niedziela, 7 lipca 2013

~Rozdział 4~

Trwaliśmy w takiej pozycji jeszcze chwilę. Żadne z nas nie wiedziało jak zareagować w tej sytuacji. Zrobiło się nie zręcznie. Nadal trzymałem jedną ręką jej nadgarstek. Chciała odejść, ale nie pozwoliłem jej na to. Skrzywiła się kiedy szarpnęła ręką, ale nie udało jej się ode mnie wyrwać.
  - Niall puść, tu boli - rzuciła patrząc z nadzieją w moje oczy
Zdziwiłem się. Przecież taki dotyk nie powinien sprawiać jej bólu. Potarłem jej małą dłoń w celu uspokojenia i pokazania, że nie jestem w stanie nic jej zrobić. Wtedy też spróbowała się wyrwać, nie ufała mi.
  - Julia - powiedziałem spokojnie - Co sie dzieje?
Nie odpowiedziała. Powoli złapałem ją w talii aby usiadła na moich kolanach. Czułem, że każdy mój dotyk sprawiał, że jej serce zaczynało szybciej bić. Bała się. Widziałem to. Postanowiłem jej nie męczyć. Puściłem uścisk i czekałem na jej reakcję. Momentalnie wstała i odeszła. Stanęła do mnie tyłem, naprzeciwko okna. Jej ciało drgało, nie wiedziałem czy z zimna czy z lęku. Wziąłem do ręki koc i powoli do niej podchodząc okryłem jej drobną sylwetkę.
  - Julia - szepnęłem
Odwróciła się w moją stronę. Błękit jej oczu nie wyrażał jakichkolwiek emocji. Źrenice miała duże przez co oczy wydawały się coraz ciemniejsze.
  - Przepraszam jeśli sprawiłem CI ból. Mam tylko jedno pytanie. Czy ktoś kiedykolwiek zrobił Ci krzywdę?
Przełknęła głośno ślinę.
  - Nie - odparła
  - To co się dzieje? - chciałem złapać ją za rękę jednak w dość szybkim tempie cofnęła ją
  - Nie chce o tym rozmawiać. Dobrze? - spytała cicho
  - Dobrze - przytaknąłem - Pójdę już, nie będę Ci przeszkadzał. Dobranoc - pocałowałem ją delikatnie w policzek
Zacząłem kierować się w stronę drzwi, a kiedy już się tam znalazłem ponownie się odezwała.
  - Niall?
  - Tak?
  - Chciałeś mi może o czymś wcześniej powiedzieć?
Zawahałem się.
  - Tak. O tym, że wciąż jesteś dla mnie bardzo ważna
  - To miłe, dziękuje - uśmiechnęła się - Śpij dobrze
Odwzajemniłem gest i już po chwili nie spuszczając z niej wzroku, nie pewnie opuściłem pokój.

*oczami Julii*

Znowu zaczęłam czuć się przy nim jak mała dziewczynka. Niall bardzo się o mnie troszczył. Jest bardzo kochanym człowiekiem. Chyba poczułam, że mogę mu ponownie zaufać. Może jeszcze nie jestem gotowa na wyjawienie tajemnicy, ale i na to przyjdzie czas. Jeszcze nie teraz. W dodatku mało co nie odkrył ukrywanego zdjęcia. Wszystko działo się zdecydowanie za szybko. W tamtym momencie chciałam aby czas zwolnił.
Powoli dopadał mnie wieczorny dół. Nie miałam na nic siły. Wzięłam do ręki ubrania do spania i udałam się pod szybki prysznic. Ogarnięcie się zajęło mi nie więcej niż 30 minut. Po tym czasie leżałam się w łóżku z telefonem w ręku, bo Sean nie dawał mnie spokoju z sms'ami. Nagle ekran mocniej zaświecił, a na wyświetlaczu pojawiło się zdjęcie Harry'ego.
  - Co jest? - odebrałam
  - Nie śpisz?
  - A czy wygląda na to żebym spała? Ktoś mi nie daje - uśmiechnęłam się pod nosem
  - Nialler? - zaśmiał się
  - Nie, on jest u siebie w pokoju.
  - Nie ważne. Nie o tym chciałem rozmawiać.
  - To słucham. O czym?
  - Rozmawiałaś z nim o sylwestrze?
  - Nie było jeszcze takiej okazji
  - Przeciez mieszkacie w jednym domu! Nie rozmawiacie wcale?
  - Nie na takie tematy. Styles jak będę coś wiedziała to dam Ci znać
  - Trzymam za słowo
  - Dobra - przewróciłam oczami - Dobranoc - rzuciłam jednocześnie rozłączając się
Do sylwestra został prawie tydzień, a ten już zaczyna mi truć o to dupę. Wkurzają mnie tacy ludzie. Przyjdzie czas to będę wiedziała, proste. Odłożyłam telefon na szafkę obok łóżka i przykryłam się aż po sam nos cieplutką kołdrą. Było idealnie. Po chwili też zgasiłam lampkę.

