Dziś wstałam dość wcześnie ponieważ dochodziła dopiero dziewiąta. Czułam się już nieco lepiej niż wczoraj, mimo nie przespanej nocy. Myśli typu 'co dalej?' ciągle siedzą w mojej głowie. Niall daje mi dwuznaczne znaki albo tylko się mną bawi. Wie o tym jaką mam do niego słabość jednak mam nadzieję, że tego nie wykorzystuje. Niby ponownie mu zaufałam, ale nie czuję się pewnie w moich przekonaniach. Tak na prawdę jeszcze nie rozmawialiśmy o nas na poważnie. Boję się go o to zapytać, z resztą już i tak dużo zrobiłam. Może w końcu nadszedł czas aby to on zrobił coś w tym kierunku?
- Co jest? - jego głos wyrwał mnie z przemyśleń
Odwróciłam się a moim oczom ukazał się owinięty w pasie ręcznikiem. Z kosmyków jego włosów wciąż spływały krople wody, przez co domyśliłam się, że dopiero wyszedł spod prysznica. Uśmiechnęłam się pod nosem odwracając wzrok ponieważ taki widok mnie rozpraszał. W odzewie usłyszałam jedynie cichy śmiech blondyna.
- Wiedziałem, że tak zareagujesz - zaszedł mnie od tyłu - Wiedziałem - szepnął mi do ucha
Przez całe moje ciało przeszedł dziwny, ale przyjemny dreszcz. Doskonale czułam jego oddech. Przez to odchyliłam głowę do tyłu a on nie wahając się zaczął zostawiać mokre pocałunki wzdłuż mojej szyji. Pomyślałam, że tak mogę witana być każdego ranka, ale po chwili 'wróciłam na ziemię' i lekko odsunęłam się od chłopaka.
- Niall - zaczęłam
- Tak wiem - kiwnął głową - Przepraszam
- Nie chcę żebyś pomyślał, że...
- Rozumiem - wzruszył ramionami
Na chwilę nastała niezręczna cisza.
- To może powiesz czemu mnie wołałaś? - zmienił temat
- Umm, lodówka jest pusta, a chciałam zrobić nam coś na śniadanie
- Nam?
- Znaj moją łaskę - zaśmiałam się
- Dziękuje, ale przecież jeszcze wczoraj coś w niej było - zmarszczył czoło
- Siema - do kuchni wszedł Sean - Tak usłyszałem o czym rozmawiacie i chciałbym przeprosić, ale to ja w nocy zgłodniałem i przyszedłem coś przekąsić
- Luz, podjedziemy zaraz z Julką do sklepu - rzucił Niall spoglądając na mnie
- Aha - odparłam głupkowato - No więc pójdę się ogarnąć - zeskoczyłam z blatu na którym w między czasie usiadłam - Ty też się ruszaj, Niall
Gdy tylko weszłam do pokoju od razu rzuciłam się na łóżko i przykryłam twarz poduszką. Znowu to samo...Uciekam od niego. Widzę, że powoli chce się zbliżyć a ja nadal zachowuje się jak dziecko. Kiedy jestem sama myślę - 'miejmy odwagę spróbować" - ale kiedy przychodzi co do czego, tchórzę. Nienawidzę siebie przez swój charakter. Na prawdę kocham Nialla...więc czemu boję się w to uwierzyć? Dziś mam dziwny dzień, taki, w którym siadam na łóżku, tysiące myśli brnie przez moją głowę i zdaję sobie sprawę, jak nagle, wiele się zmieniło w moim życiu. Może to za szybko? Może powinniśmy poczekać? Nie wiem...zbyt dużo myśli, a tak mało rozwiązań. Przetarłam oczy i wstałam z łóżka podchodząc do lustra w rogu pokoju. Co widzę? Widzę dziewczynę z wymęczonym spojrzeniem, zaszklonymi oczami i bólem wyrysowanym na twarzy. Tak to właśnie ja. Przy Niall'u chyba staram się pokazywać inną siebie, a naprawdę taka nie jestem. Ludzie twierdzą, że jeśli ktoś jest dla Ciebie ważny,to na zawsze taki pozostanie. Nieważne ile bólu Ci przynosi. Przymknęłam na chwilę oczy, aby powstrzymać napływające łzy. Obiecałam sobie, że będę silna, ale nie potrafię tego dokonać.
