środa, 27 listopada 2013

~Rozdział 19~

  - Niall! - zawołałam chłopaka zastając rano pustą lodówkę
Dziś wstałam dość wcześnie ponieważ dochodziła dopiero dziewiąta. Czułam się już nieco lepiej niż wczoraj, mimo nie przespanej nocy. Myśli typu 'co dalej?' ciągle siedzą w mojej głowie. Niall daje mi dwuznaczne znaki albo tylko się mną bawi. Wie o tym jaką mam do niego słabość jednak mam nadzieję, że tego nie wykorzystuje. Niby ponownie mu zaufałam, ale nie czuję się pewnie w moich przekonaniach. Tak na prawdę jeszcze nie rozmawialiśmy o nas na poważnie. Boję się go o to zapytać, z resztą już i tak dużo zrobiłam. Może w końcu nadszedł czas aby to on zrobił coś w tym kierunku?
  - Co jest? - jego głos wyrwał mnie z przemyśleń
Odwróciłam się a moim oczom ukazał się owinięty w pasie ręcznikiem. Z kosmyków jego włosów wciąż spływały krople wody, przez co domyśliłam się, że dopiero wyszedł spod prysznica. Uśmiechnęłam się pod nosem odwracając wzrok ponieważ taki widok mnie rozpraszał. W odzewie usłyszałam jedynie cichy śmiech blondyna.
  - Wiedziałem, że tak zareagujesz - zaszedł mnie od tyłu - Wiedziałem - szepnął mi do ucha
Przez całe moje ciało przeszedł dziwny, ale przyjemny dreszcz. Doskonale czułam jego oddech. Przez to odchyliłam głowę do tyłu a on nie wahając się zaczął zostawiać mokre pocałunki wzdłuż mojej szyji. Pomyślałam, że tak mogę witana być każdego ranka, ale po chwili 'wróciłam na ziemię' i lekko odsunęłam się od chłopaka.
  - Niall - zaczęłam
  - Tak wiem - kiwnął głową - Przepraszam
  - Nie chcę żebyś pomyślał, że...
  - Rozumiem - wzruszył ramionami
Na chwilę nastała niezręczna cisza.
  - To może powiesz czemu mnie wołałaś? - zmienił temat
  - Umm, lodówka jest pusta, a chciałam zrobić nam coś na śniadanie
  - Nam?
  - Znaj moją łaskę - zaśmiałam się
  - Dziękuje, ale przecież jeszcze wczoraj coś w niej było - zmarszczył czoło
  - Siema - do kuchni wszedł Sean - Tak usłyszałem o czym rozmawiacie i chciałbym przeprosić, ale to ja w nocy zgłodniałem i przyszedłem coś przekąsić
  - Luz, podjedziemy zaraz z Julką do sklepu - rzucił Niall spoglądając na mnie
  - Aha - odparłam głupkowato - No więc pójdę się ogarnąć - zeskoczyłam z blatu na którym w między czasie usiadłam - Ty też się ruszaj, Niall
Gdy tylko weszłam do pokoju od razu rzuciłam się na łóżko i przykryłam twarz poduszką. Znowu to samo...Uciekam od niego. Widzę, że powoli chce się zbliżyć a ja nadal zachowuje się jak dziecko. Kiedy jestem sama myślę - 'miejmy odwagę spróbować" - ale kiedy przychodzi co do czego, tchórzę. Nienawidzę siebie przez swój charakter. Na prawdę kocham Nialla...więc czemu boję się w to uwierzyć? Dziś mam dziwny dzień, taki, w którym siadam na łóżku, tysiące myśli brnie przez moją głowę i zdaję sobie sprawę, jak nagle, wiele się zmieniło w moim życiu. Może to za szybko? Może powinniśmy poczekać? Nie wiem...zbyt dużo myśli, a tak mało rozwiązań. Przetarłam oczy i wstałam z łóżka podchodząc do lustra w rogu pokoju. Co widzę? Widzę dziewczynę z wymęczonym spojrzeniem, zaszklonymi oczami i bólem wyrysowanym na twarzy. Tak to właśnie ja. Przy Niall'u chyba staram się pokazywać inną siebie, a naprawdę taka nie jestem. Ludzie twierdzą, że jeśli ktoś jest dla Ciebie ważny,to na zawsze taki pozostanie. Nieważne ile bólu Ci przynosi. Przymknęłam na chwilę oczy, aby powstrzymać napływające łzy. Obiecałam sobie, że będę silna, ale nie potrafię tego dokonać.
Nagle poczułam czyjeś dłonie na moich biodrach. Spojrzałam w lustro a za sobą zobaczyłam blondyna, ubranego w swoje ulubione jeansy, buty i bluzę. Wyglądał jak całkiem normalny chłopak, wciąż widziałam w nim tego samego Niall'a sprzed One Direction. Uśmiechnęłam się spuszczając głowę w dół.
  - Ej mała. Co się stało? - odezwał się
  - Nic Niall, nic - starałam się brzmieć jak najbardziej przekonująco
  - Przecież widzę - odwrócił mnie w swoją stronę
Przełknęłam głośno ślinę napotykając jego głębokie spojrzenie.
  - Uśmiechnij się - cicho się zaśmiał
  - Wiesz...Chciałabym z Tobą porozmawiać, ale tak od serca. O tym co pomiędzy nami było i o tym co mogłoby znów być. O tym co czuliśmy, a jakie uczucia były nam wobec siebie obce. Jeszcze nigdy tego nie zrobiliśmy, czemu?
Na twarzy chłopaka wymalowało się zdziwienie i na chwilę zamilkł. Wiem, że nie spodziewał się tego co powiedziałam, ponieważ myśli, że wszystko już jest dobrze.
  - Julia...ja...ja nie wiem co powiedzieć - zacisnął wargi
  - Widziałam - odeszłam od niego siadając na łóżku
  - Ale to nie tak! - zwrócił się w moją stronę
  - To jak?
Głośno wzdychnął siadając obok mnie i następnie mnie przytulił. Doskonale poczułam jak pachnie, uwielbiałam ten zapach.
  - Nie chcę abyśmy to planowali. Niech się dzieje co ma się dziać, zobaczymy co potem - powiedział wzruszając ramionami - Wiedz, że nie jesteś mi obojętna i przestań się już zamartwiać po kątach. Jeśli coś Cię dręczy powiedz mi o tym, porozmawiamy, nie bój się
  - Dziękuje - odparłam z uśmiechem na ustach - Ogarnę się i pojedziemy, dobrze?
  - Jasne czekam na dole - odparł podnosząc się - Tylko nie za długo - wychodząc puścił oczko w moją stronę
Odetchnęłam z ulgą głośno wydychając powietrze kładąc się na plecach. 'Jestem taka głupia' pomyślałam sobie.

*20 minut później*

Wzięłam szybki prysznic, wykonałam wszelkie poranne czynności, nałożyłam lekki makijaż, ułożyłam włosy i ubrałam wygodne ubrania. Wracając do pokoju sięgnęłam po torbę, której od dawna nie nosiłam. To co w niej znalazłam było dla mnie nie małym zaskoczeniem a jednocześnie wywołały uśmiech na mojej twarzy i przywołały wspomnienia. Było to zdjęcie Niallera wraz z jego autografem zrobione na początku trasy kiedy jeszcze byliśmy razem. Szybko na jego miejsce wrzuciłam telefon, portfel wraz z innymi pierdołami i biorąc je ze sobą zbiegłam na dół. Niall razem z Sean'em siedzieli w salonie namiętnie o czymś rozmawiając, ale gdy tylko mnie usłyszeli odwrócili się i już po sekundzie Niall wstał z miejsca.
  - Gotowa? - spytał
  - Nie widać? - obkręciłam się wokół siebie
  - Pięknie wyglądasz, chodźmy - złapał mnie w pasie
  - Ej! - rzucił Cullen - Nie chce być wścipski czy coś, ale...jesteście już razem?
  - Już? - zdziwił się Horan
  - No...yy...tak, bo przecież znów jest coś pomiędzy wami - odparł zmieszany
  - NIE, NIE JESTEŚMY RAZEM - powiedział z głupkowatym uśmiechem - Baw się dobrze, niedługo wracamy
Dostając mały dar przekonywania Niall zaciągnął mnie do sklepu odzieżowego, gdzie również przymusił mnie do kupna sukienki na dzisiejszy wieczór. Nie powiem, ale dość krępujące było to, że za każdym razem wchodził ze mną do przymierzalni, aby jak to powiedział 'pomóc mi w dokonaniu najlepszego wyboru'. Oczywiście wiem, że nie o to chodziło. Chłopak po prostu chciał popatrzeć jak się przebieram...widziałam to po jego uśmieszku. Na szczęście udało nam się obrócić to w 30 minut. Moje nalegania samodzielnego zapłacenia również nie przyniosły efektów, więc musiałam przystać na jego propozycję. Około 11 w końcu udało nam się dotrzeć do najzwyklejsego supermarketu, gdzie wybieraliśmy produkty na uzupełnienie pustej lodówki, świetnie przy tym się bawiąc. Biegaliśmy jak dzieci po sklepie, wrzucając do wózka nawet te najmniej potrzebne rzeczy. Pamietam te czasy kiedy to robiliśmy, nic się nie zmieniło. Niall na prawdę nie patrzy co bierze, kocha jedzenie.