Po niespełna godzinie kiedy prawie odpłynęłam coś dziwnie uderzyło mi z wielką siłą w okno. Przestraszyłam się dość głośno piszcząc. Natychmiast podniosłam się do pozycji siedzącej. Chwyciłam do ręki telefon i wybrałam numer Nialler'a. Wiedziałam, że go obudzę. Każdy normalny człowiek śpi już o tej godzinie.
  - Niall proszę przyjdź do mnie szybko - powiedziałam od razu gdy odebrał - Szybko, proszę!
Po kilku sekundach zjawił się w pokoju.
  - Tylko nie zapalaj światła! - krzyknęłam
  - Co się stało? - stanął zdezorientowany
  - Boje sie, że ON tu jest. Proszę wyjdź na balkon zobacz co uderzyło mi w okno i sprawdź czy nie ma nikogo w ogrodzie. Tylko uważaj.
  - Kim jest ON?
  - Proszę sprawdź to - mówiłam już przez łzy
Chłopak już bez odpowiedzi wykonał moje polecenie. Widział, że się czegoś boję. Uważnie obserwowałam każdy jego ruch. Kiedy wyszedł na balkon słyszałam, że do kogoś krzyczy i po chwili podnosi coś z ziemi. Byłam w szoku. Kiedy wrócił do pokoju zaczął czytać kartkę którą znalazł przywiązaną do kamienia.

"Znalazłaś sobie ochroniarza? Myślisz, że on Ci pomoże? Jeśli chcesz może dziać się z nim coś gorszego niż z Tobą ostatnio. Mogę go wykończyć. Oboje jesteście siebie warci. Ja się nie boję, ale Ty powinnaś zacząć. Cierpisz przez ojca, powinnaś mu podziękować, szkoda że nie żyje. Jak dobrze, że w końcu Cię znalazłem. Uważaj na siebie. Znajdę Cię wszędzie."

