piątek, 28 marca 2014

~Rozdział 31~

Obudziłam się w ramionach Niall'a nawet nie wiedząc która jest godzina. Nie miałam nawet możliwości poruszenia się ponieważ kurczowo trzymał mnie przy sobie. Czułam jego spokojny oddech na moim karku, spał. Uśmiechnęłam się pod nosem powoli przenosząc się do pozycji siedzącej. Nie chciałam go obudzić, musiał odpocząć. Gdy wyswobodziłam się z jego uścisku niestety przebudził się lekko unosząc powieki - wyglądał tak uroczo. Mruknął coś w moją stronę na co odpowiedziałam unosząc kąciki ust. Kołdra z jego gołych barków zsunęła się umożliwiając mi obejrzenie jego torsu. Czemu nawet gdy spał był taki pociągający?
Zdecydowałam się sięgnąć w końcu po telefon w celu sprawdzenia godziny - 7.50. Sama w to nie wierzyłam. Po raz kolejny obudziłam się wcześniej niż zwykle. Przewróciłam oczami i z powrotem położyłam się obok mojego szczęścia. Tylko on sprawiał, że nie miałam ochoty wychodzić z łóżka. Jego rozchylone wargi kusiły, w tamtym momencie zapragnęłam go pocałować, ugh. Co on ze mną robi? Jego blond grzywka opadała mu na czoło, co tylko dodawało mu uroku. Czasami - tak jak teraz - czułam, że jestem największą farciarą na świecie. Marzeniem każdej dziewczyny jest budzić się obok osoby która jest twoim całym światem i ja to marzenie spełniałam mając przy sobie Niall'a.
  - O czym myślisz? - szepnął mi do ucha
Wow, nawet nie zorientowałam się kiedy ponownie się obudził.
Spojrzałam na niego unosząc jedną brew.
  - Jesteś dziwnie bardzo szczęśliwa - zaśmiał się zachrypniętym głosem
  - Bo mam Ciebie - trąciłam jego nos swoim
Szeroko się uśmiechnął ukazując szereg białych, idealnie prostych zębów.
  - Przepraszam, że wczoraj nie wróciłem wystarczająco wcześnie aby zjeść razem z Tobą kolację - powiedział gryząc się w środku ze samym sobą
Przytaknęłam wtulając się w zagłębienie jego szyji.
  - Nie mam Ci tego za złe - mruknęłam
Na prawdę. Nie byłam na niego zła.
  - Jak się czujesz? - spytał nagle
  - Dobrze? - zmarszczyłam czoło
  - Julia, wiesz o czym mówię...Nie rozmawialiśmy jeszcze o tym - spojrzał mi w oczy
Przełknęłam ślinę i zaciskając wargi usiadłam aby zwiększyć między nami odległość.
  - Ręka już nie boli - udawałam głupią
  - Nie żartuj sobie, proszę
  - Fizycznie jest okey, ale psychicznie trochę gorzej - przeniosłam wzrok za okno, dopiero wtedy zauważając że świeci słońce, prawdopodobnie na jeszcze większy mróz - Ja nie wiedziałam, że...no wiesz.
  - Skąd mogłaś wiedzieć - odparł cicho
Pokiwałam głową.
  - Nie chciałem tego dziecka, chyba dobrze się stało
Spojrzałam na niego rozchylając usta.
  - Nie pomyśl, że się cieszę, nie - potarł moją dłoń - To po prostu stało by się za wcześnie. Nie jestem gotowy by zostać tatą - uśmiechnął się próbując rozluźnić atmosferę
  - Rozumiem Cię Niall - odwzajemniłam jego gest - Musimy być ostrożniejsi - przygryzłam dolną wargę
Kiedy jego oczy zabłysły natychmiast zareagowałam.
  - To tak na przyszłość kochany - mrugnęłam do niego wyskakując z łóżka