   - Głodna? - spytał pakując siatki do bagażnika samochodu
  - Na pewno nie bardziej niż Ty - trąciłam go łokciem
  - Zbierajcie się, paparazzi nadjeżdżają - podszedł do nas jeden z ochroniarzy, bez którego oczywiście Niall nie ruszyłby się na miasto
Jak na kiwnięcie palca wskoczyliśmy do auta odjeżdżając z parkingu. Jechaliśmy głośno się śmiejąc i śpiewając piosenki, które leciały w radio. Bardzo podobała mi się taka forma spędzania wspólnie czasu. Zachowywaliśmy się jak dobra para przyjaciół, zapominając choć na chwilę o naszych 'problemach uczuciowych'.
Nagle usłyszałam dźwięk przychodzącego sms'a.
  - No ciekawe kto to - rzuciłam wyjmując go z torby
Na wyświetlaczu pojawił się nie znany mi numer, a treść wiadomości była niepokojąca.
  - Niall zatrzymaj auto, proszę - powiedziałam odpisując nieznajomemu
Chłopak zjechał na pobocze i wyłączył silnik. Poczułam jego wzrok na sobie, wiem, że czekał na wyjaśnienia. Kiedy tylko zakończyłam konwersację z tym kimś, roztrzęsiona podałam mu telefon.
  - Kto to? - spytał zanim cokolwiek przeczytał
  - ON - odparłam drżącym głosem
  - CO?!
  - Przeczytaj to - zacisnęłam wargi
  - Skąd ma twój numer?
  - Nie wiem pokiwałam głową
  - Nie bój się jestem z Tobą - położył dłoń na moim kolanie, a bijące od niego ciepło poczułam nawet przez spodnie
  - Niall - szepnęłam
  - Ciiii - przyłożył palec do moich ust - Nic nie mów
Spojrzałam na niego a ten posyłając w moją stronę szeroki uśmiech, nachylił się i musnął moje usta. Potrzebowałam tego. Potrzebowałam wiedzieć, że jest tutaj w tym ze mną.
  - Nie zostawię Cię z tym przecież. Masz nas wszystkich - złapał moją dłoń
  - Chcę żeby to wszystko się z NIM skończyło. Zabiłabym go, gdyby tyko była taka okazja.
  - Julia, co Ty wygadujesz?
  - Niczego tak bardzo nie pragnę, chce żeby cierpiał - syknęłam przez zęby
  - Spokojnie, proszę - rzucił zdziwiony
  - Przepraszam, ale ja nie mam już do tego siły
  - Rozumiem Cię, ale obiecaj, że nie przyjdzie Ci nic głupiego do głowy bez mojej wiedzy
  - Obiecuję - przytaknęłam
Ruszyliśmy. Niall skupiony był na drodze, a ja ponownie wpatrywałam się w treść wiadomości od mężczyzny, którego nienawidzę. Ma mój numer? Skąd? Zdecydowanie mam popieprzone życie, a to wszystko zaczęło się dziać po śmieci rodziców. Wiem, że oni wiedzieli by o co w tym chodzi. Bardzo chciałabym mieć ich tu przy sobie.
W tym momencie najbliższy jest mi Niall, chyba to jemu ufam najbardziej. Przy nim potrafię zapomnieć o wszystkich złych rzeczach które pojawiły się w moim krótkim życiu. Czuję, że ten sylwester wiele może zmienić na naszej drodze i nawet mam taką nadzieję.
  - Jesteśmy - rzucił
  - Oj chyba Sean trochę sobie poczekał na to śniadanie - zaśmiałam się
  - Jesteśmy taaaacy podli - przeciągnął
  - Przestań, chłopak pewnie głoduje
  - Liczę na jakiś obiad
  - Śnisz, ja miałam zrobić śniadanie, Ty robisz obiad - rzuciłam wzruszając ramionami
  - Ale nie zrobiłaś!
  - Nie miałam z czego
  - Jesteś niemożliwa - pokiwał głową - Niech będzie
  - Dziękuje - cmoknęłam go w policzek wyskakując z samochodu
Oczywiście nie pozostawiłam go samego z zakupami. Pomogłam głodnemu biedaczkowi wnieść do kuchni kilka siatek.
  - Powodzenia, zawołaj gdy obiad będzie gotowy - rzuciłam szeroko się uśmiechając
Udałam się do swojego pokoju gdzie myślałam już o dzisiejszej imprezie ze znajomymi...

*wieczór*

Dokonując już ostatnich poprawek w makijażu i włosach usłyszałam pukanie do drzwi.
  - Julia jesteśmy spóźnieni - odezwał się Niall
  - Przepraszam, jeszcze chwila
  - Wchodzę
  - Nie! - krzyknęłam, ale było już za późno
Wszedł zastając mnie w samej koronkowej bieliźnie, ponieważ nie zdążyłam jeszcze ubrać sukienki. Na moich policzkach od razu pojawiły się wypieki. Na moje nie szczęście nie było niczego w zasięgu ręki, czym mogłabym się zakryć. Stałam w miejscu, nie wiedząc co zrobić, co powiedzieć. Przygryzłam wargę widząc w odbiciu lustra stojącego kilka kroków ode mnie Niallera. Nie wiem czemu, ale nie była to dla mnie komfortowa sytuacja, mimo wydarzeń do których doszło między nami przed kilkoma miesiącami.
  - Um przecież kupiłem Ci sukienkę - próbował rozluźnić atmosferę widząc moje zmieszanie
Przewróciłam oczami, ale kąciki moich ust lekko się uniosły.
  - Nie krępuj się - powiedział cicho - Widziałem przecież....
  - Oh zamknij się - przerwałam mu
  - Julia - zaczął - Masz piękne ciało, jesteś atrakcyjną dziewczyną, bardzo mi się podobasz, nie raz Cię już taką widziałem, więc nie wiem czego się boisz.
  - Nie wiem - wzruszyłam ramionami
  - Podejdź do mnie
  - Ale...
  - Przełamiemy twoje bariery - poruszył brwiami
Pomyślałam, że w końcu muszę przestać być taka nieśmiała, jeśli jeszcze bardziej chce mu zaimponować. On wydoroślał to i ja muszę. Na początek odwróciłam się w jego stronę, a na jego twarzy od razu zobaczyłam szeroki uśmiech. Zdecydowanie podeszłam w jego stronę przejeżdżając dłonią po jego torsie
  - Podoba mi się - mruknął mi do ucha po czym zostawił po sobie ślad na mojej szyji w postaci malinki
  - Nie musiałeś
  - Niech wiedzą
W tamtym momencie byłam na prawdę, na prawdę szczęśliwa. Uśmiech nie schodził mi z twarzy. Dawno tak dobrze się nie czułam jak wtedy. Z każdym dniem, z każdą chwilą, minutą dochodziło do mnie, że Niall jest dla mnie wszystkim. Gdyby nie on, nie poradziłabym sobie.
  - Jesteś moim szczęściem - szepnęłam

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
PRZEPRASZAM ZA OPÓŹNIENIE - SZKOŁA
  • PROSZĘ KOMENTUJCIE
    (o nowych rozdziałach informuje prawie 130 osób, w ankiecie zagłosowało 116 osób, bloga obserwuje 90 osób a komentuje zaledwie 30, to smutne i wcale nie motywujące, nawet jeśli rozdział wam się nie podoba - proszę napiszcie swoją opinię)
     
  • PYTANIA DO MNIE KIERUJCIE TUTAJ --> http://ask.fm/luvmyNiallerrr
  • PYTANIA DO BOHATERÓW KIERUJCIE TUTAJ --> http://irish-swaggie.blogspot.com/p/zapytaj-bohatera.html
  • OBIECUJĘ, ŻE JUŻ NIEDŁUGO NIE BĘDĘ WAS TAK ZANUDZAĆ I ZACZNIE SIĘ DZIAĆ! :)