Siedziałam w osłupieniu. Każde słowo które usłyszałam raniło coraz bardziej. Bałam się, bałam się, że przeze mnie stanie się coś Niall'owi. Nie mogłam na to pozwolić. Zaczynałam myśleć, że nigdy nie uda mi się uciec od tej osoby. Nigdy nie widziałam jego twarzy. Zazwyczaj chodził w czapce z daszkiem, a wtedy....wtedy kiedy próbował mnie wykończyć psychicznie i fizycznie zakładał coś w stylu maski. Ukrywał się. Wiedział, że byłabym w stanie na niego donieść.
  - Cholera! - krzyknął Niall - Powiesz mi wreszcie o co w tym wszystkim chodzi?!
  - Proszę uspokój się - płakałam - Kogo tam zobaczyłeś?
  - Jakiś chłopak, młody to na pewno - chodził po pokoju - Być może nawet w twoim wieku. Kim on jest i co od Ciebie chce? Julia czy ty masz jakieś problemy?
  - Niall - zaczęłam ocierając łzy
  - Tylko nie płacz mała. Wszystko na spokojnie - powiedział siadając obok mnie
  - Ale ja już sobie z tym nie radzę.
  - Przy mnie jesteś bezpieczna - wszedł pod kołdrę i wziął mnie w swoje ramiona w których zawsze czułam się dobrze - Opowiedz, wszystko od początku - przeczesał ręką moje włosy
  - Nie wiem kim on jest. Zaczęło się to jakieś 3 miesiące temu. Dostawałam wtedy dziwne smsy z jakby groźbami, ale nie bałam się. Potem czułam się ciągle obserwowana. Nie powiedziałam o tym Seanowi, bo nie chciałam go w to mieszać. W tych wiadomościach było coś w stylu, że ON spróbuje odebrać mi wszystko to co zostało mu zabrane. Od zawsze zastanawiałam się czemu wybrał sobie akurat mnie. Potem zaczął pisać coś o moich rodzicach, czyli wie o mnie już od dawna. Być może jest jakimś znajomym.
  - A czy ON zrobił Ci kiedyś jakąś krzywdę?
  - Próbował, ale uciekłam. Mówiła Ci mama o moim niedawnym wyjeździe? To nie prawda. Okłamałam ją. To właśnie wtedy chciał mnie wykończyć. Znalazłam się w szpitalu. Zrobili mi dużo badań i kiedy okazało się, że nie jest źle w końcu wypuścili.
  - Czemu nie powiedziałaś mi o tym wcześniej?
  - Boję się zaufać komukolwiek. Proszę nie mów tego nikomu. Nie chce mieć problemów i najlepiej nie wychodźmy nigdzie razem. Ze mną grozi Ci niebezpieczeństwo.
  - Ale ja chcę Cię chronić. Nie pozwole na to aby jakiś sukinsyn zrobił Ci krzywdę. Złapiemy go razem. Skończy Cię nękać. Teraz na pewno nie zostawię Cię tutaj samej. Pojedziesz ze mną do Londynu.
  - On i tak nas znajdzie! Po za tym Ty masz karierę, nie mogę zawracać Ci głowy.
  - Damy sobie radę Julia. Pamiętasz 'zawsze razem'?
  - Pamiętam Niall. Dziękuje za wszystko.
  - A powiedz mi jeszcze jedno zanim wrócę do pokoju. Co ON Ci robił? Masz jakieś rany?
  - Nie chce do tego wracać, ale zostało jedynie to - pokazałam mu rozcięcia i siniaki na nadgarstkach oraz to samo w kostkach gdzie mnie wiązał
  - Jak mógł - Niall syknął przez zęby - Znajdę go i to ja go zniszczę
  - Nie proszę, ON może być na prawdę niebezpieczny
  - Dam sobie radę, nie będę sam.
  - Niall - powiedziałam cicho
  - Cii - przyłożył mi palec do ust - Śpij dobrze
  - Ale nie idź jeszcze! - złapałam go za rękę
  - Mam jeszcze zostać?
  - Tak, śpij tu. Nadal się boję  - spojrzałam mu w oczy
  - Jeśli chcesz, zostanę - uśmiechnął się
Przesunęłam się udostępniając mu więcej miejsca. Szybko wsunął się jak poprzednio. Położyłam rękę na jego klatce piersiowej a on podciągnął mnie trochę wyżej, abym mogła wygodnie ułożyć głowę w zagłębieniu jego szyji. Przeciągnął dłonią wzdłuż mojej talii tak, że przeszedł po mnie przyjemny dreszcz, a potem objął przysuwając mnie bliżej siebie. Leżałam przodem do niego. Wpatrywaliśmy się w ciszy w swoje oczy. Zawsze odpływałam w błękicie tych cudownych tęczówek. Tak na mnie działał. W pewnym momencie poczułam się dość dziwnie. Nie wiedziałam jak zareagować kiedy położył dłoń na moim policzku i zaczął kciukiem lekko po nim przesuwać. Wtedy też przypomniały mi się słowa Harry'ego o tej dziewczynie i rozmowa z kuchni. Uśmiech zszedł mi z twarzy. Wiedziałam co chciał w tym momencie zrobić, ale nie mogłam na to pozwolić. Nie chciałam być łatwa.
  - Dziękuje - w ostatniej chwili pocałowałam go w policzek - Za to że jesteś
Poczułam ucisk w sercu, zacisnęłam wargi. Chciałam tak bardzo chciałam znów poczuć smak jego ust, ale musiałam być silna. Przecież moje miejsce zajęła jakaś inna dziewczyna, wiem to choć nie powiedział mi tego wprost.