*oczami Niall'a*

Ciało Julii było niesamowite. Z przyjemnością przyglądałem się jej gdy tańczyła. Sprawnie poruszała się po salonie w ogóle nie zwracając na mnie uwagi, była w swoim świecie. Wyobrażałam sobie jak wije się tak pode mną kiedy sprawiam jej przyjemność, kiedy wypełniam ją całym sobą. Jej ruchy były sexowne i podniecające, robiła to specjalnie, byłem tego pewien. To przez ten uśmiech który zagościł na jej twarzy. Nie byłem w stanie określić tego jak ta dziewczyna na mnie działa. Zacisnąłem pięści próbując zatrzymać chęć...ugh tak cholernie chciałem ją wtedy przelecieć. Co chwila spoglądała na mnie śmiejąc mi się w twarz. Musiałem wyglądać jak idiota.
  - Podejdź tu - rzuciła ściszając muzykę
  - Ja nie tańczę mała - skrzyżowałem ręce na wysokości klatki piersiowej
  - Nie daj się prosić - zadziornie się uśmiechnęła przejeżdżając dłonią po swojej talii
Chciała tego.
  - Grzeczny chłopiec - mruknęła przyciągając mnie do siebie
  - Nie poznaje Cię - wpiłem się w jej wargi ale po chwili odepchnęła mnie
  - No dalej, pokaż na co Cię stać! - puściła kolejną piosenkę
  - Nie jestem dobrym tancerzem - patrzyłem na jej tyłek kiedy odchodziła kilka kroków dalej
  - Wiem, że dasz radę - prowokowała mnie
Nie zamierzałem ulec jej zabawom. Pewnym i zdecydowanym krokiem podszedłem do niej ściskając jej nadgarstki. Dominowałem i miała tego świadomość. Obróciłem ją tak żeby oparła się o ścianę, a jej ręce przeniosłem po bokach jej głowy. Nie bała się już mojego dotyku, w pełni mi zaufała i to sprawiało, że byłem szczęśliwy - dopiąłem swego. Pamiętam, że kiedy na początku próbowałem chwycić ją tak samo, uciekała. Teraz było zupełnie inaczej. Pragnęła bym ją dotykał. Głęboko oddychała nie spuszczając ze mnie wzroku. Tak dawno nie byliśmy tak blisko siebie. Napięcie rosło a my po prostu staliśmy patrząc sobie w oczy. Chciałbym wiedzieć o czym myślała w tamtym momencie. Puściłem jej jedną rękę i przejechałem dłonią po jej policzku, uśmiechnęła się rumieniąc.
  - Jesteś taka piękna - szepnąłem przy jej uchu
Przygryzła dolną wargę spuszczając głowę w dół, przez co grzywka opadła jej na czoło. Dmuchnąłem aby wróciła na swoje miejsce. Julia zaśmiała się a następnie sama ręką ułożyła swoje długie włosy.
  - Dobra dobra - machnęła ręką - Wiem na co dziś liczysz
 Uniosłem jedną brew.
  - Niestety, nie mogę - wzruszyła ramionami wyswabadzając się z uścisku
Sprytna była. Nim zdążyłem zareagować stała już tuż za mną i głupio się śmiała.
Gdyby nie dzwonek do drzwi prawdopodobnie zaczął bym ją gonić.
  - Spodziewasz się gości? - spojrzała na mnie
  - Nic mi o tym nie wiadomo - odparłem
Dochodziło południe, zdziwiłem się ponieważ nikogo nie zapraszałem. Gdy otworzyłem wszystko stało się jasne.
  - Panie Horan pojedzie pan z nami - powiedział na wstępie jeden z umundurowanych mężczyzn
Nie minęła chwila a Julia znalazła się przy moim boku.
  - Niall co to ma znaczyć?