wasza @yep_Nialler, do następnego! <3

niedziela, 17 listopada 2013

~Rozdział 18~

  - Puść ją - syknąłem przez zęby, wciąż stojąc w tym samym miejscu
Sean jak i Julia od razu zwrócili na mnie uwagę. Napotkałem bolesne spojrzenie dziewczyny prosto w moje oczy. Zacisnąłem wargi głęboko oddychając. Martwię się o nią, ponieważ nie jest mi obojętna. Kiedy ujrzałem mojego przyjaciela ściskającego jej chudziutkie ręce przestraszyłem się, ale próbowałem zachować spokój. Mimo próśb on jednak nie reagował. Nie wiedziałem o co tak naprawdę chodzi. Nie wiedziałem czy faktycznie chciał zrobić jej krzywdę. Nie wiedziałem nic.
  - Co się tu do cholery dzieje? - uderzyłem w futrynę drzwi
  - Niall spokojnie - Sean odwrócił się w moją stronę
  - Uspokoję się, jak powiesz mi co tutaj robisz - odparłem chłodno
Chłopak podniósł się z miejsca a następnie powoli do mnie podszedł.
  - Przyszedłem tu, ponieważ chciałem z nią porozmawiać, ale spała. Usiadłem więc tuż przy jej boku i po prostu przyglądałem jej się. Miała strasznie niespokojny sen, potrząsnąłem ją lekko, wtedy zaczęła krzyczeć i już po chwili obudziła się cała zapłakana. Chwyciłem ją żeby się uspokoiła, nie miałem zamiaru nic jej zrobić. Nie wiem czemu nawet tak pomyślałeś.
  - Mam nadzieję, że to prawda. Przepraszam stary - kiwnąłem
  - Luz - powiedział obojętnie
  - A teraz mógłbyś zostawić nas samych? Proszę
  - Jak sobie życzysz - przewrócił oczami udając się do drzwi
  - Sean?
Zdążył się jeszcze odwrócić zanim wyszedł.
  - Dziękuje - rzuciłem
  - Na prawdę nic nie chciałem jej zrobić. Szkoda, że nie potrafisz zaufać mi jak kiedyś. To boli, Niall - odparł zaciskając wargi - Może wcale nie powinienem tu przyjeżdżać?
  - Ej to nie tak! - krzyknąłem, ale nie udało mi się go zatrzymać
Złapałem się za głowę zjeżdżając po ścianie. W tamtym momencie poczułem się bez wartościowo. W końcu zdałem sobie sprawę z tego, że ranie innych nawet nie chcąc tego robić. Zawodzę nawet najbliższych. Sean uświadomił mi jak bardzo zmieniłem się przez krótki czas. Tryb życia publicznego jaki prowadzę zaczął przekładać się na moje życie prywatne. Nie jestem już tą samą osobą co kiedyś. Często słyszę, że nic się nie zmieniłem, ale to nie prawda. Ludzie którzy to mówią, nie znają prawdziwego mnie. To jest najtrudniejsze w byciu sławnym czy rozpoznawalnym. Nacodzień staram się być jak najlepszym i niestety czasem gdy jestem poza zasięgiem mediów nadal to robię. Chyba nie potrafię już zachowywać się jak normalny chłopak. Mogę się mylić, mogę nie odróżniać już Nialla z One Direction od tego Nialla z Mullingar. Boję się, że wkrótce wszyscy się ode mnie odwrócą i nie będę potrafił odzyskać ich zaufania....
  - Niall Ty płaczesz? - szepnęła Julia pociągając nosem
Jej głos w końcu wytrącił mnie z przemyśleń. Niepewnie spojrzałem w jej stronę i cicho zaśmiałem się, kręcąc głową. Nawet nie zorientowałem się kiedy kilka słonych łez spłynęło po moich policzkach.
  - Zabolało to co powiedział, tak?
Kiwnąłem głową.
  - Nie przejmuj się mną - wzruszyłem ramionami
  - Nie mów tak - powiedziała stanowczo - Każdy ma problemy z którymi sobie nie radzi. Te większe i te mniejsze. Na szczęście są osoby które mogą pomóc w ich rozwiązaniu. Przyjaciele, najbliżsi, ktoś komu możesz zaufać, ktoś kto zna Cię najbardziej. Akurat tobie takich osób nie brakuje.
  - Dziękuje Ci za to, że przy Tobie mogę poczuć się normalnie, że nie traktujesz mnie jak gwiazdę. Julia ale czemu mi to wszystko mówisz? To ja Ci miałem pomagać - spojrzałem na nią
Zaśmiała się wycierając dłonią mokre policzki. Następnie uśmiechnęła się poklepując miejsce obok siebie. Odwzajemniłem gest podnosząc się do góry. Już po chwili zasiadłem tam gdzie poprosiła. Oparłem barki o oparcie łóżka a nogi wyciągnąłem przed siebie. Natomiast ona wygodnie ułożyła głowę na moich udach. Chwyciłem kołdrę i lekko naciągnąłem na jej drobne ciało.
  - Mówię Ci to ponieważ, chętnie pomagam osobą na których mi zależy. Ale Ty przypadkiem nie powinieneś wracać do gości? - spytała spoglądając w górę
  - Tu jest wiele przyjemniej niż tam. Z nimi przebywam non stop od kiedy staliśmy się zespołem, kocham tych chłopaków ale chcę wynagrodzić Ci ten czas kiedy...
  - Nie przypominaj - wzdychnęła - Zapomnijmy o tym
  - Przepraszam - skinąłem głową - Julia mogłabyś mi opowiedzieć o tym co się stało? Czemu krzyczałaś? Płakałaś?
Dziewczyna głośno wzdychnęła...
  - Pewnie pomyślisz, że dramatyzuje, ale myślę że twój sen miał jakieś przesłanie
  - Jak to? - zdziwiłem się
  - Mój sen, twój sen to wszystko się łączy...Niall Tobie ukazał się mój brat a mi ON.
  - Mów dalej
  - Zdecydowanie nie jest dobrze. Tam, w Irlandii dzieje się coś złego. Myślę, że Dave naprawdę cierpi a ON za wszelką cenę chce mnie w końcu złapać.
  - Julia do rzeczy. Co dokładnie Ci się śniło? - podniosłem ją tak aby spojrzała w moje oczy
  - Moi rodzice - przełknęła głośno ślinę - Mówili że muszę uciekać, że nie uratuje Dave'a, że mam nie mieszać w to swoich przyjaciół. Niall, oni wiedzą...znaczy wiedzieli kim jest ON.
  - Coś jeszcze?
  - Tak - przytaknęła - Potem ukazał mi się ON. Mówił strasznie dziwne rzeczy. "Nie bój się, nic Ci nie zrobię. Chcę mieć was oboje, tyle mi wystarczy. Albo sobie odpuścisz, albo będę musiał postąpić inaczej. Wybieraj...JULIO" Zastanawia mnie to czemu tak bardzo chce mieć nas przy sobie.
  - Myślę, że powinniśmy znaleźć wszystkie dokumenty twoich rodziców
  - Czemu? - zmarszczyła czoło
  - Mam złe przeczucie Julia i chyba to może być prawdą...

