julii. Nie pukając wszedłem do środka. Siedziała tyłem, ale gdy mnie tylko usłyszała odwróciła się. Wydawało mi się, że była przestraszona. Szybko schowała coś pod poduszkę, niestety nie zdążyłem zobaczyć co.
- Coś się stało? - podszedłem do niej - Płakałaś?
* oczami Julii*
- Nic - odparłam- Przecież widzę - powiedział stanowczo - Co tam schowałaś?
- Nic - trzymałam się swojego
W tym momencie na prawdę nie wiedziałam co powiedzieć, nie miałam żadnego wytłumaczenia. Nie mogłam, a raczej nie chciałam powiedzieć mu prawdy. Po co mu wiedzieć, że co wieczór wzdycham do naszego wspólnego zdjęcia. Po co?
- Julia czuje, że przede mną ukrywasz
- Wydaje Ci się - wzruszyłam ramionami
- To czemu nie śpisz? - usiadł po drugiej stronie łóżka
- Nie czuje takiej potrzeby, z resztą co Cię teraz zaczęłam obchodzić?
- Wiesz co Ci powiem?
- No? - spojrzałam na niego
- Nie wiem co się z Tobą dzieje. Jesteś inna, okłamujesz mnie. Przecież mi możesz wszystko powiedzieć. Myślałem, że się przyjaźnimy.
- Przyjaźnimy? Po czasie w jakim się do mnie nie odzywałeś i mnie olałeś? Wróciłeś i myślisz, że od razu Ci wybaczę i będzie jak dawniej?
- Własnie tak - wtrącił
- Niall daj nam czas. Oboje jesteśmy już starsi i inaczej podchodzimy do życia
- To nie powinno niczego zmieniać
- A jednak
- To przez mój błąd, dlatego chcę to wszystko naprawić. Nie rozumiesz?
- Rozumiem ale przez sławę myślisz, że możesz robić co chcesz. Kiedyś taki nie byłeś. Teraz jesteś pewny siebie, aż za bardzo
- Wcale nie - odparł z pretensją
- Ty tego nie widzisz
- Zrobiłaś się strasznie zarozumiała
- To twoje zdanie. Po prostu mówię jak jest
- W takim razie chcę się zmienić
- Teraz? Nie dasz rady - machnęłam ręką
- Czemu? - skrzywił się
- Żyjesz w takim świecie już dość długo, nawet nie ma takiej opcji
- To znaczy że co? Nie będziemy się więcej przyjaźnić? - podrapał się po głowie
- Nie - zaśmiałam się - To znaczy, że z czasem przyzwyczaję się do takiego Nialla jakim teraz jesteś
- Naprawdę? - uśmiechnął się
- Tak - odwzajemniłam gest
- Bardzo się cieszę - przysunął się bliżej i mocno mnie przytulił
Niestety nie utrzymałam jego ciężaru i oboje opadliśmy całkiem na łóżko. Leżał na mnie jednocześnie mnie przygniatając.
- Umm Niall duszę się - rzuciłam
- Ahh tak przepraszam - zsunął się ze mnie i położył się obok - Wiesz przez ten czas przytyło mi się trochę - poklepał się po brzuchu, dopiero teraz zauważyłam że jest w samych bokserkach
- Przestań nie jest źle
- Już mi tak nie słódź. Czas na mnie - spojrzał na zegarek - Dobranoc po raz drugi
- Dobranoc
Zmęczona tym wszystkim wskoczyłam pod ciepłą kołdrę i chciałam już tak po prostu zasnąć ale niestety zadzwonił mój telefon. Na wyświetlaczu pojawiło się zdjęcie Harry'ego. Zdziwiłam się i to bardzo. Nie rozmawiałam z nim od niepamiętnych mi nawet czasów.
- Halo - odebrałam
- Julia? - usłyszałam jego głos
- No raczej - odparłam
- Przepraszam, ale nie poznałem z początku
- Bywa - cicho się zaśmiałam - Co się stało, że dzwonisz?
- No wiesz są święta. Nie zapomina się o znajomych. Dzwonię z życzeniami
- Pamiętałeś - wzdychnęłam
- No więc chciałbym życzyć Ci przede wszystkim zdrowych i wesołych świąt bożego narodzenia, góry prezentów, spełnienia marzeń abyś osiągnęła w życiu wszystko co chcesz i abyś nigdy się nie poddawała.
- Dziękuje, Tobie jeszcze do tego życzę dużo miłości, znalezienia w końcu tej jedynej, dalszej kariery w One Direction i tak wspaniałych przyjaciół jakich masz teraz
- Szkoda tylko, że nie możemy się podzielić opłatkiem
- Nie dostajemy w życiu wszystkiego co chcemy Harry
- Wiem wiem. A co do Horana to przyjechał sam?