Z początku myślałem, że chodzi tu tylko o złożenie wyjaśnień w sprawie wczorajszego zatrzymania, ale myliłem się. Właśnie byłem przesłuchiwany i to wcale nie zapowiadało się dobrze. Julia była ze mną, całe szczęście. Mimo iż nie odzywała się, jej sama obecność mi wystarczała. W drodze na komisariat powiedziałem jej o wczorajszym incydencie, zdenerwowała się i nie była z tego powodu zadowolona, choć nie wiem czemu nie cieszyła się z faktu, że w końcu ten zwyrodnialec trafił w ręce policji.
  - Nadal będzie pan milczał?
  - Nie jestem niczemu winny
  - Doprawdy? Oskarżony jak i teraz poszkodowany Mark Bell twierdzi inaczej. Złożył zeznania od razu i faktycznie na jego ciele widnieją ślady pobicia oprócz tej rany postrzałowej, co też nie wiemy skąd pochodzi.
  - Mnie w  to nie mieszajcie
  - Nie jest pan chętny do współpracy? Dobrze. Pani Julio? - zwrócił się do dziewczyny a ta najpierw spojrzała na mnie, potem na niego
  - Przypominam, że składanie fałszywych zeznań jest karalne. Powie nam pani co wydarzyło się tamtego wieczoru kiedy doszło do pobicia i dnia kiedy właśnie twój ojciec został postrzelony?

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

PRZEPRASZAM, ŻE TAK DŁUGO CZEKALIŚCIE NA TEN ROZDZIAŁ
szkoła mnie wykańcza.

Jeśli nadal tu jesteście, DZIĘKUJE! :) 

ASK --> http://ask.fm/luvmyNiallerrr <-- ASK

wasza @yep_Nialler, do następnego! 

niedziela, 16 marca 2014

~Rozdział 30~

  - Niall właściwie to o co Ci chodziło, gdy wczoraj powiedziałeś "cokolwiek by się stało, nasza miłość się nie skończy"? - spytałam przynosząc mu śniadanie do łóżka - Zabrzmiało podejrzliwie - usiadłam obok niego
  - O nic - wzruszył ramionami
  - Niallll - przeciągnęłam
  - A czy musiało coś się stać, żebym tak powiedział?
  - Właściwie to nie, ale ostatnio stałeś się bardzo tajemniczy. Od momentu kiedy wyszedłeś ode mnie ze szpitala, podczas gdy prowadziłeś rozmowę telefoniczną, widzę pewną zmianę
  - Julia nie doszukuj się problemów - złapał mnie za dłoń
  - Przepraszam - odparłam zrezygnowana
  - Dziś mamy spotkanie z menadżerem - chłopak zmienił temat
  - I?
  - Chciałbym żebyś została w domu
  - Dobrze - przytaknęłam - O której wychodzisz?
  - Wieczorem - odparł - Mamy jeszcze trochę czasu dla siebie - odłożył talerz na bok i przyciągnął mnie do siebie
  - Niall - szepnęłam - Kocham Cię
  - Czuję to - uśmiechnął się
  - Ostatnio powiedziałam Ci dlaczego z Tobą jestem. Zrobiłbyś to samo teraz?
  - Po co?
  - Chcę wiedzieć - spojrzałam na niego
  - Dobrze - rzucił - Dlaczego z Tobą jestem, tak? Zależy mi. Czuję się przy tobie całkowicie sobą, bo jesteś osobą, która zna mnie na wylot i wie o mnie wszystko. Łączy nas coś niezwykłego. Uczucie które pojawiło się dobrych kilka lat temu jest niesamowicie silne, bo przetrwało aż do teraz. Uzupełniamy się. Ufam Ci mimo wszystko. Dajesz mi szczęście. Choć nie było nam łatwo, nie przestałem o Ciebie walczyć. Nie znajdę drugiej takiej dziewczyny jak Ty. Nie jest idealnie, bo ciągle się potykamy i sama dobrze o tym wiesz. Potrzebujemy jeszcze dużo czasu, aby podjąć jakiś krok w przód. Cieszę się, że ponownie mi zaufałaś i nie żałuję niczego co się dotychczas wydarzyło. Staram się jak mogę, pomagam Ci, pracuję nad tym, żeby kiedyś było tak jakbyśmy oboje chcieli. Domyślam się, że myślisz już o przyszłości, ale w tym momencie nie potrafiłbym Ci powiedzieć co będzie dalej. Znasz moją pracę, nic nie jest pewne i stabilne. Wiedz jednak, że zawsze będę o Ciebie walczył.
Przymknęłam oczy i mocno wtuliłam się w jego ciepły tors. Czułam bicie jego serca, serca które należy po części do mnie. Chciało mi się płakać. Wyobraziłam sobie, co jeśli nadejdzie moment kiedy będziemy musieli się rozstać. Przecież nie damy rady. Jesteśmy częścią siebie. Niall stanowi dla mnie wszystko. Czasem chciałabym żeby rzucił to co robi i był tylko dla mnie, ale wiem, że on to kocha i w ten sposób spełnia swoje marzenia. Wspieram go jak mogę. Jest ogromnym szczęściarzem. Ma wszystko czego chciał. Nagrał album i to nie jeden, jest w najlepszym boysbandzie na świecie i ma kochających fanów. Poświęca temu bardzo dużo czasu. Stara się w jakiś sposób podziękować światu, za to że osiągnął tak dużo.
  - O czym myślisz? - pocałował mnie we włosy
  - O Tobie - odpowiedziałam cicho
  - Często to robisz? - zaśmiał się
Przytaknęłam.
  - Kocham Cię - szepnął mi do ucha