*oczami Julii*

O czym on do cholery jasnej mówi? Jaka prawda? Po co mamy to robić? Chcę tylko uratować mojego brata i uciec jak najdalej. Chcę żebyśmy w końcu byli szczęśliwi. Mam tylko jego z rodziny...to dziwne, ale nigdy nie poznałam innych. Rodzice zawsze mówili coś w stylu, że nie warto ich poznawać. Wierzyłam im, ale teraz mam niepewności co do tego. Myślę, że przez całe życie mnie okłamywali i nadal nie dużo wiem. Nie narażając się, chciałabym poznać całą prawdę rodziny Clark. Mam nadzieję, że będzie mi to dane. Nie chcę już żyć w zakłamaniu. Jestem dorosła mam prawo wiedzieć.
  - Niall! Julia! Zejdziecie w końcu do nas? - usłyszałam wołanie Harry'ego z dołu - Koniec zabawiania
Usłyszałam cichy śmiech Niallera. Spojrzałam na niego w tym samym czasie kiedy on na mnie. Niespodziewanie poczułam w brzuchu dziwny, ale przyjemny ucisk. Siedzieliśmy na przeciwko siebie i ani na sekundę nie spuściliśmy wzroku ze swoich oczu. Uśmiechaliśmy się do siebie, ale nic nie mówiliśmy. Kiedy Niall przygryzł dolną wargę i nawilżył usta językiem serce o mało co nie wskoczyło mi do gardła. Odwróciłam głowę szeroko uśmiechając się pod nosem. Czekałam na to, ale nie byłam pewna czy już teraz powinniśmy. Niall był bardziej zdecydowany. Sięgnął dłonią po mój podbródek jakby chciał żebym na niego spojrzała. Zawsze to robił. Kiedy zobaczył rumieńce na mojej twarzy ukazał szereg białych ząbków mrużąc oczy. W takich chwilach zapominałam że kochają go miliony, że jest znany na całym świecie. Wtedy był już tak blisko mnie, że dokładnie czułam jak oddycha. Znów spojrzał głęboko w moje oczy, wiedziałam czego oczekuje. Kiwnęłam głową przenosząc wzrok na jego delikatne usta. Po chwili już delikatnie musnął moje wargi...tak mi tego brakowało. Wplotłam palce w jego blond kosmyki włosów, a on objął mnie w talii przenosząc na siebie. Pocałunek był coraz bardziej namiętny, a podekscytowanie rosło. Cudownie było tego znów doświadczać. Uwielbiałam sposób w jaki całował.
  - My czekaaaaaaamy!  - Styles ponownie się wydarł
Poczułam jak Niall uśmiecha się podczas pocałunku, to było takie urocze. Nie chcieliśmy aby tak chwila się kończyła, ale nie mogliśmy olać chłopców wraz z Danielle i Eleanor.
  - Jesteś cudowna - chłopak szepnął mi do ucha
  - Ty również - odparłam składając ostatni pocałunek na jego ustach
Następnie wstał i podał mi rękę aby pomóc zrobić mi to samo. Kiedy wychodziliśmy z pokoju klepnął mnie w tyłek przez co skarciłam go wzrokiem, a ten jedynie się zaśmiał. Przewróciłam oczami szybko schodząc przed nim na dół. Tam czekał na nas Harry pokręcając głową.
  - Nareszcie, chodźcie
Weszliśmy do salonu, a tam...chłopcy oczywiście zdążyli już wlać w siebie wszystkie trunki i mieli niezły ubaw. Jedynie Styles, Sean i Liam jakoś się trzymali, więc nie wspomnę o stanie Louis'ego i Zayn'a. Spojrzałam na Eleanor a ta jedynie wzruszając ramionami lekko się uśmiechnęła. Razem z Niallerem zajęliśmy swoje poprzednie miejsca.
  - Już jesteśmy - powiedział chłopak aby przerwać "dojrzałą" bitwę na poduszki Tomlinsona z Malikiem
Dopiero wtedy dwójka zwróciła na nas uwagę. Louis sporzał na nas swoim cwaniackim spojrzeniem, robiąc głupią minę...jak to on. Odłożył swoją "broń" i usiadł tuż przy swojej dziewczynie. Zayn zrobił to samo siadając obok Liam'a z Danielle.
  - Nieźle się zabawiliście - rzucił Tommo
  - Ty również - odparłam "chamsko" się uśmiechając
  - Przecież żartuję - klepnął w nogę Eleanor, przez co ta cicho pisnęła - Oj przepraszam - w ramach rekompensaty pocałował ją
Wszyscy głośno się zaśmialiśmy a ten tylko wzruszył ramionami.
  - Temu panu już podziękujemy - odezwał się Payne
  - Dokładnie - skwitował Niall
  - No więc doszedłem do wniosku, że muszę z wami porządnie porozmawiać.
  - O czym? - zwróciłam się w jego stronę
  - Ale to może nie przy nim? - wskazał na mruczącego coś pod nosem Tomlinsona
  - El zostaniesz tu z nim na chwilę? Później Ci opowiem o co chodzi, dobrze? - Danielle spytała przyjaciółki
  - Nie ma problemu - uśmiechnęła się
Ja, Niall, Liam, Danielle, Harry, Zayn i Sean poszliśmy do kuchni gdzie każdy zajął jakieś miejsce.
  - No więc o co chodzi Liam? - spytałam
  - Nie chcę żebyście pomyśleli że się wtrącam, ja po prostu się martwię. Coś jest nie tak , prawda? Coś się dzieje, coś ukrywacie, widzę to.
  - Daddy jak zwykle na posterunku - wtrącił Zayn przegryzając jabłko
Spojrzałam na Horana, ale jego mina wyrażała coś w stylu "jak chcesz to mów".
  - Mogę wam zaufać?
  - No jasne - odpowiedzieli chórem
Wstając z miejsca wzięłam głęboki oddech - pomyślałam, że będzie mi lepiej mówić o tym wszystkim gdy będę chodzić.
  - To nie jest takie łatwe jak myślicie - gdy tylko zaczęłam Sean wzdychnął i wyszedł z kuchni, olałam to i kontynuowałam - Sama do końca nie wiem od którego momentu zacząć.
  - Najlepiej od początku - rzucił Niall unosząc brwi
Puściłam tą uwagę mimo uszu. Zdało mi się, że on wcale nie chciał abym o tym mówiła, ale nie pozwoliłam na to aby jego zdanie wpłynęło na moje. Wiem, że podejmowanie różnych decyzji niesie za sobą konsekwencje. Może właśnie dlatego wiele osób rezygnuje i swoje życie oddaje w ręce losu. Ludzie zwyczajnie boją się, tego co będzie po i czy bardzo zmieni to ich obecną sytuację. Zdecydowanie się na coś, zmienia wszystko co dotychczas było normalne. Pojawia się coś innego, nowego. Może dlatego tak często mówimy co ma być to będzie, bo po prostu boimy się o swoje własne życie, którego przecież tak bardzo nienawidzimy. Zdecydowałam się podzielić tym problemem z przyjaciółmi ponieważ w końcu poczułam, że ktoś się mną interesuje, ktoś oprócz Nialla chce mi pomóc.
  - Kiedy jeszcze wraz z Niallem byliśmy w Irlandii, a Sean wyjechał, w końcu podzieliłam się z kimś tym co ostatnio stało się w moim życiu. Niall jest na razie jedyną osobą która o tym wie, a teraz będziecie to i wy. Niecały miesiąc temu cudem udało mi się uniknąć tragedii. Zostałam porwana i prawie zgwałcona. Na szczęście uciekłam. Wtedy jeszcze nie wiedziałam o co w tym wszystkim chodzi, teraz wiem. Pewnego dnia poprosiłam Nialla, abyśmy wybrali się do mojego rodzinnego domu, ponieważ nie byłam tam od pół roku. Nie spodziewałam się, czego się dowiem gdy tam pójdę. Mianowicie...mam brata bliźniaka - nazywa się Dave. A i jeszcze jedno istnieje ktoś taki jak ON, i właśnie ta osoba mnie prześladuje. Wracając do tematu mojego brata. Znalazłam akt urodzenia, nasze wspólne zdjęcia. To było dla mnie okropnym doświadczeniem, ponieważ zdałam sobie sprawę z tego, że rodzice okłamywali mnie przez całe życie. Następnego dnia stałoby się coś okropnego ale Horan uratował mnie. Podjechaliśmy znów pod "mój" dom, ponieważ zostawiłam Dave'owi kartkę z prośba o spotkanie. Wyobraźcie sobie, że widziałam go na własne oczy. Wyglądał tak marnie...zdałam sobie sprawę z tego, że cierpi. W przekonaniu że on nie jest NIM umocniło mnie to, że znów zostałam prawie porwana. Udało nam się uciec i tak znaleźliśmy się tu. Teraz myślimy nad tym jak uratować Dave'a...
  - A to sukinsyn - do kuchni wszedł Louis a wraz za nim Eleanor
  - Lou! - krzyknęła
Stanęłam na środku i zaczęłam przyglądać się przyjaciołom. Nikt się nie odzywał, mieli grobowe miny, myślę, że każdego zaskoczyło to co powiedziałam. Danielle nawet miała łzy w oczach. Po chwili podeszła do mnie i mocno mnie przytuliła.
  - Wyobrażam sobie jak musi być Ci ciężko - szepnęła
  - Jest - zacisnęłam wargi
  - Julia - zaczął Harry - Czemu wcześniej nam o tym nie powiedziałaś? Przecież grozi Ci niebezpieczeństwo
  - ON teraz nie wie gdzie jestem - pokręciłam głową
  - Nie szkodzi. Teraz siedzimy w tym wszyscy razem, pomożemy Ci - powiedział Liam
  - Masz jakieś domysły kim jest ON i czemu to wszystko robi? - spytał Zayn
  - Niestety nie - wzdychnęłam
  - Ja mam - Nialler stanowczo podniósł się z miejsca stając tuż za mną -  Zobaczcie. Po co jakiś obcy facet chce mieć dwójkę rodzeństwa przy sobie? Julia pamiętasz tą karteczkę? - wyciągnął to z portfela - "Cześć siostrzyczko! Jak tam? Wszystko dobrze? Chcesz mnie poznać? Pewnie nie. Chcesz wiedzieć czemu to robię? Pewnie tak. Nie powiem, domyśl się. Mała podpowiedź - cierpisz przez SWOICH kochanych rodziców. Tak jestem twoim bratem, bratem bliźniakiem. Dziwne, nie? Nie wiedziałaś o mnie? Jaka szkoda, że dowiadujesz się w takich okolicznościach. Mogę więcej niż myślisz. Nie uciekniesz mi. Trzymaj się i uważaj na swojego kochasia." Tego nie pisał twój brat to ON. Po prostu chciał Cię zmylić - wzruszył ramionami - 'Cierpisz przez swoich rodziców" Wiesz dlaczego chcę znaleźć dokumenty twojej mamy i twojego taty?
  - Nie - zmarszczyłam czoło
  - Być może ON to twój biologiczny ojciec
  - To niedorzeczne, Niall - przewróciłam oczami
  - To nie jest głupie - wtrącił Liam
  - To głupie - w kuchni zjawił się Sean - nawet nie bierzcie tego pod uwagę...
Spojrzeliśmy na niego pytającym wzrokiem.
  - Sean wydaje mi się, że coś o tym wiesz - Liam ponownie się odezwał
  - Czemu tak myślisz? - chłopak udawał zdziwionego
  - Jak Julia zaczęła mówić wyszedłeś, a teraz wracasz i odradzasz nam?
  - Byłem w toalecie - przewrócił oczami
  - Coś w tym jest - dodał Zayn
  - Będziemy o tym myśleć. Teraz jest już późno a jutro impreza. Niedługo wrócimy do tego tematu, ok? - spytał Styles
  - Dobry pomysł - odparł Niall
  - To my będziemy się zbierać - powiedział Liam - Do jutra

Około pierwszej w nocy siedzieliśmy w jednym pokoju rozmawiając na wszystkie możliwe tematy, pomijając jeden...ON. To jak na razie chcieliśmy zostawić za sobą i nie myśleć o NIM gdy spędzamy razem czas. Teraz gdy wszyscy już o tym wiedzą działamy ze wzmocnioną siłą i wierzę w to, że wszystko pójdzie jak trzeba, więc nie zamartwiam się tym. Gdy mam Nialla obok siebie wszystkie problemy znikają i liczymy się tylko my. Chciałabym aby pozostało tak jak jest, bo jest cudownie. Zaufaliśmy sobie ponownie i daleko już zaszliśmy. Mimo tego, gdy schodzimy na trudniejsze tematy z nami związane - gubimy się i tak na prawdę nie wiemy czego chcemy, jakbyśmy bali się ponownie zakochać. Właśnie to musimy wspólnie rozwiązać...przestać w końcu bać się swoich uczuć.
  - Staraliśmy się albo robiłam to tylko ja. Mieliśmy to naprawić, spróbować od nowa. Nasza miłość, nasze serca, nasze życie. Obiecaliśmy coś sobie. Zawsze i na zawsze. Co teraz?
  - Wiem tylko, że nikt nie da rady zająć Twojego miejsca...

