czwartek, 23 stycznia 2014

~Rozdział 25~

Przyśpieszyłam kroku, kiedy tylko oddaliłam się od terenów więcej zabudowanych. Na dworze zdążyło już zrobić się ciemno, uroki zimy. Niestety nie czułam się bezpiecznie. Z każdym kolejnym pokonywanym metrem oglądałam się we wszystkie strony. Czułam się obserwowana. Mimo iż łzy napłynęły do moich oczu zacisnęłam pięści i szłam dalej. Na szczęście przestało padać co spowodowało, że widoczność stała się bardziej przejrzysta. W okolicy w której właśnie się znajdowałam nie było żywej duszy. Kamienice. Tam zamieszkiwali tylko starsi ludzie, którym oczywiście nie widziało się wychodzić o tej godzinie z domu. Moje serce biło coraz szybciej, gdy tylko usłyszałam jakiś dźwięk. Bałam się. Jestem taka głupia. Mogłam zamówić tą jebaną taksówkę...Mój umysł podświadomie podpowiadał mi, że coś jest nie tak. Z każdym kolejnym krokiem czułam za sobą czyjąś obecność. Cała drżałam. Nie mogłam nic zrobić. Nie miałam siły uciekać. Postanowiłam się zatrzymać. Odwróciłam się na pięcie i zamarłam. Dosłownie metr ode mnie stał...ON...Mark Bell...mój ojciec.
  - Czego chcesz? - powiedziałam przez zaciśnięte zęby
  - Ciebie - odparł patrząc w moje oczy - Jestem twoim tatą
  - Nie obchodzi mnie to. Zostaw mnie, jesteś nikim!
Kiedy złapał mnie za przed ramię moje serce zaczęło bić sto razy szybciej.
  - Nie dotykaj mnie - rzuciłam łamiącym się głosem
  - Nie bój się, nic Ci nie zrobię - mówił spokojnie
  - I mam Ci w to uwierzyć? Pojawiłeś się nie wiadomo skąd. Próbowałeś mnie - przełknęłam ślinę - skrzywdzić. Doprowadziłeś do tego, że Dave jest w ciężkim stanie i nie wiadomo czy przeżyje - zaczęłam wyliczać
  - Wiem byłem u niego - wtrącił
  - Jak tam wszedłeś?
  - Lekarze są głupsi niż myślałem
Przewróciłam oczami.
  - Puść mnie. Nie chce mieć z Tobą nic wspólnego
  - Myślisz, że was zostawię po tym jak wasza matka odebrała mi własne dzieci? Mylisz się moja droga.
  - Dziwisz się, że Cię zostawiła? Dziwisz się, że nie chciała abyśmy o Tobie wiedzieli?
  - Mogła nie wchodzić mi do łóżka - wzruszył ramionami
  - Oh zamknij się. Zapomnij o mnie, zapomnij o Dave'ie
  - Nigdy - zaśmiał się
  - Powinieneś się leczyć!
  - Nie drzyj się dziewczynko, bo na dobre Ci to nie wyjdzie - ścisnął mnie mocniej
  - Grozisz mi?
  - Przecież wiem, że się boisz
  - Puść mnie - powtórzyłam
Kiedy zaczęło się robić coraz bardziej niebezpiecznie zauważyłam świata samochodu. W tym momencie na prawdę zaczęłam się go bać. Ten człowiek jest nie normalny, nie wiedziałam co w każdej chwili mogło mu przyjść do głowy. Gdy auto podjechało bliżej, od razu poznałam go kogo należy - Niall. Niezmiernie ucieszyłam się, że akurat tędy przejeżdżał. Chłopak na szczęście poznał mnie i szybko wyskoczył z pojazdu podbiegając do Mark'a.
  - Julia wsiadaj do samochodu! - krzyknął
Posłusznie wykonałam jego polecenie i cały obrót akcji obserwowałam zza szyby. Po chwili kłótni wdali się w bójkę. Nialler został zaatakowany pierwszy przez uderzenie kolanem w brzuch. Krzyknęłam z przerażenia, jednak ten szybko się wyprostował i mocno zaciskając pięść wycelował prosto w twarz starszego od siebie mężczyzny. Cios musiał być bardzo mocny. Mark natychmiastowo upadł na ziemię. Niall wykorzystał to i uciekł zajmując miejsce obok mnie. Odpalił silnik i ruszył z piskiem opon. Jechał szybko trzymając się za brzuch. Widziałam, że uderzenie, którym został wcześniej potraktowany sprawiało mu nie mały ból. Patrzyłam na niego z troską w oczach. Kiedy to zauważył potarł dłonią moje kolano, ale to nie sprawiło, że przestałam się martwić. Wciąż nie mogłam uwierzyć w to, co przed momentem się wydarzyło. Czy dobrze zrobiliśmy zostawiając go tam samego? Co jeśli pójdzie na policje?
  - Wysiadaj - głos blondyna wytrącił mnie z przemyśleń
Odpięłam pas automatycznie spoglądając na niego.
  - A Ty?
  - Musze jeszcze gdzieś pojechać - patrzył przed siebie zaciskając ręce na kierownicy
  - Zgłupiałeś?! Chcesz tam wrócić?
  - Nie twoja sprawa
  - Niall! - podniosłam głos
  - Wysiadasz sama czy mam Ci pomóc? - rzucił w końcu przenosząc wzrok na mnie
  - Rób sobie co chcesz - opuściłam samochód - Narazie - trzasnęłam drzwiami
Odjechał.
Mimo wszystko nie miałam teraz ochoty wracać do domu. Czułam się okropnie źle. Kiedy próbujemy się nie sprzeczać, on znowu zaczyna. Czemu? Czemu nic nie jest tak jakbyśmy chcieli? Co robimy źle? To zaczyna powoli mnie męczyć.
Nie wiedząc co ze sobą zrobić, wpadłam na pomysł odwiedzenia rodziców - dawno u nich nie byłam. Mimo dość późnej już godziny, nie bałam się iść na cmentarz. Było to dla mnie czymś przyjemnym. Może to dziwne, ale będąc tam czułam, że mnie chronią.