*kilka godzin później*

  - Wychodzę, niedługo wrócę! - rzucił zbiegając ze schodów
  - Lepiej się czujesz? - spytałam z troską
  - Nawet jeśli nie, muszę iść
  - Ubierz się ciepło - oparłam się o ścianę, przyglądając się jak chłopak zakłada buty
  - Nie martw się tak o mnie - potarł moje ramie i musnął moje usta na pożegnanie
Kiedy wyszedł zostałam sama przynajmniej na kolejne 2 lub nawet 3 godziny. W końcu nadszedł czas abym się do tego przyzwyczaiła, bo jeśli niedługo mają wrócić do pracy, jego nieobecności będą narastały. Staram się jednak za dużo o tym nie myśleć. Powinnam skupić się teraz na sobie. Chciałabym znów zacząć tańczyć w ten sposób realizując się. Chyba nie jestem w tym taka kiepska. Zawsze powtarzano mi, że mam potencjał. Może czas to wykorzystać? Jedyną osobą, która mogła mi pomóc i w tamtym momencie przyszła mi do głowy była Danielle. Ta dziewczyna jest fantastyczna. Kiedy zebrałam się na odwagę, aby do niej zadzwonić to ktoś zadzwonił do mnie. Na ekranie mojego telefonu pojawił się nieznany mi numer. Zawahałam się.
  - Halo?
  - Cześć Julia tu Max, nie przeszkadzam?
Ulżyło mi gdy tylko usłyszałam jego głos.
  - Nie Max, co jest? - uśmiechnęłam się do słuchawki
  - Mam dla Ciebie propozycję - zaczął
  - No więc słucham - usiadłam wygodnie w fotelu
  - Jakiś czas temu poszedłem do naszej dawnej szkoły tańca i wyobraź sobie, że spotkałem dyrektora. Podczas rozmowy zaproponował mi staż i zapytał również o Ciebie
  - I?
  - Powiedziałem mu, że byłabyś chętna - odparł niepewnie
  - Max spadłeś mi z nieba! - zaśmiałam się - Właśnie myślałam o powrocie do tańca! Jakie mamy zadanie?
  - Dostaliśmy grupę dzieciaków w przedziale 8-12 lat
  - Zaraz, chwila, czyli, że jesteśmy jakby nauczycielami?
 Usłyszałam śmiech po drugiej stronie telefonu.
  - Mamy tą pracę - powiedział już bardziej pewny siebie
  - To niemożliwe
  - Udało się. To nasze marzenie pamiętasz?
  - Doskonale! - odparłam entuzjastycznie - Kiedy zaczynamy?
Odpowiedzi nie dostałam. Uwagę Max'a przykuł ktoś inny...
  - Holly rozmawiam przez telefon - rzucił - Przepraszam Julia, muszę kończyć. Jesteśmy w kontakcie - powiedział szybko po czym się rozłączył
Właśnie zdałam sobie sprawę z tego, że jeśli zobowiązuje się z nim na wspólną pracę, będę w kontakcie z Holly, która okazała się być jego dziewczyną. Ten fakt wcale mnie nie mobilizował. Chciałam, żeby na zawsze zniknęła z naszego życia. Ciekawe co na to Niall. Mam nadzieję, że się zgodzi. Nie mogę żyć tylko na jego rękę. Chcę się usamodzielnić.