*następnego dnia*

Poranna toaleta zajęła mi trochę mniej czasu niż zwykle, bo zaledwie 20 minut. Prysznic nieco postawił mnie na nogi po nie przespanej nocy. Powoli schodziłam na dół. Na schodach przecierałam ze zmęczenia jeszcze oczy przez co wpadłam na wchodzącego do góry Niallera. Złapał mnie w talii i lekko musnął ustami mój policzek na powitanie. Fala gorąca przepłyneła przez moje ciało. Jego wargi, jego sam dotyk działał na mnie niesamowicie. Nigdy nie czułam się tak przy jakimkolwiek innym chłopaku. Mimo wszystko wybijałam sobie z głowy to, że ponownie mogę coś do niego poczuć. Bałam się, że zrani mnie po raz drugi mimo licznych zapewnień że nie. Uciekałam od tego.
  - Umm, jadłeś coś? - przerwałam ciszę
  - Jeszcze nie
  - Wróc zaraz. Zrobię jakieś kanapki czy coś - wzruszyłam ramionami
  - Dobrze dziękuje - uśmiechnął się
W koncu się minęliśmy i każdy poszedł w swoją stronę. W salonie zastałam też Bobby'iego i Greg'a natomiast ciocia Maura poszła na poranne zakupy.
  - O Julia chodź do nas - odezwał się 'wujek'
  - Przepraszam, ale powiedziałam Niallerowi że zrobię nam śniadanie. Za chwilę, dobrze? - złapałam się progu
  - Jasne, czekamy - mężczyzna uśmiechnął się
Weszłam do kuchni od razu wybierając produkty na kanapki, zaczynając od zagotowania wody na herbatę. Następnie sięgnęłam po chleb, niestety musiałam go pokroić. Nigdy nie obsługiwałam tej całej krajalnicy przez co było mi troche ciężko. Położyłam pieczywo na właściwe miejsce uprzednio włączając urządzenie do kontaktu. Za drugim machnięciem pociągnęłam za mocno i stało się to czego tak bardzo się bałam. Po chwili widziałam już tylko krew wokoło mnie, zaczęło mi się robić strasznie nie dobrze. Zaczęłam krzyczeć i piszczeć, straciłam czucie niemalże w całej prawej dłoni. W tamtej chwili zjawił się Niall przerażony całą tą sytuacją. Bez słowa chwycił moją dłoń początkowo wsadzając ją pod wodę. Jednocześnie zaczął szukac jakiejś wody utlenionej, plastrów i jakiegoś bandaża.Następnie chwycił mnie w pasie i posadził wysoko na blat. Polewał moją dłoń cieczą przez co rany szczypały i bolały coraz bardziej. Wolną ręką mocno ściskałam ramię którym mnie powstrzymywał. Ściskałam wargi żeby nie krzyczeć a po moich policzkach zaczęły spływac słone łzy. Ból był okropny.
  - Julia to wygląda okropnie i wciąż krwawi. Rozcięcia nie są małe trzeba jechać na szycie.
  - Niall ja nie chcę! - powiedziałam przez łzy i mocno się do niego przytuliłam
  - Wszystko będzie dobrze - przeczesał ręką moje włosy
W tamtym momencie jeszcze bardziej się rozpłakałam. To uczucie było nie do wyobrażenia.
  - Co tu się stało?! - do kuchni weszła też ciocia Maura z zakupami - Skąd tyle krwi?!
  - Mamo jade z Julią do szpitala, ma głębokie rany w dłoni
  - Jadę z wami!
  - Nie trzeba, poradzę sobie - powiedział stanowczo Niall
Złapał mnie za uda i podciągnął w górę abym opierała sie na jego biodrach. Ciocia dała mi dużo papierowych ręczników aby wstrzymywać spływającą jeszcze krew. Wciąż płakałam chłopakowi w ramię. Postawił mnie na nogi dopiero przy drzwiach. Pomógł założyć mi kurtkę i buty, dopiero potem sam się ubrał i wziął kluczyki do samochodu.Pogoda na dworze była nieco lepsza niż wczoraj. Szybko znaleźliśmy się przy samochodzie. Niall otworzył mi drzwi od strony pasażera, następnie okrążając auto aby zająć swoje miejsce.
Jechaliśmy szybko i w ciszy. Ból nadal nie ustępował, a krwi tylko przybywało.
Po niespełna 15 minutach byliśmy pod szpitalem. Tym samym w którym przebywałam niedawno przez prawie cały tydzień.
  - Niall nie możemy pojechać do innego? - otarłam łzy
  - Nie ma na to czasu, po za tym tu masz wszystkie papiery i badania w razie czego.
  - Ale ja nie chcę tam iść! Nie rozumiesz?
  - Przestań! Od jakiegoś czasu Ci nic nie pasuje! - zacisnął ręce na kierownicy
  - Najwyraźniej mam jakiś powód!
  - Nie obchodzi mnie to w tym momencie! Chcę Ci pomóc, masz poważne rany!
  - Nigdzie się stąd nie ruszam - skrzyżowałam ręce na piersi
  - To ja Ci w tym pomogę
Nawet nie zdążyłam odpowiednio zareagować, Niall był stanowczo za szybki. Zanim się zorientowałam wysadził mnie z samochodu i dość sprawnie przerzucił przez swoje ramie. Kopałam go i biłam jednak nie ustępował. Był silniejszy i dobrze to pokazywał. Moje starania szły na marne więc po chwili ustąpiłam. Moje nogi dotknęły podłogi dopiero gdy znajdowaliśmy się w środku. Nie przyjemny zapach leków dotarł do moich nozdrzy przez co źle się poczułam.
  - Niall na prawdę nie lubię tego miejsca
Nie odpowiedział, traktował mnie jak powietrze.