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

  • PROSZĘ WAS, KOMENTUJCIE - TO DLA MNIE NAJLEPSZA MOTYWACJA 
  • MAM NADZIEJĘ, ŻE WAS NIE ZANUDZIŁAM, BO W KOŃCU NAPISAŁAM DŁUŻSZY ROZDZIAŁ
  • ASK --> http://ask.fm/luvmyNiallerrr <-- ASK
  • PRZYPOMINAM O ZAKŁADCE zapytaj bohatera :)

WASZA @yep_Nialler, do następnego xx

poniedziałek, 11 listopada 2013

~Rozdział 17~

Z niecierpliwością czekałam na odwiedziny przyjaciół, ale przede wszystkim nie mogłam doczekać się spotkania z Seanem, bo szczerze mówiąc brakuje mi go. Cóż się dziwić. Był ze mną w najtrudniejszych chwilach i tak naprawdę dzięki niemu zaczęłam wierzyć, że wszystko się ułoży. Wiem, że zawsze mogłam na niego liczyć i pewnie nadal mogę, wiem też że zawsze mógł mi pomóc, ale zataiłam przed nim pewne wydarzenie, które w jakimś stopniu wyryło się w mojej pamięci. Jeszcze do nie dawna nie byłam tak silna jak dziś. Wtedy nie przyszłoby mi do głowy że będę w stanie komuś o tym powiedzieć. Jednak zjawił się Niall i... i samą swoją obecnością dużo mi pomógł. Powiedziałam mu o NIM a to jest już duży krok. Wspólnie dowiedzieliśmy się o Dave'ie i wiem, że pomoże mi go odzyskać. Widzę jak bardzo zaangażował się w tą sprawę i na prawdę to doceniam. Dawno nikt nie zrobił dla mnie tyle ile on w przeciągu kilku dni, bo zaledwie 5 dni temu po raz pierwszy zobaczyliśmy się po długiej rozłące. Myślę, że to był pewien przełom w moim życiu. Od chwili gdy zobaczyłam go wchodzącego do domu, wszystko się zmieniło. Poczułam, że mam dla kogo żyć, że jest jeszcze taka osoba na której bardzo mi zależy. Nawet nie wyobrażam sobie tego co by było, gdyby on jednak nie przyjechał na te święta. Każdego wieczoru dziękuje Bogu za to, że go mam. Niall jest dla mnie bardzo wyjątkową osobą. Dzięki niemu w dzieciństwie m.in. poznałam Seana, 3 lata temu Zayn'a, Liam'a, Louis'ego i Harry'ego, jutro poznam Perrie, a Danielle i Eleanor nie są mi obce ponieważ widziałyśmy się parę razy po XF. Zyskałam wyjątkowych przyjaciół i jestem mu za to wdzięczna. Czasem uświadamiasz sobie jak bardzo kogoś kochasz, gdy nie umiesz opisać tego przy użyciu słów.
Patrzę na niego i czuje coś niezwykłego. Co? Sama nie wiem. Jest inny niż wszyscy. Uśmiecha się do mnie a ja nie mogę powstrzymać wypieków pojawiających się na moich policzkach. Chowam twarz w dłoniach aby tego nie zauważył. Nie chcę by widział jak na mnie działa.
  - Julia! Julia! - chłopak zaczął machać mi dłonią przed twarzą
Potrząsnęłam głową i rozejrzałam się dookoła.
  - Co jest? - spytałam
  - O czym Ty tak myślisz, co? - usiadł koło mnie
  - Raczej o kim - uśmiechnęłam się pod nosem
  - Hmm? - mruknął
  - Oj nie ważne Niall - znów się zawstydziłam
  - Powiedz proszę - nalegał
*dzwonek do drzwi*
  - To chyba chłopcy - rzuciłam śmiejąc się
  - Ugh, dokończymy innym razem - posłał uśmiech w moją stronę i udał się w stronę drzwi
Zaraz po nim szybko podniosłam się z miejsca i podbiegłam do lustra. Miałam na sobie dresy i bluzę, a włosy spięte miałam w luźnego kucyka. Nie pomyślałam nad tym aby choć trochę się ogarnąć tak jak to zrobił Niall. Przeklęłam pod nosem i wróciłam na kanapę przykrywając się kocem. Wieczór wydawał się być jednym z zimniejszych. Mimo ciepłego ubrania i ogrzewania w mieszkaniu dało się to odczuć.
Już po chwili usłyszałam głośny ton głosu Louis'ego który jak zwykle był roześmiany. Dochodziła dwudziesta co oznaczało, że nie prędko pójdziemy spać. Skąd to wiedziałam? Dobiegł do mnie dźwięk stukających butelek. Przeciągnęłam się i głośno wzdychnęłam.
  - Wchodźcie zapraszam - usłyszałam Nialla
Po chwili już, witałam się po kolei z Lou, Liam'em, Zayn'em, Danielle oraz Eleanor które przyszły razem z chłopcami. Czułam się trochę niezręcznie ponieważ patrząc na nie, doszłam do wniosku że wyglądam...brzydko. Dziewczyny miały idealnie ułożone włosy i dość eleganckie ubrania, które tylko podkreślały ich idealne figury. Blado się uśmiechnęłam i z powrotem usiadłam podkulając nogi pod brodę. Dopiero wtedy zorientowałam się, że nie ma z nami Harry'ego, Sean'a i nawet Perrie.
  - Gdzie reszta? - spytałam cicho
  - Chłopaki pojechali jeszcze do sklepu, a Perrie jeszcze nie wróciła od rodziny, tak Zayn? - odezwał się Niall wyjmując z siatki piwa które przynieśli ze sobą chłopcy
  - Umm tak - przytaknął Malik
  - Okej - odparłam pod nosem przenosząc wzrok za okno
Kanapa obok mnie niespodziewanie się ugięła przez co zmuszona byłam spojrzeć na osobnika zasiadającego przy moim boku. Okazał się być nim Niall. Posłałam w jego stronę uśmiech, a on odwzajemnił gest przysuwając się jeszcze bliżej. Ucieszyłam się, że przy chłopcach nie udaje, że nic się nie dzieje. Kątem oka wciąż obserwowałam Dan i El, nie mogłam się na nie napatrzeć. Chciałabym choć w pewnym stopniu wyglądać jak one.
  - Co jest? - Horan szturchnął mnie ramieniem
  - Spójrz na nie, a potem na mnie i - powiedziałam pod nosem
Chłopak przyłożył mi palec do ust, jednocześnie przerywając moją wypowiedź.
  - Każda dziewczyna jest inna, nie możesz się do kogoś porównywać. Dla mnie jesteś piękna, zawsze rano gdy wstajesz czy wieczorem kiedy kładziesz się spać. ZAWSZE. Pamiętaj o tym, ponieważ dla kogoś możesz być nawet idealna - mówił mi wprost do ucha tak, że przez moje ciało przechodziły dreszcze
  - Przestań - czerwone rumieńce po raz kolejny dziś pojawiły się na moich policzkach
  - Mówię jak jest - pstryknął mnie w nos - Ale czy to, to powoduje, że jesteś teraz jakaś smutna?
  - Nie coś Ty - zaśmiałam się - Po prostu źle się czuje i trochę mi zimno, chyba przewiało mnie dziś w tym parku - uniosłam lekko jeden kącik ust
  - Od razu trzeba było mówić - pokręcił głową
  - To nic takiego - wzruszyłam ramionami
  - Nie gadaj tyle, tylko wskakuj pod koc - podniósł cieplutki materiał do góry a następnie okrył nim moje ciało - Chcesz może ciepłą herbatę?
  - Jeśli to nie problem
  - Ok, zaraz wracam - chłopak podniósł się z miejsca - Chcecie herbatę? - zwrócił się do wszystkich
  - Poprosimy - odparła Dan spoglądając na przyjaciółkę
Chłopcy podziękowali zadowalając się tym co przynieśli.
Niall po chwili zniknął za progiem a ja ponownie zamilkłam wdrążając się w krainę przytłaczających mnie myśli. Jednak nie trwało to długo. W końcu towarzystwo zwróciło na mnie uwagę.
  - To już na poważnie? - spytał Louis popijając swój trunek
  - O czym myślisz? - zwróciłam się w jego stronę
  - No Ty i Niall - odparł cwaniackim głosikiem pod śmiechując pod nosem
  - Odpuść sobie co? - przewróciłam oczami
  - Tylko pytam, ale jak nie chcesz mówić to nie - wzruszył ramionami
  - Julia mu nie chodzi o to aby się z was śmiać. My wszyscy chcemy waszego szczęścia, jesteśmy gotowi pomóc - sprostował to Liam
  - Przecież wiesz, że możesz na nas liczyć - dodał Malik
  - Na mnie i Dan również - odezwała się Eleanor - Z dziewczynami czasem lepiej porozmawiać na te tematy - ciepło się uśmiechnęła
  - Jesteście strasznie kochani, dziękuje
  - No więc? - rzucił Tomlinson
  - Nie Louis, nie jesteśmy razem - pokręciłam głową
  - Uhh, strasznie niezdecydowany ten Niall - objął ramieniem swoją dziewczynę
  - Na wszystko przyjdzie czas, nie należy się z niczym śpieszyć - rzucił Payne
  - Yhym - mruknęłam
  - Coś nie tak? - spytał Zayn
  - Trochę źle się czuje, ale nie przejmujcie się - próbowałam uśmiechnąć się najbardziej przekonująco
Chłopak przytaknął i nie drążył dalej tego i innego tematu. Zsunęłam się w dół wyjmując z kieszeni moich ulubionych dresów telefon. 20.31, a ja już byłam senna. Sprawdziłam twittera i facebooka, gdzie odpisałam kilku znajomym, którzy przypomnieli sobie o moim istnieniu.
Z kuchni słychać było podśpiewywanie Nialla. Nucił właśnie piosenkę, którą przed chwilą grał tylko i wyłącznie dla mnie. Nagle do głowy wpadł mi pomysł, że mogłabym pomóc w jej skończeniu. Zrobiłabym mu taką niespodziankę. Kiedyś próbowałam sama coś napisać i myślę, że nie wychodzi mi to najgorzej. W najbliższym czasie zaplanowałam sobie to zacząć. Wydaje mi się, że nie jest to głupim pomysłem. W końcu co dwie głowy to nie jedna.
  - Jesteśmy! - w mieszkaniu rozległ się głos Harry'ego
"Jesteśmy! Jesteśmy! Jesteśmy! Jesteśmy! Jesteśmy! Jesteśmy! Jesteśmy! Jesteśmy! -MY"
Dotarło do mnie, że właśnie Sean już tu jest. Uśmiech mimowolnie pojawił się na mojej twarzy, na prawdę, nie mogłam przestać się uśmiechać. Szybko poderwałam się z miejsca, aby pobiec przywitać przyjaciela. Po drodze zahaczyłam o Nialla który właśnie niósł nam gorące napoje. Pośpiesznie przeprosiłam go, upewniając się, że nic się nie rozlało i podążyłam dalej. Gdy znalazłam się w przedpokoju chłopak od razu mnie zauważył. Oparłam się o futrynę czekając aż wejdą do środka. Pierwszy ogarnął się Styles, przywitałam się z nim i poszedł dalej, do salonu. Potem w końcu Sean. Od razu wziął mnie w swoje ramiona podnosząc do góry. Bardzo się za nim tęskniłam. W moich oczach pojawiły się łzy. Zza jego pleców zauważyłam Horana wyglądającego z salonu. Kiwnęłam mu na znak, żeby chwilę poczekał. Przytaknął i już po chwili zniknął z mojego pola widzenia. Kiedy Cullen odstawił mnie na ziemię wręczył mi bukiet kwiatów, których wcześniej nie zauważyłam. Podziękowałam jeszcze raz lekko go przytulając.
  - Witaj mała - uśmiechnął się
  - Fajnie, że przyjechałeś
  - Nie miałem innego wyjścia, nie zawiódłbym Cię.
  - Dziękuje, to bardzo miłe z twojej strony
  - Wiesz po drodze Harry dużo mi opowiedział. Fajnie, że zaczyna się wam układać
  - Nam?
  - No Tobie i Niall'owi
  - Oh no tak. Nie zapeszajmy lepiej - puściłam mu oczko - Dołączmy do reszty
  - Ale coś jest na rzeczy?
  - Oj Sean - przewróciłam oczami śmiejąc się - Chodźmy - pociągnęłam go za ramię
Moje miejsce tuż obok Niallera wciąż było wolne, patrząc na niego, na sposób w jaki się rozsiadł, doszłam do wniosku że musiał specjalnie go pilnować. Z trudem udało mi się tam dostać, ale fajnie było znów znaleźć się pod ciepłym kocem. Do tego Niall objął mnie ramieniem a głowę pozwolił mi oprzeć na niego ramieniu, spletliśmy też nasze palce, ale pod kocem, jakby w ukryciu przed innymi. Niall zawsze powtarzał, że miłość nie jest na pokaz i to jest jedną z wielu rzeczy, których w nim uwielbiam. Było bardzo przyjemnie i tak romantycznie. Kiedy Danielle i Eleanor lub któryś z chłopców zerkali na nas, zawstydzałam się, uśmiechając się pod nosem. W czasie gdy ukradkiem spoglądałam na Niallera zawsze mnie na tym przyłapywał, cicho się śmiejąc. Mogliśmy nacieszyć się trochę swoim towarzystwem i posłuchać w spokoju przyjaciół ponieważ oboje postanowiliśmy nie pić przed jutrzejszą imprezą. Bolał mnie jedynie zawiedziony wzrok Seana, który był jakiś nieobecny. Niestety, jednak nawet nie miałam siły wstać i iść z nim porozmawiać. Ruchem ust jedynie szepnęłam głuche "przepraszam", choć sama nie wiedziałam za co. Czułam się po prostu czemuś winna.