*Niall*

Po 1,5 godzinnym spotkaniu w końcu mogliśmy się rozejść. Szczerze mówiąc to nawet nic nie ustaliliśmy. Menadżer się spóźnił, a my nie byliśmy chętni do współpracy. Zebrałem swoje rzeczy i podniosłem się jako ostatni. Niestety dla mnie to nie był koniec .
  - Horan - zwrócił się do mnie Adam
Odwróciłem się przez ramię i spojrzałem na niego unosząc jedną brew.
  - Ja nie żartowałem ostatnio. Ta dziewczyna nie stawia Cię w dobrym świetle. Niedługo media będą dociekać, zrób coś z tym
  - Dobrze wiem co mam robić ze swoim życiem - odparłem
  - Tylko Cię ostrzegam
  - Jesteś moim menadżerem, a nie osobą która ma mi mówić co mam robić ze swoim życiem prywatnym. Odpieprz się, dobrze?
Głupio się zaśmiał.
  - Powiedziałem coś śmiesznego?
  - Ty cały jesteś śmieszny
  - O co Ci chodzi? Co takiego Ci zrobiłem, że za wszelką cenę próbujesz się na mnie odegrać?
  - Nie rozumiem o czym mówisz. Przepraszam, że tak to odbierasz, ja po prostu dbam o twój wizerunek
  - Mogę już iść?
Mężczyzna jedynie przytaknął a ja nie czekając ani chwili dłużej opuściłem studio. Zaczerpnąłem troche świeżego powietrza opierając się o maskę samochodu. Miałem po dziurki w nosie tego faceta. Może i ma rację, bo powoli mogę wpaść w kłopoty, ale to nie znaczy, że ma prawo wytykać mi z kim się spotykam.
Wieczór był przeraźliwie chłodny, całe moje ciało dygotało. Mimo iż powinienem jak najszybciej wrócić do domu i położyć się do ciepłego łóżka, wcale nie miałem na to ochoty. Po namyśle wsiadłem do auta i odpaliłem silnik aby trochę się rozgrzać. Postanowiłem udać się na przejażdżkę po Londynie. Miałem nadzieję, że widok tego pięknego miasta nocą, nieco poprawi mi humor. Jechałem ciągle przed siebie, bez żadnego celu. Mijałem wielu ludzi, jednak 3 postacie najbardziej przykuły moją uwagę - wydawały mi się znajome. Powoli podjechałem bliżej i zgasiłem silnik, aby móc przyjrzeć im się z ukrycia. Dwóch mężczyzn i jedna dziewczyna. Miałem szczęście, że oświetlała ich uliczna latarnia, bo szybko udało mi się odgadnąć ich tożsamość. Holly, Mark i jednak nie znajomy mi chłopak. Dziewczyna rozglądała się na boki, jakby kontrolowała czy nikt się nie zbliża. Przenosząc wzrok na pozostałą dwójkę poznałem cel ich spotkania. Chłopak kupował od Mark'a narkotyki. Nie spodziewałem się, że ojciec Julii zajmuje się takimi rzeczami. Od razu przyszło mi do głowy, że właśnie przez ten szkodzący biały proszek, Dave miał tak słaby organizm. Mężczyzna mógł mu podawać spore dawki, a chłopak nawet o tym nie wiedział. Nie czekając ani chwili dłużej wyciągnąłem telefon z kieszeni i zadzwoniłem na policję. Szybko przyjęli zlecenie i pozostało mi tylko czekać na dalszy rozwój wydarzeń. Przyjechali po pięciu minutach, sprawnie interweniując. Cieszyłem się, że w końcu udało im się złapać Mark'a. Miałem nadzieję, że już na zawsze zniknie z naszego życia. Zmartwiłem się tylko Holly, przecież ta dziewczyna mogła być niewinna...
Po zakończonej akcji mogłem w spokoju wrócić do domu gdzie czekała na mnie Julia. Spojrzałem na zegarek, wskazywał dwudziestą drugą. Zapragnąłem wziąć szybko prysznic i położyć się spać u boku mojej dziewczyny...