*30 minut później*

Siedząc już na fotelu w ogromnej białej sali czułam jakiego bólu doznam za chwilę. Niall zajął miejsce obok mnie kurczowo trzymając moją zdrową dłoń. Z początku rany polano mi woda utlenioną. Znów poczułam to okropne szczypanie jakby coś wyżerało mnie od środka. Zacisnęłam oczy, wargi i jeszcze mocniej dłoń Niallera. Doskonale wiedziałam jak mocno wbijam paznokcie w jego delikatną skórę. Ból przeszywał całe moje ciało, gdy lekarz niespodziewanie zacząć zszywać rany. Dostałam kompletnego paraliżu. Przy kolejnych ruchach igłą nie kontrolowałam już krzyków i łez spływających po moich policzkach.
Na końcu założono mi mnóstwo opatrunków i owinięto długim bandażem. Nie mogłam wykonywać żadnych ruchów palcami. Jeden głupi ruch i doprowadziłam się do takiego stanu.
  - No dobrze powiem tak. Nadal wygląda to nieciekawie jednak nieco poprawiliśmy stan twojej dłoni. Na kontrolę zapraszamy 3 stycznia.
  - Dziękuje - wstałam z miejsca
  - A tak na marginesie to nie powinnaś kilka dni temu zjawić się na przeglądzie ran po ostatnim twoim pobycie?
  - Tak powinnam, i on nie musi o wszystkim wiedzieć - wskazałam palcem na blondyna - Do widzenia
Opuściliśmy szpital w ciszy, modliłam się aby Niall nie wypytywał o wszystkie szczegóły ostatnich wydarzeń podczas mojej ostatniej tutaj wizyty. Zajęliśmy miejsca w samochodzie i już po chwili zabrzmiał dźwięk silnika.
  - Która godzina? - w końcu się odezwał
  - Po dwunastej, a co?
  - O kurwa, zapomniałem o Sean'ie...


- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Nadal nie wiadomo kim dokładnie jest ON. Postanowiłam jednak przybliżyć wam o co mniej więcej chodzi i co takiego chce od Julii. W kolejnych rozdziałach cała sytuacja z tą postacią będzie się rozwijać aż dojdzie do ujawnienia jego tożsamości. 

PROSZĘ! JEŚLI PODOBA WAM SIĘ TEN BLOG POLECAJCIE GO INNYM!
KOMENTUJCIE I DODAWAJCIE SIĘ DO OBSERWATORÓW!
TO WAS NIC NIE KOSZTUJE A MNIE TAK BARDZO CIESZY.

WCIĄŻ MOŻECIE PODAWAĆ MI SWOJE NICKI Z TWITTERA ABYM MOGŁA POWIADAMIAĆ WAS O NOWYCH ROZDZIAŁACH!