Nawet nie wiem kiedy tak strasznie mnie zmuliło. Prawdopodobnie usnęłam ponieważ miałam inną pozycję niż dotychczas. Głowę ułożoną miałam na kolanach Nialla - przez co bawił się moimi włosami - a nogi miałam podkulone pod brodę, tak że byłam zwinięta w mały kłębek. Lekko otworzyłam oczy i zobaczyłam, że wszyscy jeszcze są. Nialler chyba zorientował się, że już nie śpię.
  - Julia - szepnął
Uniosłam głowę lekko do góry i na niego spojrzałam.
  - Zaniosę Cię na górę, dobrze? To nie ma sensu, żebyś tu była. Źle się czujesz, a tam będziesz miała ciszę i spokój
  - Jak uważasz - odparłam cicho
Już po chwili chłopak wziął mnie na ręce i tak zaniósł mnie do "mojej" sypialni, wygodnie układając mnie na dużym łóżku.
  - Dziękuje, bawcie się dobrze - mruknęłam wciąż nie spuszczając z niego wzroku
  - Niedługo przyjdę, żeby sprawdzić czy wszystko jest ok
  - Super - uśmiechnęłam
  - Śpij dobrze - pochylił się nade mną i lekko musnął moje usta
W tamtym momencie moje serce zabiło 100 razy szybciej, ale on niestety zaraz po tym już wyszedł. Mocno wtuliłam się w kołdrę przymykając oczy. Przez moment nadal miałam ten wspaniały widok...

 - Mamo? Tato? Co wy tu robicie? 
  - Musisz od tego uciec. ON tu jest, nie uratujesz Dave'a, nie mieszaj w to swoich przyjaciół
  - Kim jest ON?!
  - Nie możesz tego wiedzieć. Znienawidziłabyś nas jeszcze bardziej
  - Muszę to wiedzieć! Okłamywaliście mnie przez 18 lat, coś mi się należy!
  - UCIEKAJ JULIA - usłyszałam tylko głośny krzyk 
Przed sobą zobaczyłam już tylko JEGO. Do moich oczu od razu napłynęły łzy. Stałam w bezruchu, coś nie pozwalało mi się ruszyć, a ON był coraz bliżej. Nadal nie widziałam JEGO twarzy. Bałam się i krzyczałam. W około nie było nikogo. Nawet nie wiem gdzie byliśmy. Słyszałam ciche wołanie, to był głos młodego chłopaka. Dave? - pomyślałam. Chciałam się stamtąd uwolnić. Gdy poczułam luz w nogach, ktoś złapał mnie za rękę, uniemożliwiając ucieczkę. Byłam przekonana, że to ON, dlatego nawet nie chciałam obrócić głowy. Miałam przeczucie, że zaraz mnie zabierze i już nigdy nie wrócę. 
  - Nie bój się, nic Ci nie zrobię. Chcę mieć was oboje, tyle mi wystarczy - mówił cicho, zimnym, nieprzyjemnym głosem
Przełknęłam głośno ślinę. 
  - Albo sobie odpuścisz, albo będę musiał postąpić inaczej. Wybieraj...JULIO
  - ZOSTAW MNIE! ODEJDŹ! POMOCY! - krzyczałam jak najgłośniej umiałam

*oczami Nialla*

Z góry usłyszeliśmy głośne krzyki, które pochodziły od Julii.
"Zostaw mnie"
"Odejdź"
"Pomocy"
Co to miało znaczyć? Wszyscy na raz spojrzeliśmy na siebie z przerażeniem w oczach. Nie było z nami jedynie Seana. Myślę, że każdemu z nas przyszła do głowy jedna, nawet dość głupia  myśl, ale mimo wszystko trzeba było to sprawdzić. Wstałem biorąc głęboki oddech. Liam kiwnął głową na "tak", domyślając się pewnie co chce zrobić. Popędziłem na górę, chcąc jak najszybciej dowiedzieć się o co w tym wszystkim chodzi - na prawdę się przestraszyłem. Gdy znalazłem się w odpowiednim pokoju ujrzałem Sean'a pochylającego się nad Julią. Mocno trzymał ją za nadgarstki, a ona była cała zapłakana. "Czy chciał jej zrobić krzywdę?"