Nagle poczułam czyjeś dłonie na moich biodrach. Spojrzałam w lustro a za sobą zobaczyłam blondyna, ubranego w swoje ulubione jeansy, buty i bluzę. Wyglądał jak całkiem normalny chłopak, wciąż widziałam w nim tego samego Niall'a sprzed One Direction. Uśmiechnęłam się spuszczając głowę w dół.
- Ej mała. Co się stało? - odezwał się
- Nic Niall, nic - starałam się brzmieć jak najbardziej przekonująco
- Przecież widzę - odwrócił mnie w swoją stronę
Przełknęłam głośno ślinę napotykając jego głębokie spojrzenie.
- Uśmiechnij się - cicho się zaśmiał
- Wiesz...Chciałabym z Tobą porozmawiać, ale tak od serca. O tym co pomiędzy nami było i o tym co mogłoby znów być. O tym co czuliśmy, a jakie uczucia były nam wobec siebie obce. Jeszcze nigdy tego nie zrobiliśmy, czemu?
Na twarzy chłopaka wymalowało się zdziwienie i na chwilę zamilkł. Wiem, że nie spodziewał się tego co powiedziałam, ponieważ myśli, że wszystko już jest dobrze.
- Julia...ja...ja nie wiem co powiedzieć - zacisnął wargi
- Widziałam - odeszłam od niego siadając na łóżku
- Ale to nie tak! - zwrócił się w moją stronę
- To jak?
Głośno wzdychnął siadając obok mnie i następnie mnie przytulił. Doskonale poczułam jak pachnie, uwielbiałam ten zapach.
- Nie chcę abyśmy to planowali. Niech się dzieje co ma się dziać, zobaczymy co potem - powiedział wzruszając ramionami - Wiedz, że nie jesteś mi obojętna i przestań się już zamartwiać po kątach. Jeśli coś Cię dręczy powiedz mi o tym, porozmawiamy, nie bój się
- Dziękuje - odparłam z uśmiechem na ustach - Ogarnę się i pojedziemy, dobrze?
- Jasne czekam na dole - odparł podnosząc się - Tylko nie za długo - wychodząc puścił oczko w moją stronę
Odetchnęłam z ulgą głośno wydychając powietrze kładąc się na plecach. 'Jestem taka głupia' pomyślałam sobie.
*20 minut później*
- Gotowa? - spytał
- Nie widać? - obkręciłam się wokół siebie
- Pięknie wyglądasz, chodźmy - złapał mnie w pasie
- Ej! - rzucił Cullen - Nie chce być wścipski czy coś, ale...jesteście już razem?
- Już? - zdziwił się Horan
- No...yy...tak, bo przecież znów jest coś pomiędzy wami - odparł zmieszany
- NIE, NIE JESTEŚMY RAZEM - powiedział z głupkowatym uśmiechem - Baw się dobrze, niedługo wracamy
Dostając mały dar przekonywania Niall zaciągnął mnie do sklepu odzieżowego, gdzie również przymusił mnie do kupna sukienki na dzisiejszy wieczór. Nie powiem, ale dość krępujące było to, że za każdym razem wchodził ze mną do przymierzalni, aby jak to powiedział 'pomóc mi w dokonaniu najlepszego wyboru'. Oczywiście wiem, że nie o to chodziło. Chłopak po prostu chciał popatrzeć jak się przebieram...widziałam to po jego uśmieszku. Na szczęście udało nam się obrócić to w 30 minut. Moje nalegania samodzielnego zapłacenia również nie przyniosły efektów, więc musiałam przystać na jego propozycję. Około 11 w końcu udało nam się dotrzeć do najzwyklejsego supermarketu, gdzie wybieraliśmy produkty na uzupełnienie pustej lodówki, świetnie przy tym się bawiąc. Biegaliśmy jak dzieci po sklepie, wrzucając do wózka nawet te najmniej potrzebne rzeczy. Pamietam te czasy kiedy to robiliśmy, nic się nie zmieniło. Niall na prawdę nie patrzy co bierze, kocha jedzenie.