WASZA @yep_Nialler xx

39 komentarzy:

  1. miałam kiedyś podobną sytuację z tym czymś do chleba, nie polecam ;-;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też :'( aż mnie ciarki przeszły brrrrr :'(

      Usuń
  2. krajalnica.. moja mama kiedyś kroiła szynkę i mało co jej ręki nie ucieło.. wyrzuciła badziewie.. WOW dzieje sie.. KOCHAM I CZEKAM NA NEXT

    @Horanek_xo

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne ♥ Strasznie podoba mi sie Twoje opowiadanie i za każdym razem mam nadzieje, że ten rozdział jest długi :D Czekam na następny i myśle że nie będe musiała na niego długo czekać ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Biedna dziewczyna, wiecznie ma pod górkę, prześladowanie teraz krajalnica :( Zasługuje na trochę szczęścia. Dawaj szybko kolejny musimy się dowiedzieć kim jest ON. Niesamowita historia, wielkie emocje. Dziękuje <3

    OdpowiedzUsuń
  5. a tak do końca co się stało Julii ?
    co ona zrobiła z tą krajalnicą do chleba, że jej tak krew leciała ? :O
    a tak wgl to rozdział boooski <3333 XX

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam Twój styl pisania, jest niesamowity. Masz wspaniałe pomysły! Po prostu cudo <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Jesteś najlepsza, a te opowiadanie razem z tobą. To jest mega ciekawe, a dopiero 4 rozdział. Czekam na next, szybko pisz i wstawiaj . Czeeeekam ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. swietny! nawet nie wiesz jak sie ciesze ze dodalas, zawsze czekam na nastepny rozdizal z niecierlpiwoscia :33
    ogolem to mam nadzieje ze Julia i Niall w koncu beda razem :))
    czekam na 5!

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny !!
    Piszesz cudownie !
    Czekam na więcej ;p
    Powiadomisz mnie ? ^.^
    @1DMyDreaaam

    OdpowiedzUsuń
  10. Strasznie szybko czyta mi się te opowiadanie :( czuje niedosyt. Poprzednim rozdziałem narobilas mi ochoty na kakao :p zastanawiam się kim jest ON i nic nie przychodzi mi do głowy.czekam na następny rozdzial <3

    OdpowiedzUsuń
  11. OŁ GAD KRAJALNICA?! Mam krajalnice w domu...czekajcie idę wyrzucić ten szajs ... Dobra może potem,bo jestem zbyt leniwa c:
    Woaah..Niall jaki stanowczy xD
    Biedna *jak ona się nazywa?!* najpierw rozstanie później ten tajemniczy ON a teraz krajalnica...laska ma całe życie pod górkę :/
    Fhehgvdbdf kim jest kuktas który ją nęka?! TAK SPECJALNIE NAPISAŁAM KUKTAS :)
    Jeśli ktoś jeszcze nie wie,to czytam to siedząc na balkonie...taaa jest 0.07 (DŻEJMS BOND) a ja na balkonie :3
    Kocham to <3
    @its_my_world69
    Kutwa...czuję,że ktoś się na mnie gapi ... JAKIE SCHIZY

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny rozdział naprawdę się zakochałam.
    I teraz się cieszę że nie mam w domu takiej krajalnicy czy co to tam jest xd
    @Directioner_747

    OdpowiedzUsuń
  13. Pierwsze co mi przeszło przez myśl, to to że jest to Sean. Młody, ukrywający się. Jednak nie sądzę żeby to on mógł jej cokolwiek zrobić, więc nie mam innych pomysłów. Szybko dodawaj nexta, bo zaraz eksploduję! Aaaa! Kocham to opowiadanie, jednak nie lubię jak ktoś cierpi, już czytałam opowiadanie, gdzie szczegółowo było opisane cierpienie. Aż mi się płakać chce na samą myśl. Mam nadzieję że ten ON nic im nie zrobi i będzie wszystko dobrze :) <3
    Szybko, szybko, szybko, dodawaj następny! <33 Weny życzę <33
    Zapraszam:
    http://opowiadanieoonedirectionnn.blogspot.com/

    http://myownworld-opowiadanieoonedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Jestem zakochana w tym blogu,Twoj poprzedni blog również jest świetny,czytałam go dawno,ale co tam hihihi <3 mam nadzieje,ze niedługo pojawi sie nowy rozdział i dowiemy sie kim jest ON xd Ogolnie masz wielki talent do blogów,,kocham Twoj styl pisania <3 bardzo chciałabym żebyś informowała mnie o nowych rozdzialach c: pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na nowy, @LoveNialler6 KOCHAM CIE <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny rozdział tak jak i cały blog jak byś mogła to informuj mnie @my_Horanek