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
ROZDZIAŁ Z JEDNODNIOWYM OPÓŹNIENIEM, EH
  • Jak wam się podoba nowy wygląd bloga? Chciałabym widzieć też, czy wygodnie się czyta :) 
  • Komentujcie proszę, jak najwięcej, ponieważ to bardzo mnie motywuje :)
  • PAMIĘTACIE JESZCZE O ZAKŁADCE ZAPYTAJ BOHATERA?
    zapraszam --> http://irish-swaggie.blogspot.com/p/zapytaj-bohatera.html
  • WSZELKIE PYTANIA DOTYCZĄCE BLOGA I NIE TYLKO, BO MOŻE CHCECIE MNIE BARDZIEJ POZNAĆ, KIERUJCIE NA ASKA : http://ask.fm/luvmyNiallerrr - CHĘTNIE ODPOWIEM :)
  • JEŚLI MACIE JAKIEŚ UWAGI TO ŚMIAŁO PISZCIE :)

    wasza @yep_Nialler, do następnego :)

niedziela, 3 listopada 2013

~Rozdział 16~

Niall był znów taki sam jak kiedyś. Nieśmiały, uroczy i zabawny. Właśnie takiego jego mi brakowało. Czułam jakby zostawił siebie z One Direction gdzieś z tyłu i pokazywał mi na nowo swoją osobę. Dostał przy tym wielkiego plusa, starał się. Cieszę się, że powoli budujemy do siebie zaufanie i szukamy uczucia które łączyło nas do niedawna. Nie chcemy się z niczym śpieszyć, nikt nas nie goni. Jesteśmy tylko my i to od nas zależy jak potoczy się dalej nasze życie - jak na razie jest wyśmienicie, mam nadzieję że nikt i nic nie będzie w stanie tego zmienić. Jednak przyzwyczaiłam się do tego, że gdy dojdę wysoko, po chwili spadam i nic nie obejdzie się bez walki. Przez to jestem bardziej uważniejsza. Przez pewien czas bałam się ponownie zakochać, ale mając przy sobie taką osobę jaką jest Niall wszelkie niepewności znikają. Prawdę mówiąc nie miałam nikogo innego poza nim, choć oczywiście zdarzało się, że podobali mi się również inni chłopcy. Mimo tego uczucie do blondyna było tak silne, że nie zamierzałam zrezygnować z związku z nim dla kogoś innego. Nie zawsze było łatwo. Kilka razy wcześniej prawie poddaliśmy się, ale zawsze udawało nam się z tego wyjść aż do jednego, pamiętnego dnia kiedy wszystko się skończyło, choć wcale nie musiało. Stało się to z decyzji Horana i nie byłam w stanie się obronić...owszem rozmawialiśmy, ale nawet to nic nie dało. Minęło sporo czasu zanim nauczyłam się żyć bez niego. Po prostu próbowałam zapomnieć. Teraz nie wyobrażam sobie jak to by było stracić go po raz drugi, prawdopodobnie nie dałabym sobie rady. Gdy tylko na niego patrzę czuje się szczęśliwszą osobą.
Spacerując mało się do siebie odzywaliśmy. Wydaje mi się, że po prostu oboje czuliśmy to samo - mieliśmy siebie obok. Ukradkiem spoglądając na niego przyłapywałam go na tym samym. Wtedy tylko uśmiechaliśmy się pod nosem. Co chwila też Niall lekko, niby przypadkowo dotykał mojej dłoni czy ocierał się o mnie swoim ramieniem wciąż wpatrując się w dal. Mimo panującego na dworze mrozu było bardzo przyjemnie. Ciepło wręcz rozpalało mnie od środka, a to wszystko dzięki jednej osobie. Chciałabym tylko wiedzieć czy znaczę dla niego tyle ile on znaczy dla mnie. Czy czuje się tak samo jak ja gdy jestem obok niego. Kochają go miliony, a ja chyba znów chciałabym być tą jedyną którą pokocha on sam. Już nie boje się spróbować, jednak wiem że to on potrzebuje czasu. Poczekam. Wiem i czuję, że będzie warto. Chcę znów smakować jego ust, zasypiać i budzić się z nim przy boku. Chcę by mnie chronił swoim ramieniem. Przytulał gdy nawet o to nie poproszę. Chcę żeby po prostu już zawsze przy mnie był. Nie byłabym w stanie oddać mojego serca komuś innemu.
  - Usiądziemy? - anielski głos blondyna w końcu wyrwał mnie z przemyśleń
  - Chętnie - odparłam posyłając w jego stronę ciepły uśmiech
Chłopak wskazał pobliską ławeczkę na której już po chwili zasiedliśmy. Nie wiem co powodowało barierę między nami. Myślałam, że porozmawiamy a tak na prawdę nie potrafiliśmy. Unikaliśmy nawet swoich spojrzeń, co dopiero mówiąc o utrzymywaniu dłuższego kontaktu wzrokowego. Nie wiedziałam jak się odezwać, co powiedzieć aby nie zabrzmiało to głupio. Bałam się, że Niall źle to odbierze...że nie mam ochoty z nim rozmawiać, ale prawdę mówiąc mogłam pomyśleć tak samo. "Ktoś kiedyś powiedział, że w chwili, kiedy zaczynasz zastanawiać się, czy kochasz kogoś, przestałeś go już kochać na zawsze", ale ja się z tym nie zgadzam. Są chwile zwątpienia, ale jeśli uczucie jest lub było szczere, prawdziwe i bardzo silne powróci, nie da się od niego uwolnić. Wiem bo sama tego teraz doświadczam...jest to na prawdę niesamowite. Cofając się myślami zaledwie tydzień w tył nigdy nie pomyślałabym że moje życie tak szybko się odmieni.
  - Julia? - w końcu się odezwał
  - Tak? - spojrzałam na niego ponieważ czułam że robi to samo
  - Przepraszam, że nie jest tak, jak pewnie wyobrażałaś sobie ten spacer, ale muszę Ci o czymś powiedzieć. Miałem sen...dość dziwny. Był w nim Dave i on - nie mógł dalej się wysłowić
  - I co z nim? Niall kontynuuj - złapałam jego dłoń
Odwzajemnił uścisk splatając nasze palce. Spuścił wzrok i delikatnie pokiwał głową. Pocierał kciukiem moją drobną dłoń, jakby chciał mnie uspokoić. Patrząc na jego wyraz twarzy nie wiedziałam jak mam odebrać to co wtedy czuł. Po chwili wziął głęboki oddech...
  - Julia on umierał...
  - O czym ty mówisz?!
  - Mówię co widziałem - powiedział cicho
  - To tylko sen, tak? Tak? Niall to nie prawda?! Powiedz coś! Słyszysz?! - zaczęłam szarpać chłopaka za kurtkę, wpadłam w panikę a on wciąż siedział cicho - Niall - szepnęłam ze łzami w oczach
  - Tak to sen - przytaknął - Sny się raczej nie spełniają - mówił bez przekonania
  - A co jeśli ten miał być jakąś przepowiednią?
  - To niemożliwe, to tylko moja wyobraźnia. Przepraszam - spojrzał mi w oczy - Nie martw się. Wszystko będzie dobrze. Po sylwestrze pojedziemy tam i wszystko sprawdzimy, ok?
  - Obiecujesz? Uratujemy go, prawda? - nie spuszczałam wzroku z jego tęczówek, aby nie skłamał
  - Obiecuję - odparł cicho
  - Dziękuje, że jesteś - wtuliłam się w jego tors
Chłopak potarł dłonią moje plecy na koniec mocno mnie ściskając.
  - Zawsze będę - powiedział cicho ale zdołałam to usłyszeć
Uśmiech mimowolnie pojawił się na mojej twarzy. Wiedziałam że Nialler nie rzuca takich słów na wiatr, ani nie mówi też ich zbyt często. Kiedyś słyszałam to niemalże codziennie. KIEDYŚ. Kiedyś było zupełnie inaczej. Teraz kiedy Niall jest sławny inaczej patrzy na to wszystko, boję się że nie będzie chciał pokazywać się z kimś takim zwyczajnym jak ja. Nie powinnam nawet o tym myśleć, robić sobie nadziei ale taka już jestem. Wiem, że potem mogę sama przez swoje głupie domysły cierpieć bo wyobrażam sobie za dużo. Przyzwyczaiłam się.
  - Julia czym Ty się tak zamartwiasz?
  - Niall to nie dziwne, że czasem czuje się przy Tobie po prostu jak przy starszym bracie? - zabrałam swoją dłoń z uścisku, wkładając obie ręce do kieszeni kurtki
  - Może to dlatego, że tak się o Ciebie martwię? - zaśmiał się
  - Eyyy, pytam poważnie - trąciłam go łokciem - Martwisz się?
  - Tak , martwię się o Ciebie, a wiesz czemu? Bo są tacy ludzie w życiu, na których szczęściu zależy Ci bardziej, niż na swoim.
  - Nie mów tak, to nie prawda
  - No i widzisz jaka Ty jesteś? - usiadł do mnie przodem zakładając jedną nogę na ławkę
  - Jaka? - zmarszczyłam czoło
  - Człowiek się stara, pracuje nad tym żeby było dobrze a Ty...
  - A ja i tak to wszystko psuje? - przerwałam mu - Wiem, z resztą jak zawsze
  - To nie tak - zaprzeczył - Po prostu muszisz nauczyć się doceniać drobne gesty, słowa
  - Ohh dobra powiedz tylko że jestem beznadziejna i bezuczuciowa - wstałam z miejsca - Wiesz co? Ten spacer chyba nie ma największego sensu. Cześć
  - Julia! - krzyknął za mną lecz byłam twarda i nie odwróciłam się
Szłam wciąż przed siebie kierując się do wyjścia z parku. Było strasznie zimno, miałam ochotę aby ktoś mnie przytulił, a właśnie przed chwilą olałam jedną z osób która mogłaby to zrobić. Dlaczego to zrobiłam? Czułam, że za chwilę mogło dojść pomiędzy nami do kłótni, a tego chciałam uniknąć.

