*oczami Julii*
Przysłuchiwałam się głosom z korytarza. Rozmawiał z kimś , jednak na tyle cicho że nie byłam w stanie rozpoznać kim jest ta druga osoba. Bałam się, że może to być Holly, a wtedy wszystko spiepszyło by się na nowo. Nie chciałam tego. Była ostatnią osobą jaką chciałam widzieć w tym momencie. Nienawidzę suki. Powinna nigdy nie pojawić się na mojej drodze.
Po chwili moim oczom ukazało się 5 sylwetek - Niall, Liam, Zayn, Louis i...ledwo trzymający się na nogach Harry. Podniosłam się na łokciach do pozycji siedzącej i wpatrywałam się na nich z niedowierzaniem. Na ich twarzach nie dało się zauważyć uśmiechów lecz ponure miny. Pustym wzrokiem patrzyli się wprost na mnie. Zmarszczyłam brwi i obejrzałam się za siebie bo być może to jednak nie ja byłam obiektem ich spojrzeń.
- Clark - zwrócił się do mnie po nazwisku Louis - Co Cię podkusiło? Co Ty najlepszego chciałaś zrobić?! Pomyśl czasem! Przez Ciebie mogło dojść do tragedii! Mogliście oboje zginąć! Zachowujesz się tak nie dojrzale. Jak jakaś głupia, zdesperowana nastolatka!
- Louis! - wtrącił Niall
- Horan zamknij się! Niech wie co narobiła! - podniósł głos - Nie obchodzą mnie tu żadne tłumaczenia. Myślałem że jesteś porządną dziewczyną. Chłopakowi zależy, wiem to. Więc przestań zachowywać się jak dziecko. Płaczem nic nie załatwisz, nikt nie będzie się nad Tobą litował przez całe życie.
- Nie wiesz jak jest - powiedziałam przez zęby
- Wiem, znam Nialla bardziej niż Ty - odparł pewny siebie
- Nie chodzi o to, nie o niego! - krzyczałam
- To o co? No proszę - skrzyżował ręce na wysokości klatki piersiowej
- Wiesz jak się czuje osoba która kilka miesięcy temu straciła rodziców? Wiesz jak się czuje prawie zgwałcona dziewczyna? Czy znasz to uczucie gdy po osiemnastu latach dowiadujesz się o swoim bracie? Bracie który jest przetrzymywany przez kogoś złego? Kogoś kto chce skrzywdzić nas oboje? Wiesz?! Nie wiesz! Więc nie masz prawa mnie tak osądzać! - powiedziałam coś czego nie chciałam - Przepraszam muszę ochłonąć - wstałam z miejsca wychodząc do ogrodu
Usiadłam na płotku podkulając nogi pod brodę, było bardzo zimno. Znów płakałam. Było mi przykro. Nigdy nie sądziłam że usłyszę coś takiego od jak mi się wydaje bliskiej osoby. Słowa Louisa bardzo mnie zabolały. Ale rozumiem to. Nic przecież nie wiedział.
*oczami Nialla*
- Pójdę do niej, czekajcie - rzuciłem
Wyszedłem na ogród, było ciemno i zimno, ale szukanie dziewczyny zajęło mi zaledwie kilka sekund. Serce zabolało mnie gdy zobaczyłem ją i usłyszałem jej płacz.
- Julia! - podbiegłem do niej
- Niall ja już dłużej tak nie moge, nie dam rady - złapała się za głowę- Dasz radę, bądź silna - objąłem ją mocno ramieniem
- Boję się, że Cię stracę - spojrzała prosto w moje oczy
Fala gorąca przepłynęła przez moje ciało. Zrobiło mi się tak cholernie miło. Nie sądziłem, że usłyszę to tak szybko. Chcę ją wspierać i ciesze się, że ona zaczyna to doceniać. Wiem, że ciągle nawzajem się ranimy i przez to teraz uczymy się ufać sobie ponownie. Budujemy wszystko na nowo, a po chwili znów spadamy na sam dół, ale nie chcę się poddać. Wiem, że damy sobie radę. Nie zostawie jej. Nie teraz gdy razem tyle przeszliśmy.
- Nie bój się, nie masz czego - uśmiechnąłem się szeroko - Nie popełnie tego błędu drugi raz
- Dziękuje, dziękuje że mnie uratowałeś. Nie zapomnę tego do końca życia. Nie wiem jak mogłabym Ci się odwdzięczyć - wtuliła się w mój tors
Potarłem dłonią jej plecy, cała drżała. Martwiłem się. Była moim małym słoneczkiem. Kiedyś obiecałem jej rodzicom, że choćby nie wiadomo co się działo zaopiekuje się nią. Czasem myślę sobie, że oni wiedzieli że coś może się im stać. Może nawet wiedzieli o NIM?