    OdpowiedzUsuń
  16. Ale to się szybko czyta. Ale wielbię tego Bloga.♥ Czekam na nexta,Buźka :**

    OdpowiedzUsuń
  17. Aww *.*Świetny ! Proszę , jesli możesz pisz kiedy są nowe rozdziały @MrsMartuska :)

    OdpowiedzUsuń
  18. suuuper kocham te opowiadanie, czekam na next rozdzial xx

    OdpowiedzUsuń
  19. rozdział jest świetny i już czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Rozdział bajeczny aż czułam te wszystkie momenty. ;* Jak najszybciej napisz następny. Czekamt ;))

    OdpowiedzUsuń
  21. OMG, PIEKNE!!!
    Akcja trzymala w napieciu :)
    PISZ, PISZ SZYBKO!!!! :)
    zycze weny xxx

    OdpowiedzUsuń
  22. czemu ja mam takie wrażenie, że ON to Sean. To nie może być prawda, cnie?
    Czekam na nowy rozdział. Chcę już się dowiedzieć kim jest ON STRASZNIE CHCĘ WIEDZIEĆ :o
    to do następnego x
    @niallermyboss

    OdpowiedzUsuń
  23. Megaaaaaaaaaaa *.* Szybko następny! Piszesz zajebiście!!! ;*

    OdpowiedzUsuń
  24. Jezuu... KOCHAM CIĘ!!! ♥
    Czekam na 5 rozdział :D


    Jakbys mogła jeszcze informować moja kuzynkę, która uwielbia ten blog ;P @zonkaLouisa

    OdpowiedzUsuń
  25. Bardzo fajny blog :)
    Jestem ciekawa kim jest ON.
    Czekam na następny :*

    http://lili-buntowniczka-1d-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  26. @Majka_1D ^^ super opowiadanie

    OdpowiedzUsuń
  27. Po pierwsze przepraszam że nie komentowałam kilku ostatnich rozdziałów ale ja jestem przeogromnym leniem.Mimo że rzadko komentuje powiem ci że czytam wszystko i mi się bardzo to opowiadanie podoba:)jejku ile ta dziewczyna musiała wycierpieć..Straciła rodziców co już jest przeogromną tragedią teraz jeszcze jakiś facet ją prześladuje..Ja apropo niego mam pewne podejrzenie ale nie będę na razie nic mówić bo i tak pewnie źle kombinuję:)
    Pozdrawiam i życzę weny:)
    Czekam na następny:)

    OdpowiedzUsuń
  28. Bardzo mi sie podoba!! Czekam na nexta:-) niesamowicie piszesz....

    OdpowiedzUsuń
  29. Będę to pisać za każdym razem: TO OPOWIADANIE JEST GENIALNE!!! Piszesz tak dobrze, że zawsze wczuwam się dokładnie w każda sytuację. Zawsze czekam niecierpliwie na następny rozdział. Pisz dalej i nie przestawaj! Kocham to po prostu <3
    @sylwia_haliniak

    OdpowiedzUsuń
  30. GENIALNE.... :) nie mogę się już doczekać kolejnego... :) xx
    @IKnetki <<< informuj mnie :) xx

    OdpowiedzUsuń
  31. kocham. kocham. kocham! http://kate-onedirection-onlt-time-will-tell.blogspot.com/ <--- zapraszam do mnie!!

    OdpowiedzUsuń
  32. Świetne! Naprawdę genialne!

    OdpowiedzUsuń
  33. Jak już mówiłam na tt twój blog jest genialny.. czekam na 5 rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  34. Taki troskliwy,ze lzy naplywaja do oczu gdy to czytam,,,, nocowal z nia by czula sie bezpieczna...swoja droga ja chyba bym sie nie powstrzymala jak oNA :):P

    OdpowiedzUsuń