Dziesięć minut później w końcu wysiadłem z samochodu i szybko znalazłem się w ciepłym mieszkaniu. Rozebrałem się przechodząc do salonu. Tam zastała mnie miła niespodzianka, na którą zapewne się spóźniłem. Na stole podana była kolacja i świeciły się tylko i wyłącznie świece, co dawało niesamowity nastrój. Lubiłem takie rzeczy. Chwilę później udało mi się znaleźć krótką wiadomość.
"Czekałam na Ciebie, myślałam że spędzimy ten wieczór razem, tak jak powiedziałeś. Cóż..Mam nadzieję, że miło spędziłeś czas".
Zawiodłem ją? Mam nadzieję, że nie ma mi tego za złe. Nie chciałem, aby tak wyszło. Tracąc ochotę na cokolwiek do jedzenia, zgasiłem świece i poszedłem na górę prosto do łazienki. Byłem wykończony, nadal bolała mnie głowa i nie czułem się najlepiej. Dzisiejszy dzień był taki...zwyczajny. Jutro miałem udać się na komisariat aby spotkać się ze znajomym mi policjantem no i poinformować o wszystkim Julię. Zlałem ciało letnią wodą, ale nie liczyłem na to że postawi mnie na nogi. Kiedy tylko wyszedłem osuszyłem się ręcznikiem i wskoczyłem w czyste bokserki. Otarłem ręką zaparowane lustro aby zobaczyć swoje odbicie. Włosy opadały mi na czoło i miałem podkrążone oczy. Dawno tak nie wyglądałem. Chwilę później po omacku udało mi się dotrzeć do sypialni. Pod wielką kołdrą ledwo udało mi się dostrzec Julię, twardo spała. Uśmiechnąłem się pod nosem i szybko zająłem miejsce obok niej. Wtuliłem się w jej ciało od tyłu jednym czując jak bardzo jest ciepła. Zamknąłem oczy, myśląc jak dziwny czeka mnie jutro dzień...

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

WENA WRÓCIŁA?

PROSZĘ KOMENTUJCIE, TO DUŻO DLA MNIE ZNACZY I MOBILIZUJE MNIE DO PISANIA! :)
przepraszam, że musiałyście trochę poczekać na ten rozdział