- Głodna? - spytał pakując siatki do bagażnika samochodu
- Na pewno nie bardziej niż Ty - trąciłam go łokciem- Zbierajcie się, paparazzi nadjeżdżają - podszedł do nas jeden z ochroniarzy, bez którego oczywiście Niall nie ruszyłby się na miasto
Jak na kiwnięcie palca wskoczyliśmy do auta odjeżdżając z parkingu. Jechaliśmy głośno się śmiejąc i śpiewając piosenki, które leciały w radio. Bardzo podobała mi się taka forma spędzania wspólnie czasu. Zachowywaliśmy się jak dobra para przyjaciół, zapominając choć na chwilę o naszych 'problemach uczuciowych'.
Nagle usłyszałam dźwięk przychodzącego sms'a.
- No ciekawe kto to - rzuciłam wyjmując go z torby
Na wyświetlaczu pojawił się nie znany mi numer, a treść wiadomości była niepokojąca.
- Niall zatrzymaj auto, proszę - powiedziałam odpisując nieznajomemu
Chłopak zjechał na pobocze i wyłączył silnik. Poczułam jego wzrok na sobie, wiem, że czekał na wyjaśnienia. Kiedy tylko zakończyłam konwersację z tym kimś, roztrzęsiona podałam mu telefon.
- Kto to? - spytał zanim cokolwiek przeczytał
- ON - odparłam drżącym głosem
- CO?!
- Przeczytaj to - zacisnęłam wargi
- Skąd ma twój numer?
- Nie wiem pokiwałam głową
- Nie bój się jestem z Tobą - położył dłoń na moim kolanie, a bijące od niego ciepło poczułam nawet przez spodnie
- Niall - szepnęłam
- Ciiii - przyłożył palec do moich ust - Nic nie mów
Spojrzałam na niego a ten posyłając w moją stronę szeroki uśmiech, nachylił się i musnął moje usta. Potrzebowałam tego. Potrzebowałam wiedzieć, że jest tutaj w tym ze mną.
- Nie zostawię Cię z tym przecież. Masz nas wszystkich - złapał moją dłoń
- Chcę żeby to wszystko się z NIM skończyło. Zabiłabym go, gdyby tyko była taka okazja.
- Julia, co Ty wygadujesz?
- Niczego tak bardzo nie pragnę, chce żeby cierpiał - syknęłam przez zęby
- Spokojnie, proszę - rzucił zdziwiony
- Przepraszam, ale ja nie mam już do tego siły
- Rozumiem Cię, ale obiecaj, że nie przyjdzie Ci nic głupiego do głowy bez mojej wiedzy
- Obiecuję - przytaknęłam
Ruszyliśmy. Niall skupiony był na drodze, a ja ponownie wpatrywałam się w treść wiadomości od mężczyzny, którego nienawidzę. Ma mój numer? Skąd? Zdecydowanie mam popieprzone życie, a to wszystko zaczęło się dziać po śmieci rodziców. Wiem, że oni wiedzieli by o co w tym chodzi. Bardzo chciałabym mieć ich tu przy sobie.
W tym momencie najbliższy jest mi Niall, chyba to jemu ufam najbardziej. Przy nim potrafię zapomnieć o wszystkich złych rzeczach które pojawiły się w moim krótkim życiu. Czuję, że ten sylwester wiele może zmienić na naszej drodze i nawet mam taką nadzieję.
- Jesteśmy - rzucił
- Oj chyba Sean trochę sobie poczekał na to śniadanie - zaśmiałam się
- Jesteśmy taaaacy podli - przeciągnął
- Przestań, chłopak pewnie głoduje
- Liczę na jakiś obiad
- Śnisz, ja miałam zrobić śniadanie, Ty robisz obiad - rzuciłam wzruszając ramionami
- Ale nie zrobiłaś!