*oczami Nialla*

Nie goniłem jej, myśląc że to tylko pogorszy sytuację. Postanowiłem zostawić ją samej sobie. Ja z resztą też musiałem uporządkować parę spraw w mojej głowie, ponieważ zaczęło się za dużo dziać. Sen z Dave'm, sprawa układu Holly z Harry'm, ponowne odnowienie dawnych relacji z Julią czy jej próba samobójcza. Nie mogę skupiać się tylko na tym. Mam jeszcze rodzinę, fanów...i zespół o którym nie mogę zapomnieć. One Direction to wszystko z czego teraz żyję, jestem niesamowitym szczęściarzem że mogę być tego cześcią.
Z drugiej strony, wiecie jak się wtedy czułem? Właśnie w tym momencie? Jak skończony dupek. Pozwoliłem dziewczynie odejść. Może ona jednak chciała abym za nią pobiegł i wziął ją w swoje ramiona? Horan Ty idioto, ogarnij się.
Sięgnąłem po telefon i natychmiast wybrałem do niej numer. Nie odbierała lecz odrzucała każde moje połączenie. Złapałem się za głowę i spuściłem ją w dół...Zawaliłem. Po chwili jednak usłyszałem dobrze znany mi dźwięk sms:
                                        od: Julia
Nie martw się, wiem jak trafić do domu.
Odetchnąłem z ulgą oczywiście odpisując..
                                        do: Julia
Przepraszam, niedługo wrócę.
Nie musiałem też długo czekać na odpowiedź...
                                        od: Julia
Nie fatyguj się Niall.
Odpuściłem sobie, bo znowu zaczęliśmy zachowywać się jak dzieci. Schowałem telefon do kieszeni 'pozostawiając' tam też dłonie ponieważ zrobiło się już trochę chłodniej. Wyciągnąłem przed siebie nogi i przymknąłem oczy rokoszując się zimnym, rześkim, świeżym, zimowym powietrzem. Park był odpowiednim miejscem na wyluzowanie się i odpoczynek. Było cicho co pozwalało na uporządkowywanie sobie myśli. Dzisiejsza pogoda jednak nie za bardzo przyciągała w to miejsce przez co nie było zbyt wiele ludzi. Fanki chyba też postanowiły sobie odpuścić, albo czekały na mnie gdzieś przy wyjściu. Tutaj na prawdę potrafią uszanować moją prywatność i czas wolny. Może dlatego, że mają mnie na co dzień? Wiedzą, że można spotkać mnie dosłownie wszędzie, ponieważ lubię czasem wsiąść w auto i odwiedzić starych kumpli w przeróżnych częściach tego miasta lub po prostu udać się do centrum na zakupy. Robię zupełnie normalne rzeczy jak każdy inny chłopak w moim wieku. Nie chcę aby traktowano mnie w specjalny sposób i ciesze się, że zdarza się to na prawdę rzadko.
Powoli zaczynało nudzić mnie to bezczynne siedzenie więc wstałem i pokierowałem się drogą którą podążała jeszcze niedawno Julia. Zaciągnąłem na głowę kaptur, a ręce ponownie wsunąłem do kieszeni kurtki. Chciałem jak najszybciej i niezauważalnie dostać się do domu...

*oczami Julii*

Obudziłam się kiedy na dworze zdążyło zrobić się szarawo. Szczerze mówiąc nawet nie wiem kiedy zasnęłam, ale dobrze mi to zrobiło. Lekko przetarłam oczy i wstałam z łóżka aby podejść do okna. Grube płaty śniegu znów zaczęły pokrywać ulice i suche gałęzie drzew. Było tak spokojnie i cicho. Słyszałam tylko dźwięki gitary...no właśnie, dźwięki gitary które wydobywały się z dołu. Uśmiechnęłam się pod nosem zaczynając kołysać się w rytm melodii. Nigdy wcześniej jej nie słyszałam, ale była wspaniała - uspokajająca. Wiedziałam, że to nie kto inny niż Niall, dlatego obawiałam się zejść. Być może nawet nie chciał mnie widzieć po tym jak go zostawiłam. Z powrotem przysiadłam na łóżku podkulając nogi pod brodę. Było mi tak cholernie źle. Po chwili dobiegła do mnie piękna barwa głosu Niallera. Śpiewał tak czysto, a ta piosenka była na prawdę dobra. W końcu przełamałam się. Wstałam i zeszłam do salonu. Chłopak siedział na kanapie przy kominku. Kaszlnęłam aby zorientował się, że tu jestem. Gdy tylko się odwrócił szeroki uśmiech pojawił się na jego twarzy.
  - Wiedziałem, że prędzej czy później tu zejdziesz
  - Piękna piosenka - odwzajemniłam jego gest - Na prawdę wspaniała - dodałam cicho
  - Nie jest jeszcze gotowa, ale dzięki Tobie ją dokończę
  - Dzięki mnie? - zdziwiłam się
  - Wiesz, pisząc kieruje się swoimi uczuciami. Mam nadzieję, że wiesz o co mi chodzi - podszedł do mnie chwytając moją dłoń - Posłuchaj proszę
Przysiadłam na jednym z wyższych blatów a on stanął tuż przede mną. Patrzyliśmy się prosto w swoje oczy i byliśmy naprawdę blisko siebie. Myślałam, że zaraz coś rozniesie mnie od środka. Nie mogłam przestać się uśmiechać, a kiedy Niall zaczął grać moje oczy zaszkliły się...
Last summer we met
We started as friends
I can't tell you how it all happened

Then autumn it came
We were never the same
Those nights everything felt like magic

And I wonder if you miss me too
If you don't here's the one thing
That I wish you knew

I think about you
Every morning when I open my eyes
I think about you
Every evening when I turn out the lights
I think about you
Every moment every day of my life
You're on my mind all the time, it's tru...

I think about you, you you, you you
I think about you, you you, you you

...czułam jakby chciał tą piosenką wyrazić co czuje. Ta chwila była jedną z najlepszych chwil w moim życiu. Łzy pociekły mi po policzkach, ale wciąż się uśmiechałam. Wciąż patrzeliśmy sobie w oczy. Wplotłam dłoń w jego blond włosy a on wytarł kciukiem moje łzy. Serce biło mi jak szalone. Doskonale czułam jego oddech, ciepło na swojej szyi.
  - Niall - szepnęłam mu do ucha
  - Hmm? - mruknął
  - Jeszcze nikt, nigdy nie zrobił dla mnie czegoś takiego
Uśmiechnął się pod nosem odkładając na bok swoją gitarę. Następnie złapał mnie w talii i uniósł do góry przenosząc na swoje biodra. Oplotłam go nogami a on mocno trzymał mnie za pośladki, zarzuciłam ręce na jego kark bawiąc się z tyłu kosmykami jego włosów.
  - Jestem tym pierwszym?
Przytaknęłam.
  - Bardzo mnie to cieszy, wiesz?
  - Teraz już tak - cicho się zaśmiałam
Byłam dużo drobniejsza od niego więc poruszanie się nie sprawiało mu problemów. Zaczął okręcać mną w koło głośno się przy tym śmiejąc. Krzyczałam żeby przestał, ale chyba za dobrze się bawił. Skończyło się to tak jak myślałam...Niall stracił równowagę, ale na całe szczęście zalądowaliśmy na kanapie...ja na dole on na górze.
  - Podoba mi się to - powiedział cwaniackim głosem
  - Nie zaprzeczę - odparłam starając się brzmieć jak najbardziej przekonująco
  - Bardzo mnie to cieszy - potarł swoim nosem o mój
Nagle rozległ się głośny dźwięk telefonu. Horan wzdychnął pod nosem całując mnie w czoło. Następnie wstał i sięgnął po swojego iPhone'a. Przewrócił oczami prawdopodobnie na widok kontaktu dzwoniącej osoby. Przeczesał ręką swoje włosy i odebrał. Rozmowa nie trwała długo.
  - Chłopcy i Sean niedługo tu będą, ogarnijmy się trochę bo za dużo sobie pomyślą - puścił w moją stronę oczko udając się na górę

*piosenka pochodzi z jednego z odcinków Austin&Ally

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
HEJ!
Wiem, że nudno i nic takiego się nie dzieje, przepraszam.

W DALSZYM CIĄGU POSZUKUJĘ OSOBY KTÓRA WYKONUJE SZABLONY NA BLOGA

ASK --> http://ask.fm/luvmyNiallerrr <-- ASK

wasza @yep_Nialler, do następnego xx