ASK --> http://ask.fm/luvmyNiallerrr <-- ASK

wasza @yep_Nialler

środa, 5 marca 2014

~Rozdział 29~

Przez dłuższy czas siedzieliśmy w ciszy nie odzywając się do siebie. To co własnie się stało, było dla nas ciężkim doświadczeniem. Nie spodziewaliśmy się tego, nawet nie myśleliśmy o tym, ze mogłam być w ciąży. Zachowaliśmy się nieodpowiedzialnie tamtej nocy. Jest mi źle. Nie mogę o tym myśleć...
  - Niall - zaczęłam
Chłopak odwrócił się w moją stronę, obojętnie wzdychając.
Poczułam ból w sercu. Był taki chłodny.
Przełknęłam głośno ślinę i znów się odezwałam.
  - Chodź do mnie, chcę Cię przytulić
Potrzebowałam tego, ale on tylko pokręcił głową, znów przenosząc wzrok za okno. Zacisnęłam wargi, aby się nie rozpłakać. Czułam między nami dziwne napięcie. Bałam się. To nie pierwszy raz kiedy dzieje się coś takiego. Notorycznie wywołujemy sprzeczki. Kocham Niall'a, a on kocha mnie, ale wiem, że tak dalej być nie może i czuje, że on powoli ma tego dość.
  - Przepraszam - sama nie wiedziałam jeszcze za co
Usłyszałam jak śmieje się pod nosem.
  - Ile jeszcze razy będziemy się przepraszać? Ile? - nerwowo stukał w szybę
Spuściłam głowę, nie wiedząc co mu odpowiedzieć.
  - Masz rację milcz teraz - powiedział sarkastycznie - Tylko przepraszasz, płaczesz i nic więcej! - uniósł głos - Tak to ma wyglądać?
Pozwoliłam mu mówić dalej.
  - Ja zapomniałem o Holly, Ty mogłabyś zapomnieć o Harry'm - spojrzał na mnie
Czyli wiedział?
  - Czemu do tego doszło?
  - Ja nie chciałam - przygryzłam dolną wargę
  - Julia powiedz mi, czemu ty właściwie ze mną jesteś?
  - Ja po prostu Cię potrzebuję. Dajesz mi energię i siłę na każdy dzień. Pomagasz mi i mnie wspierasz. Dajesz mi to, czego nie mogę oczekiwać od nikogo innego. Bezpieczeństwo, troskę, ciepło, uczucie i przede wszystkim miłość. To z Tobą szłam i chcę iść przez życie, bo to Ty uczysz mnie i pokazujesz mi jak żyć. Jesteś jak mój anioł stróż, tylko tu, przy mnie. Moi rodzice zawsze mówili "Niall to ten na dobre i na złe" i ja to teraz już wiem. Ty nauczyłeś mnie kochać i pokazałeś czym jest miłość. Nikt nie jest i nie będzie w stanie zająć twojego miejsca Niall. Jesteś wszystkim co mam. Jeśli kiedyś przyjdzie taki dzień, kiedy nasze drogi będą musiały rozejść się na zawsze, uszanuje to. A wiesz dlaczego? Ponieważ w życiu każdego człowieka są osoby, na których szczęściu zależy Ci bardziej niż na swoim.
  - Nie wiem co powiedzieć
  - Nic nie mów. Wystarczy, że jesteś - powiedziałam cicho
  - Ale z tym Harry'm
  - Wiem, nie powinno mieć miejsca - wtrąciłam
  - Dobrze, że zdajesz sobie z tego sprawę. Zależy mi na Tobie, tylko dlatego tym razem Ci to wybaczam. Rozmiesz?
Przytaknęłam mu nieśmiało się uśmiechając. Nadal nie wiedziałam w jakiej sytuacji byliśmy.
W momencie, kiedy Harry nagle pojawił się w drzwiach stanęło mi serce. Trzymał w ręku kwiaty i najwidoczniej czekał na reakcje moją lub też Niall'a. Spojrzałam na blondyna, a on tylko wzruszył ramionami.
  - Zostawię was samych - cmoknął mnie w czoło i wyszedł
W tym czasie Harry zdążył włożyć bukiet do wazonu i zająć miejsce przy moim łóżku.
  - Jak się czujesz? - spytał
  - Dobrze, dziękuje że pytasz - odparłam - Wyprzedziłeś mnie
  - Tak wiem, nie mogłem czekać. Chciałem to wziąć na siebie
  - Bardzo zły był?
  - Przez chwilę. Potem porozmawialiśmy i wyluzował - wzruszył ramionami - Co Ci mówił?
  - Był zdenerwowany, nic takiego - zmarszczyłam czoło
  - Przepraszam, że przeze mnie Ci się oberwało
  - Stało się Harry, tyle. Nie wracajmy do tego
  - Podobało Ci się - powiedział cicho
  - Skończ - zaśmiałam się i trąciłam go w ramię
Wtedy też zwróciłam uwagę na czekającego za szybą Niall'a. Ewidentnie był przygnębiony i rozmawiał z kimś zawzięcie przez telefon. Spuścił wzrok i zaciskając wargi tak po prostu odszedł, po chwili znikając z mojego pola widzenia.
  - Przyznaj to - poruszał brwiami
  - Oh zamknij się - skrzyżowałam ręce na wysokości klatki piersiowej - Harry - spojrzałam na niego - Kiedy wy właściwie kończycie urlop?
  - Czemu nie zapytasz o to Niall'a?
  - Nie chcesz to nie mów. Jest już późno, lepiej będzie jak sobie pójdziesz
  - Ale
  - Idź - rzuciłam spokojnie
Uległ. Bez słowa zebrał swoje rzeczy i udał się w stronę wyjścia zostawiając mnie samą.
  - Już niedługo - powiedział obracając się przez ramię