- To było moim obowiązkiem, nie obchodziły mnie konsekwencje, ale porozmawiamy o tym później, chodźmy do środka, zamarzniesz zaraz. - powiedziałem cicho
Gdy tylko znaleźliśmy się w salonie, Louis'owi od razu zrzędła mina. Nastała niezręczna cisza, chyba było mu głupio. Napotkali na sobie swój wzrok, jednak Julia zaraz po tym spuściła głowę. Wciąż trzymałem ją przy sobie. Bałem się, że po prostu zaraz się rozpadnie.
- Ja, ja muszę wam coś powiedzieć - odezwał się nagle Harry
- Co jest? - spytałem
- Lepiej usiądźcie i proszę wybaczcie mi to o czym się za chwile dowiecie
- Do rzeczy - przewróciłem oczami, zasiadając na sofie
- To wszystko stało się przeze mnie - jego oczy zaszkliły się - To ja rozpętałem te wszystkie akcje zazdrość między wami. Może to głupio zabrzmi ale współpracowałem z Holly.
- CO?! - podniosłem głos
- Zabierałem Cię Julio do siebie po to aby ona mogła spędzać więcej czasu z Tobą Niall, to nie było tak że się w tobie zakochałem. Jesteś dla mnie tylko przyjaciółką. Przez chwilę sądziłem że to jednak się stało, ale to było błędne uczucie.
- Harry o czym Ty mówisz?! - Julia nie dowierzała
- To nie wszystko. Niall pamiętasz tą głupią odpowiedź na sms, gdy Julia przyjechała do mnie na noc? To ja to napisałem. Musiałem zrobić wszystko żebyście się od siebie oddalili. Dopiero potem gdy przypomniałem sobie jaka jest Holly pomyślałem i zdałem sobie sprawę z tego, że nie mogę dopuścić do zbliżenia między wami. To zwykła suka, bawiąca się uczuciami innych. Nie mogłem dopuścić do tego aby Cię zraniła, bo byłem pewny że to zrobi. Mną kiedyś też się zabawiła. Nawet gdy spotykaliście się już, przespała się ze mną. Ciebie też chciała wykorzystać.
- Żartujesz sobie?
- Przepraszam - spuścił głowę - Wypiłem dziś bo inaczej nie powiedziałbym wam tego. Nie miałem złych zamiarów, wiedziałem że nie powinienem tego robić.
- To dlaczego to robiłeś? - Julia spytała głośno przełykając ślinę- Jeszcze wtedy myślałem, że poczułem do Ciebie coś więcej, więc było to też korzyścią dla mnie - wzruszył ramionami - Przepraszam
- To niedorzeczne!
Zdenerwowana dziewczyna wstała z miejsca, chciała uciec, ale Liam, zawsze gotowy do pomocy - który razem z Zaynem i Louisem - spokojnie oglądał to co się działo, złapał ją za ramię i nie pozwolił iść dalej.
- Ludzie to co tu się dzieje to jakaś szopka! - wtrącił Malik - Nie jesteście dziećmi czas się ogarnąć i zacząć racjonalnie myśleć co dalej. Julia ma problemy, więc może nie kłóćmy się, wysłuchajmy jej i zacznijmy robić coś w kierunku aby jej pomóc. Przejmujecie się błachymi sprawami...miłosnymi. Wystarczy poczekać a sami, nie na siłę przekonacie się co tak na prawdę do siebie czujecie. Miłość przyjdzie sama. To nie jest w tej chwili waszym najważniejszym problemem.
- Dobrze gada. Niall, Harry koniec tego tematu, jasne? Louis Ty też trochę dziś przesadziłeś - dodał Payne - Julia wróć na swoje miejsce i opowiedz nam co się dzieje. Pomożemy Ci.
- Nie chce mieszać w to was wszystkich - pokiwała głową
- Liam to nie jest dla niej łatwe, wiem o wszystkim. Poczekajmy jeszcze trochę - odezwałem się
- Napewno?
- Tak, proszę - dziewczyna uśmiechnęła się
- Niech będzie - wszyscy przytaknęli
- Harry dziękuje Ci że zdałeś się na odwagę i to wszystko nam powiedziałeś. Mam nadzieję, że zakończymy i zaczniemy ten i nowy rok bardzo dobrze. Impreza już niedługo, mamy się dobrze bawić, jasne? - spytałem entuzjastycznie
- Tak będzie - zaśmialiśmy się
Tak na prawdę dzięki Malikowi zaczęliśmy myśleć o tym co my robimy. Faktycznie nasze zachowanie nie było dojrzałe, nie umieliśmy normalnie porozmawiać i szczerze sobie powyjaśniać kilka spraw. Jestem mu wdzięczny za toże zabrał tu swój głos.