Nawet coraz mocniejszy mróz nie przeszkadzał mi w siedzeniu tutaj. Byłam sama, sama ze swoimi myślami, co pozwalało mi odreagować cały dzień. W mojej głowie wciąż był Niall, nie mogłam przestać o nim myśleć.
"Związek to też ból. Im szybciej to zrozumiesz tym lepiej"
Teraz to już wiem. Byłam głupia myśląc, że gdy znów będziemy razem relacje między nami automatycznie się poprawią. Na to musimy zapracować, nic nie przyjdzie samo...Teraz już nawet nie umiem sobie radzić, nie jestem aż tak twarda, z najprostrzymi sprawami potrzebuje oparcia. Kiedy on to zrozumie? Ja nie potrzebuję tylko ochrony.
Płaczę. Tęsknie za rodzicami. Czemu tak szybko ich straciłam? Za mało czasu minęło, bym umiała bez emocji powiedzieć co czuję. Oddałabym wszystko, żeby wrócili...Niall, ciocia Maura i Bobby nie zastąpią mi ich w pełni. Ludzie, którzy mnie nie znają, widzą we mnie całkiem inną osobę niż tą którą jestem Chodzę, mówię, śmieję się, bawię się, myślę. Ale to nie tak. Zawsze przychodzi moment, w którym coś mnie nagle uderza, że mało nie zwala mnie z nóg. Jakaś porażająca, nagła świadomość niepełności, pustki. To ciężkie.

*oczami Niall'a*

Kiedy działasz impulsywnie robisz i mówisz dużo głupich rzeczy, nawet nie celowo.
"Zrób coś, żeby było dobrze" - często tak sobie myślę i co z tego?
Co czuję? Czuję się słaby, ponieważ nigdy nie byłem gotowy żyć bez Julii, a tylko sam siebie okłamywałem. Widok jej, kiedy wróciłem sprawił mi wielki ból. Kiedy ją zostawiłem, kiedy mnie opuściła zabrała ze sobą wszystko to, co miałem w sobie pozytywnego: nadzieję, zaufanie i wiarę w przyszłość. Gdy jej uśmiechnięta postać zniknęła z mojego życia, w środku nie byłem tą samą osobą, tylko udawałem i wmawiałem sobie, że zapomnę. Jedynie czego chciałem to nie wracać do wspomnień, które jak myślę, były dla nas bolesne. Popełniłem błąd i nadal potrafię się pogrążać. Wiem, że jeśli nie byłoby tylu problemów, radzilibyśmy sobie lepiej...
Zaparkowałem przed domem rodzinnym dziewczyny. Tam powinien być Mark, a postanowiłem sobie rozprawić się z nim do końca. Nie myślałem wtedy, że mogę się narazić.