- Tak a czemu pytasz?
- Nie wiem czy powinienem Ci to mówić, ale pytam bo teraz prowadza się z jakąs pustą laską. Holly chyba i pomyślałem, że zabrał ją ze sobą
- On ma dziewczynę?!
- Nie do końca - kaszlnął - Nie są chyba razem
- To co oznacza słowo prowadza?
- Mam Ci to teraz tłumaczyć? Przez telefon?
- Nie widzę teraz innej opcji, a muszę wiedzieć na czym stoję - odparłam
- A ja widzę. Przyjedź z nim do Londynu na sylwestra. Będzie Liam z Danielle, Louis z Eleanor, Zayn z Perrie, Ja, On i może jacyś nasi najbliżsi przyjaciele.
- Pomyślę, ale nic nie obiecuję. Głupio mi iść samej
- Co szkodzi na przeszkodzie - zapytał?
- W sumie to nie wiem, ale czy jestem tam mile widziana?
- No pewnie! A o osobę towarzyszącą się nie martw będziemy razem
- To niech Ci będzie Harry - uśmiechnęłam sie pod nosem - Pogadam z Horanem, a teraz muszę iść spać
- Spisz z Niall'em?
- Harry! - krzyknęłam
- No co? Przecież żartuję. Śpij dobrze, dobranoc
- Ty też, pa - rozłączyłam się
Odłożyłam telefon na półkę i wreszcie zanurzyłam się pod cieplutką kołdrę. Rozmowa ze Styles'e, nieco poprawiła mi humor. ten idiota jest ciągle taki sam. Zastanawiałam się jedynie nad tym co powiedział mi o Niall'u. Nie możliwe żeby on uganiał się za taką dziewczyną, to do niego nie podobne. Nie wiedziałam czy mam mu wierzyć. Styles zawsze na swój sposób farmazonił, może i tym razem robił to samo? Może najpierw powinnam porozmawiać o tym z blondynem? Ale w sumie co mnie to obchodzi? Wygłupiłabym się tylko. Nie miałam już głowy do takich spraw. Włożyłam rękę pod poduszkę żeby zobaczyć czy zdjęcie jest na swoim miejscu. Było. Prawidłowo. Nie patrzyłam już na nie, nie chciałam. Przecież on już wrócił. Cofnęłam rękę i zgasiłam lampkę nocną. Nawet mimo tego w pokoju było dość jasno. Księzyc mocno dziś świecił,a również śnieg za oknem robił swoje. Nakryłam się kołdrą na głowe i spróbowałam zasnąć.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
NIE SĄDZIŁAM, ŻE BĘDZIECIE TYLE CZEKAĆ NA TEN ROZDZIAŁ JEDNAK POPRAWIANIE OCEN POCHŁONĘŁO ODE MNIE WIĘCEJ CZASU NIŻ MYŚLAŁAM. KOŃCZĘ GIMNAZJUM WIĘC BARDZO MI NA TYM ZALEŻAŁO. MAM NADZIEJĘ, ŻE TO ZROZUMIECIE. JEST SPORO DŁUŻSZY OD POPRZEDNIEGO, BARDZO SIĘ STARAŁAM. MAM NADZIEJĘ, ŻE SIĘ SPODOBAŁ :)
DZIĘKUJE ZA WSZYSTKIE KOMENTARZE I DODAWANIE SIĘ DO OBSERWATORÓW. JEST MI BARDZO MIŁO I OBY TAK DALEJ. BARDZO MNIE TO MOTYWUJE!
JEŚLI CHCESZ BYĆ INFORMOWANA O NOWYCH ROZDZIAŁACH NA TT NAPISZ MI W KOMENTARZU SWÓJ NICK Z DOPISKIEM 'INFORMUJ MNIE'
TAK BĘDZIE MI NAJŁATWIEJ.
JEŚLI CHCESZ BYĆ INFORMOWANA O NOWYCH ROZDZIAŁACH NA TT NAPISZ MI W KOMENTARZU SWÓJ NICK Z DOPISKIEM 'INFORMUJ MNIE'
TAK BĘDZIE MI NAJŁATWIEJ.
już niedługo pojawi zakładka z ulubionymi komentarzami
+nie musicie pytać o termin dodania nowego rozdziału, bo zazwyczaj ja sama tego nie wiem, będę się starała jak najczęściej.
TO WSZYSTKO ODE MNIE :)
mój twitter ---> @yep_Nialler