~*~

Dziś mija tydzień odkąd tutaj trafiłam i właśnie dostałam wypis do domu. W między czasie na nowo naniesiono mi opatrunek na jeszcze niezagojone palce, które ucierpiały podczas głupiego wypadku z krajalnicą.
Siedziałam właśnie na korytarzu czekając na Niall'a, który spóźniał się od dwudziestu minut kiedy niespodziewanie zobaczyłam Harry'ego. Miałam ochotę się rozpłakać. Czemu on?
  - Idziemy - powiedział biorąc do ręki moją torbę
Bez słowa ruszyłam za nim wprost do samochodu.
Było mi strasznie przykro, że Niall nie zjawił się tutaj. Nie widziałam go już od kilku dni. Nie odwiedzał mnie, ani nie dzwonił. Był tylko raz i nie zachowywał się normalnie - nie był szczęśliwy jak zawsze, był inny. Martwiłam się.
Styles zawiózł mnie do domu mojego chłopaka. Podziękowałam mu i biorąc swój bagaż podążyłam do mieszkania.
  - Trzymaj się, Julia - powiedział przez otwarte okno kiedy odjeżdżał
Skinęłam głową i weszłam do środka. Panowała straszna cisza. Na dole nie było nikogo więc udałam się na górę. Tam znalazłam moją zgubę. Spał w swojej sypialni. Uśmiechnęłam się pod nosem i złożyłam pocałunek na jego rozgrzanym policzku. Zdziwiło mnie to jak bardzo był ciepły. Przyłożyłam dłoń do jego czoła i od razu wiedziałam, ze miał gorączkę. Przykryłam jego odkryte barki i zostawiłam go samego. Ja również jeszcze nie czułam się na siłach. Zostawiłam torbę w 'swojej' sypialni i wygodnie położyłam się pod kocem. Byłam zagubiona. Trudno było mi pogodzić się z myślą o utraconym dziecku. Owszem nie planowaliśmy tego, a nawet jeszcze nie byliśmy gotowi aby je mieć, ale dla każdej pary jest to ogromne przeżycie. Chciałabym porozmawiać o tym z Niall'em. Nie wiem co mną kierowało, ale bardzo chciałam być teraz przy nim. Wstałam i z powrotem poszłam tam gdzie byłam jeszcze dosłownie kilka minut temu. On nadal spał, był strasznie rozpalony. Powoli położyłam się przy jego boku zaczerpując jego zapachu. Przez dłuższy czas wpatrywałam się bez celu w jego twarz, wyglądał uroczo. A kiedy poczułam się senna, przebudził się.
  - Jak się czujesz? - spytałam go
  - Fatalnie - mimo to się uśmiechnął - A Ty?
  - Lepiej - odwzajemniłam jego gest
  - Chodź tutaj - przyciągnął mnie do swojego torsu - Kocham Cię - pocałował mnie we włosy - Nawet nie wiesz jak bardzo - powiedział ciszej patrząc w sufit
  - Niall znam Cię - spojrzałam na niego - Co się dzieje?
  - Daj mi czas. Jeszcze sam sobie tego nie uświadomiłem, dobrze?
  - Jeśli chcesz - wzruszyłam ramionami
  - Cokolwiek by się stało, nasza miłość się nie skończy

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Krótszy niż zwykle, nienawidzę siebie.
Mam nadzieję, że choć trochę wam się podoba :)
Czekam na wasze motywujące komentarze, bo jest coraz gorzej :(

ASK --> http://ask.fm/luvmyNiallerrr <-- ASK

wasza @yep_Nialler