  - Czego tu chcesz? - mężczyzna poderwał się z miejsca kiedy tylko mnie zobaczył
  - Spokojnie - uspokoiłem go gestem ręki
  - Nie jesteś proszonym gościem - rzucił wyjmując coś z kieszeni - Taki cwany jesteś? Będziesz ją teraz bronił? Myślisz, że nie dam Tobie rady?
  - Nie przyszedłem tu robić zamieszania - cofnąłem się do tyłu ponieważ coś co trzymał w ręku wydało mi się podejrzane - Chciałbym panu pomóc
  - Ale ja nie potrzebuję pomocy - odparł pewny swoich słów
  - Niech mnie pan posłucha, wiem, że możemy się dogadać
  - Co ty pieprzysz? - podszedł do mnie
Świadomy tego co się dzieje, znów wymierzyłem cios w jego stronę. Inaczej...zostałbym dźgnięty nożem którym właśnie celował w moją stronę. Jeden, drugi, trzeci, znów leżał. Krzyczał coś, ale starałem się to ignorować. Miałem nad nim przewagę, choć nigdy nie pomyślałbym, że będę w stanie kogoś uderzyć. Naciągając na głowę kaptur wybiegłem z mieszkania prosto do auta. Tam usiadłem opierając głowę o kierownicę. Co ja robię? Przecież nie jestem złym człowiekiem...Niall zastanów się...

Parkując na podjeździe mojego domu zauważyłem siedzącą na schodach Julię. Zmartwiłem się ponieważ było już po dwudziestej pierwszej, a mróz coraz bardziej się nasilał. Kiedy dołączyłem do niej, obejmując ją ramieniem, nawet nie drgnęła. Chwyciłem jej jedną rękę...była taka zimna.
  - Niall co To jest? - spytała spoglądając na moje dłonie
  - Nie ważne, nic się nie stało
  - Przecież widzę - spojrzała na mnie - Nie kłam, proszę Cię
  - Chciałem jakoś dogadać się z Mark'iem
  - Nie mieszaj się w to, Tobie nie może się nic stać. Masz zespół, rodzinę, fanów, przyjaciół, wszystko...
  - I co z tego? Muszę Cię chronić - odparłem
  - Nie zauważyłeś, że to co się dzieje wygląda jak jakiś pieprzony film?! Niech będzie co ma być
  - Musimy być ostrożni - powiedziałem stanowczo
  - Jesteśmy normalnymi ludźmi, każdy narażony jest na jakieś niebezpieczeństwa. Policja wkrótce go zgarnie. Zacznijmy żyć swoim życiem. Zacznijmy robić coś żeby było dobrze. Zacznijmy pracować nad naszym związkiem, nad naszą przyszłością Niall
Kiedy Julia zaczęła tyle mówić, po prostu przerwałem jej pocałunkiem.
   - Mimo tylu kłótni, mimo tylu sprzeczności, mimo tylu niepotrzebnych słów. Mimo wszystko Ty jesteś nadal. Dziękuje.
  - Jestem... - zaczęła
  - Bo Ci na mnie zależy? - uśmiechnąłem się
  - Tak - odwzajemniła mój gest
  - Jesteś dla mnie bardzo, bardzo, bardzo ważna, zapamiętaj to sobie

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

PRZEPRASZAM, KOMPLETNY BRAK WENY
wyszedł strasznie krótki
ale
co wy na to, żeby rozdziały były krótsze, a pojawiały się częściej? 

ASK --> http://ask.fm/luvmyNiallerrr <-- ASK

wasza @yep_Nialler

34 komentarze:

  1. O BOŻE! Szybko, szybko! Pisz dalej:)

    OdpowiedzUsuń
  2. super rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O kurwa....
    Rozdzial niesamowity!
    I ten Mark... Ehhh... cos czuje ze bede jeszcze klopoty przez niego... Tylko oby nie byly powazne bo cie utluke :) Taj na przyszlosc ;)
    Co do pytania.
    Ja wole taj jak piszesz By byly krotsze i pojawialy sie czesciej xD

    POZDRAWIAM,
    JULIA ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. +mniej wiecej za ile mizemy sie spodziewac nowego rozdzialu? :)

      Usuń
    2. myślę, że do niedzieli powinien sie pojawić x

      Usuń
    3. Mowilam ci juz ze jestes boska? ♥

      Usuń
    4. Julia - zapewne tak xx
      miał się pojawić do tej, ale jak zwykle mi nie wyszło...