*oczami Julii*
Dziś nie miałam wcale ochoty wychodzić z łóżka, było tak ciepło i przyjemnie. Spod poduszki wydostałam telefon zastając jednego sms
Od: Sean
Cześć Jull! Już dziś się widzimy, nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę. Zdążyłem nawet się stęsknić. Przepraszam, że się nie odzywałem ale mam strasznie dużo spraw na głowie. Już niedługo zaczynam semestr i musiałem nadrobić trochę informacji. Do zobaczenia! xx
Uśmiechnęłam się szeroko do telefonu i pośpiesznie odpisałam:
Już nie mogę się doczekać! xx
Odłożyłam telefon i porządnie się przeciągnęłam. Do imprezy sylwestrowej został jedynie jeden dzień - to już jutro wieczorem - a ja nadal nie czułam tej świetnej atmosfery, co chłopcy. Nie pocieszał mnie ten fakt, bałam się że nie będę potrafiła świetnie się bawić. Nagle do głowy przyszła mi jedna myśl. W planach Holly miała być towarzyszką Niallera, a ja Harry'ego...co teraz? No właśnie, nie wiem. Czy ona nadal jest gościem i pojawi się u Stylesa? Mam nadzieję, że nie. Po tym w jaki sposób chciała odbić mi Horana nawet nie chcę jej znać.Usłyszałam pukanie do drzwi. Byłam przekonana, że to Niall bo raczej jeszcze nikt do niego nie przyszedł a tym bardziej nie pukałby do pokoju w którym się znajduje. Postanowiłam udawać, że śpię. Szybko przekręciłam się na drugi bok, już po chwili słysząc dźwięk naciskanej klamki i pierwsze kroki w pokoju. Nie mogłam przestać uśmiechać się pod nosem, ale jakoś musiałam się opanowywać. Poczułam jak materac łóżka lekko ugina się pod wpływem ciężaru Niallera. Czułam, że chłopak jest tuż za mną. Przyjemny dreszcz przeszedł przez moje ciało kiedy lekko musnął wargami moje odkryte ramię.
- Wstawaj śpiochu - szepnął mi prosto do ucha
Odkręciłam się w jego stonę i lekko uchyliłam powieki. Przywitał mnie uroczym uśmiechem, odwzajemniłam gest. Zobaczyłam, że ubrany jest zaledwie w szare spodenki do kolan.
- Chodź tu do mnie - udostępniałam mu miejsce koło siebie
- Mmm jaka propozycja - zaśmiał się, już po chwili kładąc się pod kołdrą - Jak się spało?
- Bardzo dobrze - spojrzałam na niego
- Bardzo dobrze bo sama beze mnie czy bardzo dobrze bo się wyspałaś?
- To drugie głupku! - wtuliłam się w jego tors, a on objął mnie ramieniem
- Mam nadzieję - puścił mi oczko - Jakieś plany na dziś?
- Chyba musimy pojechać po Seana na lotnisko
- Harry się tym zajmie - odparł
- To w takim razie chyba posiedzę w domu - udawałam smutną
- Może wyjdziemy gdzieś...razem? - wpatrywał się w sufit
-Tak, ale spójrz na mnie Niall
- Nie mogę
- Czemu? - zmarszczyłam brwi
- Bo znowu stchórzę
- Przestańńńń - zaśmiałam się, ale ten nie zareagował - Nialllll - przeciągnęłam
- Lubię jak wymawiasz moje imię, wiesz?
- Od kiedy Ty taki nieśmiały sie stałeś?
- Odkąd próbuję robić wszystko jak kiedyś - uniósł jeden kącik ust - To jak? Spacer?
- Jasne - uśmiechnęłam się - Która godzina?
- Dochodzi trzynasta, śpiochu. Widzimy się na dole za godzinę, dobrze? - odparł
Przytaknęłam.
- Będę czekał - pocałował mnie w policzek
Kiedy opuścił łóżko i pokój mocno wcisnęłam twarz w poduszkę ponieważ nie mogłam przestać się uśmiechać. Czułam, że wszystko zaczyna układać się na nowo.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
TAK UDAŁO SIĘ!
dziś pisałam dla was ten rozdział bo chciałam dotrzymać obietnicy
- rozdziały będę dodawała co niedzielę -
mam nadzieję, że was nie zanudziłam :)
mam nadzieję, że was nie zanudziłam :)
jutro mam sprawdzian z wosu a nic nie umiem
POSZUKUJĘ OSOBY KTÓRA ROBI SZABLONY NA BLOGA!
HELP!
HELP!
ASK --> http://ask.fm/luvmyNiallerrr <-- ASK
wasza @yep_Nialler, do następnego xx