- Nie miałam z czego
- Jesteś niemożliwa - pokiwał głową - Niech będzie
- Dziękuje - cmoknęłam go w policzek wyskakując z samochodu
Oczywiście nie pozostawiłam go samego z zakupami. Pomogłam głodnemu biedaczkowi wnieść do kuchni kilka siatek.
- Powodzenia, zawołaj gdy obiad będzie gotowy - rzuciłam szeroko się uśmiechając
Udałam się do swojego pokoju gdzie myślałam już o dzisiejszej imprezie ze znajomymi...
*wieczór*
- Julia jesteśmy spóźnieni - odezwał się Niall
- Przepraszam, jeszcze chwila
- Wchodzę
- Nie! - krzyknęłam, ale było już za późno
Wszedł zastając mnie w samej koronkowej bieliźnie, ponieważ nie zdążyłam jeszcze ubrać sukienki. Na moich policzkach od razu pojawiły się wypieki. Na moje nie szczęście nie było niczego w zasięgu ręki, czym mogłabym się zakryć. Stałam w miejscu, nie wiedząc co zrobić, co powiedzieć. Przygryzłam wargę widząc w odbiciu lustra stojącego kilka kroków ode mnie Niallera. Nie wiem czemu, ale nie była to dla mnie komfortowa sytuacja, mimo wydarzeń do których doszło między nami przed kilkoma miesiącami.
- Um przecież kupiłem Ci sukienkę - próbował rozluźnić atmosferę widząc moje zmieszanie
Przewróciłam oczami, ale kąciki moich ust lekko się uniosły.
- Nie krępuj się - powiedział cicho - Widziałem przecież....
- Oh zamknij się - przerwałam mu
- Julia - zaczął - Masz piękne ciało, jesteś atrakcyjną dziewczyną, bardzo mi się podobasz, nie raz Cię już taką widziałem, więc nie wiem czego się boisz.
- Nie wiem - wzruszyłam ramionami
- Podejdź do mnie
- Ale...
- Przełamiemy twoje bariery - poruszył brwiami
Pomyślałam, że w końcu muszę przestać być taka nieśmiała, jeśli jeszcze bardziej chce mu zaimponować. On wydoroślał to i ja muszę. Na początek odwróciłam się w jego stronę, a na jego twarzy od razu zobaczyłam szeroki uśmiech. Zdecydowanie podeszłam w jego stronę przejeżdżając dłonią po jego torsie
- Podoba mi się - mruknął mi do ucha po czym zostawił po sobie ślad na mojej szyji w postaci malinki
- Nie musiałeś
- Niech wiedzą
W tamtym momencie byłam na prawdę, na prawdę szczęśliwa. Uśmiech nie schodził mi z twarzy. Dawno tak dobrze się nie czułam jak wtedy. Z każdym dniem, z każdą chwilą, minutą dochodziło do mnie, że Niall jest dla mnie wszystkim. Gdyby nie on, nie poradziłabym sobie.
- Jesteś moim szczęściem - szepnęłam
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
PRZEPRASZAM ZA OPÓŹNIENIE - SZKOŁA
- PROSZĘ KOMENTUJCIE
(o nowych rozdziałach informuje prawie 130 osób, w ankiecie zagłosowało 116 osób, bloga obserwuje 90 osób a komentuje zaledwie 30, to smutne i wcale nie motywujące, nawet jeśli rozdział wam się nie podoba - proszę napiszcie swoją opinię)
- PYTANIA DO MNIE KIERUJCIE TUTAJ --> http://ask.fm/luvmyNiallerrr
- PYTANIA DO BOHATERÓW KIERUJCIE TUTAJ --> http://irish-swaggie.blogspot.com/p/zapytaj-bohatera.html
- OBIECUJĘ, ŻE JUŻ NIEDŁUGO NIE BĘDĘ WAS TAK ZANUDZAĆ I ZACZNIE SIĘ DZIAĆ! :)
wasza @yep_Nialler, do następnego! <3