      Usuń
  4. WOW...genialny. naprawde świetnie sie czyta twój blog... i to co piszesz jest poprostu bomba!
    Życzę weny na dalsze i czekam na nexta ♡♥
    :* :* :*
    @1DBona

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny rozdział! Uwielbiam to fanfiction, tak świetnie się je czyta. W ogóle Niall jest taki uroczy :* Co do pytania, ja wole, żeby rozdziały były krótsze, ale pojawiały się częściej :D Czekam na next ♥
    @XXwikula

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny!! naprawde super się czyta :)) możesz dodawać krótsze i szybciej :))
    swoją drogą zapraszam na swojego bloga http://contrasts-fanfiction.blogspot.com/ licze na komentarz :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Genialny! Jak zawsze z resztą. ;)
    @agnieszkamazgaj

    OdpowiedzUsuń
  8. lepiej będzie jak będą krótsze a częściej dodawane tak mi się bynajmniej wydaje ;)
    a rozdział jak zawsze wyśmienity życzę duuuuuużo weny . @ohh_my_kevin

    OdpowiedzUsuń
  9. Super rozdział :3

    OdpowiedzUsuń
  10. cudowny rozdział *,*

    OdpowiedzUsuń
  11. Krótsze i częściej? Jasne! Niall jest taki kochany <3 Dajcie mi takiego tutaj teraz :(
    @japandaninja

    OdpowiedzUsuń
  12. jesli to byl brak weny to ja jestem ksiezniczka Xena :P co to bedzie jak ta wena "przyjdzie"? :D Niesamowity talent do czarowania masz :D ...... Niall u Ciebie przedstawiony jest jako najwiekszy Skarb,ktorego chcialaby kazda dziewczyna,dlatego tak mocno wciaga kazdy kolejny rozdzial,dodatkowo milosc cala glownych bohaterow jest karuzela roznych uczuc,ktore zawsze jednak znajduja droge ku szczesciu. Pisz szybciej kolejny rozdzial,nie kaz czekac tak dlugo na nastepne ich przygody :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Kocham tego bloga. Ja też wolę żeby były krótsze a dodawane częściej. Nie mogę się doczekać następnego <33 Życzę weny x @Wika_loves1D

    OdpowiedzUsuń
  14. OMG OMG OMG uwielbiam jak są bójki. Nawet bardziej krwawe
    @Kinia_kiss_you

    OdpowiedzUsuń
  15. Uuu... ciekawe co sie stanie!!! Czekam na nn xx

    OdpowiedzUsuń
  16. jezu dziewczyno kocham cie xx zajebisty blog czekam na nexta ! :**

    OdpowiedzUsuń
  17. i ty mówisz że nie masz weny?
    rozdział jest jak zawsze cudowny <3
    jestem za tym aby rozdziały były krótsze ale częściej :)
    mam nadzieje że jeśli tak się stanie nie zawalisz szkoły czy coś :D

    skoro twierdzisz że wena cię opuściła nie pozostaje mi nic innego jak ci jej życzyć :)
    aż boje się pomyśleć co się będzie działo gdy ona powróci xd
    do następnego ! xx
    @hejangela


    OdpowiedzUsuń
  18. To było genialne! Tyle emocji w tym rozdziale :) Czuję w tym rozdziale nutę strachu i sensacji! :3 Jesteś Geniuszem!

    OdpowiedzUsuń
  19. Jeju jestes wspaniała:*
    Kocham cie <3
    Rozdział jest wspaniały <3
    A Niall jest taki kochany i wgl aww <3
    Weny Kocie ;3
    @omfg__omfg

    OdpowiedzUsuń
  20. Super I o matko nasz Nialler jest taki swietny ;) czekam na nastepny ;*

    OdpowiedzUsuń
  21. Eeeeh cholera, to jest genialne *_* co do tych krótkich rozdziałów to tak, jestem za;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Assdgghkll jezu cudowny x piszz nastepnyy szybko x

    OdpowiedzUsuń
  23. Świetne♥Pisz dalej bo czekam i życze weny:)
    @_CamilaMalik2

    OdpowiedzUsuń
  24. Jestem za tym aby rozdziały były krótsze a szybciej. Bo 20 dni czekania to istny koszmar. P.S. BRAK WENY????????????/ Czy Cb pogrzało? To jest świetne!
    P.S.S. zapraszam do mnie
    http://ffantazjaa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  25. OMG *_* świetny rodział. Czekałam, czekałam no i warto było! :)
    Weny życzę i wszystkiego co naj :)
    Zapraszam też do mnie :

    http://waytothedreamscometrue.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  26. Swietny rozdzial, moglabys mnie informowac kochana? xxx

    OdpowiedzUsuń
  27. Zostałaś nominowana do Liebster Awards!
    http://bby-be-with-me-so-happily.blogspot.com/2014/02/liebster-awards_9.html

    Jeżeli nie 'bawisz się' w takie coś, to przepraszam za spam :)

    OdpowiedzUsuń